Ostatnie przed ciszą wyborczą, jedyne takie w całej kampanii – spotkanie z kandydatami na radnych w Domu Zarazy. Kandydaci jednak nie potraktowali oliwian poważnie. Do godz. 16 przyszło dwóch kandydatów do sejmiku – Grzegorz Grzelak i Romuald Koperski oraz czworo kandydatów na radnych miejskich – Barbara Meyer, Elżbieta Guzy, Mariusz Andrzejczak i Bożena Porzyńska.

Początkowo trwały rozmowy kandydatów z mieszkańcami, później odbył się test kandydatów do Rady Miejskiej. Było 10 punktów do zdobycia. Panie zdawały razem i w sumie zdobyły 6 punktów (po 2 każda). Pan Mariusz Andrzejczak zdawał sam i zdobył cztery punkty.

O godz. 16 Barbara Meyer zgłosiła inicjatywę przetestowania kandydatów na hojność i składania datków na opał dla Domu Zarazy. Tu jednak przelicytował ją Mariusz Andrzejczak, który do znalezionego ad hoc koszyczka wrzucił najwięcej…

A jeśli kogoś interesuje o czym rozmawiano z kandydatami – i tak się nie domyśli. Najbardziej pasjonujące wyborców zagadnienia dotyczyły tematów historycznych od paktu Ribentropp-Mołotow do zadłużenia Polski przez Gierka (które było znacznie mniejsze niż dziś). Mówi się, że historia jest nauczycielką życia, ale nawet najbardziej obrotny radny niewiele poradzi na zgłaszane przez mieszkańców problemy.

Po godzinie 16.00 w Domu Zarazy pojawiły się Julia Lewandowska, Mirosława Knapp, Halina Tyszko i Lidia Kaszubowska. Ponieważ elektorat powoli zaczął się rozchodzić kandydaci łapali chętnych do rozmowy, a w końcu zaczęli gorącą dyskusję pomiędzy sobą. I już są pierwsze efekty.

Postanowili zintegrować się w poprzek podziałów partyjnych i w końcu doprowadzić do powołania w Oliwie Rady Dzielnicy. Bywalcy byli jednak zawiedzeni. Wyboralia to owszem i były, ale o amoraliach mogły świadczyć jedynie elementy scenografii – stoisko z bielizną intymną (niektóre modele rzeczywiście mogły budzić jakieś amoralne skojarzenia).

W sumie na 69 ekspektantów do Rady Miasta w Domu Zarazy zjawiło się dziewięciu (niewiele ponad 13%). Było też dwóch kandydujących do sejmiku (na spotkanie w Domu Zarazy jako pierwszy punktualnie o 12.00 przybył dr Grzegorz Grzelak z Uniwersytetu Gdańskiego!).

PS: Na spotkanie przybył także miły gość z Obłuża, co może zaowocować ciekawą współpracą.

To, jakie w nadchodzącej kadencji będą komisje Rady Miasta zależy od radnych. Jednak poniżej parę historyjek (dla utrudnienia bez nazwisk radnych). Kandydaci powinni odgadnąć do jakiej komisji należeli bohaterowie tych opowiadań:

a. Radny wstał o 4 nad ranem. Parę minut przed 5 był już pod domem prezydenta. Wyjął zegarek i czekał. Punktualnie o 5.00 zadzwonił do drzwi mieszkania. Prezydent musiał mieć mocny sen, bo przez 10 minut nie otwierał. Wtedy zniecierpliwiony radny wyważył drzwi. Prezydent rzeczywiście spał, ale radnemu to nie przeszkadzało. Dokładnie przeszukał mieszkanie. Nie znalazłszy niczego odszedł. Jedynym śladem jego wizyty są tylko wyważone drzwi.

Komisja Rewizyjna

b. Skończyła się sesja. Radny zawołał taksówkę. „W kierunku Oliwy” rzucił taksówkarzowi. Kiedy mijali Halę Olivia zatrzymał taksówkę. „Więcej nie przewidziałem na przejazd” wyjaśnił i dalej poszedł pieszo. Po kwadransie doszedł do zakładu krawieckiego. „Dzień dobry, czy już uszył mi pan te rękawy?” zapytał. „Tak są już gotowe” odparł mistrz igły. „To może mi pan do nich doszyć resztę marynarki. Przez ostatni kwartał nie chorowałem i nie wydatkowałem środków przeznaczonych na ochronę zdrowia.”

Komisja Budżetowa

c. Posiedzenie komisji przeciągało się. „Nie wykonaLIśmy uchwały nr 212/ 03486/ĄĘ Rady Miasta” mówił magistracki urzędnik wyraźnie akcentując przedostatnią sylabę w słowie „wykonaliśmy”. „Słucham?” zapytał oburzony radny. „Nie dostaLIśmy wystarczających środków finansowych” zaczął się tłumaczyć urzędnik. „To skandal!” powiedział radny. „To wasza, rady decyzja – odciął się urzędnik – Gdybyście uchwalili inny budżet, zrobiliBYŚmy dużo więcej.” „Urzędnik miejski nie powinien tak mówić!” wycedził wściekły radny „Przynosi pan wstyd Gdańskowi. Niech pan się wreszcie nauczy. Mówi się: wykoNAliśmy, dosTAliśmy, zroBIlibyśmy…”

Komisja Edukacji

d. Przewodniczący znowu zlecił radnemu napisanie stanowiska komisji w sprawie opiniowanej uchwały. A biedny radny niewiele rozumiał z urzędniczej nowomowy, którą miał w imieniu komisji recenzować. A że nieszczęścia chodzą parami, kiedy wyjął drugie śniadanie, okazało się, że żona zapakowała mu je w nowy, nieprzeczytany jeszcze „Przekrój”. To go dobiło. Siedział nad pustą kartką. Nic nie pisał, tylko dumał: „Jestli w istocie szlachetniejszą rzeczą znosić pociski zawistnego losu, czy też, stawiwszy czoło morzu nędzy, przez opór wybrnąć z niego?” W końcu jednak się przemógł. Przeszedł do ostatniej strony leżącego przed nim pliku. Były tam opinie innych komisji na temat uchwały. Wybrał najkrótszą z nich i przepisał słowo w słowo.

Komisja Kultury

e. Radny podrapał się w głowę raz, drugi i trzeci. Nic nie pomagało. W najwyższym stopniu zdenerwowania podszedł do półki i wyjął z niej opasły tom. Chwilę go wertował. Znalazł. „Wesz ludzka (Pediculus humanus) nie jest gatunkiem chronionym.” Zadowolony odłożył książkę i zaczął się iskać, a co tylko wyjął ze swej bujnej czupryny, z diabolicznym błyskiem w oku rozgniatał paznokciem.

Komisja Ochrony Środowiska

f. Spotkanie z radnym w szkole. Jakiś dzieciak pyta: „Dlaczego nie rewitalizujemy wszystkich dzielnic miasta?” „To się nie da” odpowiada radny. „Miasto nie ma tylu pieniędzy” mówi nauczycielka. „Pieniądze to może by się nawet znalazły – prostuje radny – ale gdybyśmy z wszystkich dzielnic wysiedlili mieszkańców, to gdzie byśmy ich zakwaterowali?”

Komisja Ładu Przestrzennego

2. Kandydujecie Państwo z Oliwy. Oto największe klęski Oliwy uszeregowane chronologicznie:

XIII w. – napady Prusów

XIII w. – napady Krzyżaków

1308 r. – najazd Brandenburczyków,

1350 r. – pożar klasztoru,

1433 r. – najazd husytów,

1577 r. – najazd gdańszczan,

1626 i 1656 r. – najazdy Szwedów,

1709 r. – Zaraza,

1 VII 1926 r. – przyłączenie Oliwy do Gdańska.

Która z tych klęsk była najdotkliwsza? Proszę krótko uzasadnić swój wybór.

Poprawna odpowiedź: Dla dawnych oliwian każda z tych klęsk była bardzo bolesna. Dla współczesnych najdotkliwszą klęską jest przyłączenie Oliwy do Gdańska, bowiem rany po wszystkich poprzednich klęskach dawno się zabliźniły, natomiast skutki tragedii z 1926 roku odczuwamy do dziś.

3. Radny powinien służyć swojemu miastu. Zawsze, nawet w najmniej przewidywanych sprawach podejmować korzystne dla niego decyzje. Oto mamy przykład takiego problemu: Głosowanie nad planem budowy w Gdańsku-Osowie kosmodromu.

Argumenty prezydenta miasta, który projekt forsuje: Nie będzie nas to wiele kosztować. 50% kosztów budowy zobowiązała się pokryć Unia Europejska, dostaniemy też dotację z ministerstw Spraw Zagranicznych i Infrastruktury, a może i z jakiegoś programu operacyjnego. Tak więc wybudujemy piękny obiekt za 10-20% jego ceny. Kosmodrom doda nam też prestiżu, będzie to bowiem jedyny taki obiekt w Polsce, a może nawet w całej Unii Europejskiej.

Argumenty przeciwników inwestycji: Ruch międzyplanetarny jest na razie niewielki, więc istnieje uzasadniona obawa, że kosmodrom nie zarobi na siebie. Będziemy więc musieli co roku dokładać z budżetu na jego utrzymanie. Osowa jest trudno dostępna komunikacyjnie. Ilu z potencjalnych kosmonautów nie dojedzie na czas do kosmodromu, bo utknie w korkach na Spacerowej?

Jak by Pan (Pani) głosował(a) w takiej sprawie?

Prawidłowa odpowiedź: Zgodnie z zaleceniem władz klubu radnych

4. Radny, aby móc pracować powinien rozumieć, co się do niego mówi. Proszę więc przetłumaczyć na język polski zdanie:

„Procesy wzmacniające spójność społeczną i realizujące założenia zrównoważonego rozwoju powinny podlegać systematycznej ewaluacji; sytuacja społeczna jest tak dynamiczna, że ocena walidacyjna zawsze będzie obarczona znacznym błędem.”

Odpowiedź:

a. tłumaczenie dosłowne: Niwelowanie różnic społecznych powinno być opisywane w sposób ciągły. Sytuacja społeczna się zmienia i każda ocena oparta na jednorazowych badaniach zawsze będzie błędna.

b. Znaczenie tego zdania: Potrzebujemy jak najwięcej kasy. Dajcie nam ją, a my w zamian za to damy wam grubą książkę – raport z badań, z którego nic nie będzie wynikało.

Autor: Michał Wodziński

O przyszłości (?) Domu Zarazy