Trzeci dzień Baltic Sail 2013 spędziłam na pokładzie trójmasztowca Minerva – drugiej co do wielkości jednostki zlotu. Największym żaglowcem, który przypłynął na Baltic Sail 2013 jest STS Kruzensztern, ale rejsy na nim nie są możliwe. 

IMG_3712

Nad morzem mieszkam od urodzenia, ale w myśl zasady “szewc bez butów chodzi”, rejsy po Zatoce Gdańskiej nie są moją codziennością. Ot, może pięć razy w życiu miałam tę przyjemność i sądzę, że nie jestem pod tym względem nietypową gdańszczanką. Prawda jest bowiem taka, że tego typu atrakcje zauważają głównie turyści.

Kiedy Fundacja Gdańska zaprosiła mnie na pokład trójmasztowca Minerva, skorzystałam z wielką przyjemnością. Poczułam się tak, jakby czekały na mnie “wakacje pod żaglami”:)

Czterogodzinny rejs zaczynał się przy Rybackim Pobrzeżu, a gości witali: Mateusz Kusznierewicz i Grzegorz Szczuka z Fundacji Gdańskiej. Obaj panowie byli uśmiechnięci i znakomicie przygotowani do swojej roli – sprawiali wrażenie, jakby osobiście znali każdego z gości. Moje skojarzenie z filmem “Diabeł ubiera się u Prady” było natychmiastowe – im niepotrzebna jednak była podpowiedź Anne Hathaway:)

Leniwie ruszyliśmy wodami Motławy i Martwej Wisły. Kiedy mijaliśmy Twierdzę Wisłoujście, Latarnię Morską w Nowym Porcie i Kapitanat Portu – Mateusz Kusznierewicz pokrótce opowiedział o mijanych obiektach, przechodząc płynnie do tematyki morskiej i żeglarskiej. Od tego momentu naprawę go podziwiałam. Wiem, że jest znakomitym żeglarzem, nie wiedziałam natomiast, że posiadł również dar mówienia do mikrofonu:) To trudna sztuka, zwłaszcza w momencie, kiedy mówi się do towarzystwa świetnie się bawiącego, popijającego wino, plotkującego (a jakże!:)) i często wspominającego dawne, dobre (a jakże!:)) czasy. Przedziwnym trafem znaczną częśc gości stanowili byli pracownicy PolskaPresse, wydającego Dziennika Bałtycki i Wieczór Wybrzeża, toteż rozmowom nie było końca.

Na zatoce rozwinęliśmy żagle. To ten moment, kiedy każdymu mocniej zabiło serce…

W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się na Martwej Wiśle, gdzie odbywała się zorganizowana przez Muzeum Historyczne Miasta Gdańska inscenizacja historyczna „Bitwa Morska. Obrona Twierdzy Wisłoujście”. Na wynik bitwy nie czekaliśmy, zbliżała się bowiem godzina zakończenia naszej wycieczki.

Rejs na pokładzie trójmasztowca Minerva był fantastycznym przeżyciem, dziękuję tym, którzy mnie na niego zaprosili:)

Minerva” została zwodowana w Niemczech w 1935 r. pod nazwą “Uwe Ursula” jako statek towarowy o małym silniku. Od tego czasu dostarczała towar wzdłuż wybrzeża północno zachodniej Europy. W latach 60-tych, by dostosować ją do panującej na ówczesnym rynku sytuacji, zdemontowano maszty i wyposażono w większy silnik. Później, we wczesnych latach 80-tych wycofano ją z użycia. Jednak parę lat później została odnaleziona, wyrestaurowana, zamontowano maszty z powrotem i „Minerva” została przywrócona do pełnej chwały. Od tamtej pory służy jako żaglowiec pasażerski. Więcej o trójmasztowcu Minerwa na stronie www.balticsail.pl

Zapraszam do obejrzenia zdjęć z wyprawy: