Wyższa Szkoła Bankowa w Gdańsku po raz szesnasty zainaugurowała rok akademicki. Tym samym zakończyła obchody piętnastolecia istnienia uczelni.
Uwielbiam słuchać Gaudeamus igitur. Z powodu infekcji nie mogłam uczestniczyć w rozpoczęciu roku akademickiego na mojej macierzystej i ukochanej uczelni – Politechnice Gdańskiej, toteż z wielką przyjemnością skorzystałam z zaproszenia Wyższej Szkoły Bankowej. Gaudeamus igitur zabrzmiało:) A zabrzmiało szczególnie pięknie, bo… w sali koncertowej Akademii Muzycznej w Gdańsku. Wyższa Szkoła Bankowa wynajmuje na szczególne uroczystości tę piękną salę z powodu braku (na razie) równie reprezentacyjnej auli.
Hymnu studenckiego jak zwykle wysłuchałam ze wzruszeniem, z przyjemnością też wsłuchiwałam się w słowa padające podczas oficjalnej części uroczystości.
Będziemy podejmować działania na rzecz regionu
Jako pierwszy zabrał głos Rektor WSB – prof. Jan Wiśniewski. W skrócie opowiedział o strukturze szkoły, o jej osiągnięciach i planach na przyszłość. Podkreślił, że szkoła ma dwa główne cele – na wysokim poziomie kształcić studentów, ale być jednocześnie uczelnią przyjazną młodym ludziom.
Z wykładu dowiedziałam się, że wyższe uczelnie podlegają kategoryzacji (to słowo zawsze mi się kojarzyło jedynie z hotelarstwem, a tu proszę:)) Nadanie kategoryzacji przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego to duży prestiż dla uczelni. Od kilku tygodni WSB może się pochwalić kategorią B (jest jeszcze A i C). Jak powiedział rektor, rzadko która uczelnia niepubliczna jest kategoryzowana.
Ku mojej radości, na zakończenie wystąpienia rektor powiedział:
Wyższa Szkoła Bankowa jest aktywnym członkiem lokalnej społeczności. Nasza aktywność przejawia się zarówno poprzez organizację otwartych form edukacji, dostępnych dla każdego, jak też poprzez współpracę z pomorskimi instytucjami i przedsiębiorstwami. Będziemy nadal podejmować działania na rzecz regionu.
– To wspaniała wiadomość, pomyślałam, jest więc szansa na kolejne iBedekerowe spacery po Gdańsku, a może i po Gdyni… Pierwszy (z cyklu?) już się odbył. Dzięki otwartości i życzliwości WSB wspólnie zwiedzaliśmy Orunię, w planach mamy Brzeźno. Oj, Panie Rektorze – dać mi przysłowiowy palec…:)
Spójrzmy za siebie
Nie znałam perypetii związanych z powstawaniem szkoły, toteż z nieukrywanym zainteresowaniem wysłuchałam wystąpienia Kanclerza Wyższej Szkoły Bankowej – Emilii Michalskiej. Wcześniej zakonotowałam jedynie informację usłyszaną podczas sierpniowego spaceru po Oruni (ufundowanego mieszkańcom przez WSB), jakoby przy Trakcie św. Wojciecha miała mieć siedzibę WSB. Dlaczego jednak jej nie ma – nie wiedziałam.
Ale od początku…
Decyzja o powołaniu szkoły zapada w sierpniu 1998 r. Natychmiast rusza rekrutacja, a uczelnia wynajmuje pomieszczenia od Technikum Łączności. Na pierwszym roku zaczyna studiować 700 studentów. Dwa lata później technikum zmienia plany i dalsza współpraca z WSB staje się niemożliwa. Nadchodzi czarna wizja braku odpowiedniego lokalu… Szczęśliwie w ręce szkoły przechodzi budynek przy Trakcie św. Wojciecha – z czasem ma tu powstać kampus, a tymczasem uczelnia instaluje się przy Dolnej Bramie. Niestety, nadchodzi feralny dzień 9 lipca 2001 r. Powódź. Najbardziej poszkodowana jest Orunia. Plany zbudowania kampusu stają się nierealne.
Obecnie uczelnia zajmuje powierzchnię 7 tys. metrów kwadratowych, i wciąż szuka swojego miejsca na ziemi, ale w roku 2013/14 studiuje na niej 8 000 osób.
Wrocław w Gdańsku
Tradycyjny wykład inaugurujący nowy rok akademicki miał wygłosić prof. Marian Noga, na co dzień wykładający w WSB we Wrocławiu. Temat brzmiał: „Polityka pieniężna Polski w 2004 roku”. Zaczęłam bić się z myślami – zostać, czy wyjść, zostać, czy wyjść? Żadna polityka mnie nie interesuje, a pieniężna w szczególności:) A jednak zostałam:)
– Zrobię to w dużym skrócie – zapowiedział profesor. Oho, brzmi groźnie, to już na pewno będzie długo i nudno – pomyślałam. Znowu zaczęłam się wahać…
Po pięciu minutach i 30 sekundach usłyszałam:
– Mój wykład będzie bardzo dobry. Krótki.
Roześmiałam się w duchu i… nie miałam wątpliwości. Zostaję!
Profesor opowiadał o regulowaniu popytu na pieniądz, o jego podaży, o celu polityki pieniężnej, o próbach doprowadzenia do inflacji na poziomie 2.5 procent, o narzędziach, operacjach… W życiu bym nie podejrzewała, że kiedykolwiek będę słuchała wykładu o polityce pieniężnej z takim zainteresowaniem.
Ponieważ w żaden sposób nie krepują mnie czyjeś tytuły naukowe, więc podczas „skromnego” (jak zapowiedział pan rektor) poczęstunku podeszłam do wykładowcy z Wrocławia.
– Zupełnie mnie nie interesowała tematyka pana wykładu – powiedziałam i z rozbawieniem obserwowałam jak okrągłe się robią profesorskie oczy:)
– Ale była to dla mnie niesamowita uczta, fantastycznie pan opowiadał – dodałam.
Profesor odetchnął i chyba był bardzo zadowolony:)
Panie Profesorze – naprawdę jestem pod wrażeniem. Nagrałam cały wykład i na pewno go jeszcze nie raz odsłucham:)
W przyszłym roku mam nadzieję uczestniczyć w inauguracji roku akademickiego na mojej uczelni, ale tegoroczne spotkanie z Wyższą Szkołą Bankową było dla mnie naprawdę sympatyczne. Pani Rzecznik Prasowej dziękuję za zaproszenie:)
PS – w programie uroczystości było oczywiście ślubowanie studentów, były nagrody i inne wystąpienia, ale trudno napisać o wszystkim.
Brak komentarza