Podczas demissażu w Dworze Artusa

Co może mieć wspólnego portal internetowy z muzeum, zwłaszcza historycznym? Pozornie nic. A jednak…

Połączone siły Portalu Regionalnego Trojmiasto.pl i Muzeum Historycznego Miasta Gdańska zaowocowały wystawą, która wywołuje dreszcz emocji niezależnie od wieku. Fascynującą ekspozycję poprzedziła akcja na portalu Trojmiasto.pl, mająca na celu zachęcenie mieszkańców Gdańska, Sopotu i Gdyni do pokazania swoich życiowych historii przez pryzmat rodzinnych pamiątek. W ten sposób zebrała się kolekcja, którą można obejrzeć w świecie wirtualnym i rzeczywistym w Dworze Artusa w Gdańsku.

W środowy wieczór (3 marca) Wielka Hala Dworu Artusa zamieniła się w salę bankietową, a przy elegancko nakrytych stołach zasiedli obok siebie internauci i muzealnicy; radni i ludzie kultury; dziennikarze i miłośnicy Gdańska; fotograficy i aktorzy; konserwatorzy zabytków i inżynierowie; pasjonaci książki i motoryzacji; dzieci i ci, którzy byli nimi bardzo, bardzo dawno. Każdy z uczestników był na swój sposób niezwykły, każdy przyniósł swój bagaż emocji, doświadczeń lub… kolejny eksponat na wystawę zatytułowaną „Skarby niezwykłe”. Powodem do spotkania stał się demissaż wystawy, podczas którego można bylo wysłuchać opowieści (chwilami zbyt długich) o radosnych, dramatycznych, czy sentymentalnych losach mieszkańców Trójmiasta.

Spotkanie otworzył Dyrektor Muzeum Historycznego Miasta Gdańska Adam Koperkiewicz oraz Redaktor Naczelny portalu Trojmiasto.pl Michał Kaczorowski. W rolę gospodarza wcielił się Tomasz Galiński z Radia Gdańsk, a oprawę artystyczną stanowił koncert gitarzysty Daniela Egielmana, ucznia Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej I i II st. im. Feliksa Nowowiejskiego w Gdańsku.

Pokazane na wystawie pamiątki obejmują szeroki wachlarz zastosowania i okresu, z którego pochodzą. Można na niej zobaczyć magiczne torebki balowe aktorki Krystyny Łubieńskiej; koronę króla należącą do Lary’ego Okey Ugwu; radiostację z okresu stanu wojennego i gwiazdy do przebijania opon w milicyjnych samochodach, stanowiące własność Bogdana Borusewicza czy aparat fotograficzny Canon F1, którym Zbigniew Kosycarz dokumentował Gdańsk. Wzrok przyciągają obrazki, szkatułki, skrzypce, stara walizka i świadectwa szkolne, pamiątka po tajnym romansie i niezwykły kubek dla wąsaczy. Warto uśmiechnąć się nad zdjęciem magla – świadkiem pierwszego pocałunku młodego gdańszczanina, gitary zdobytej „sposobem” przez znanego konserwatora zabytków czy książki kucharskiej nakazujacej karmić cielaki… migdałami.

Jak zapowiadają organizatorzy, obecna wystawa będzie miała ciąg dalszy. Pierwsza edycja stała się sukcesem, świadczy o zasadności tego rodzaju aktywizacji mieszkańców Gdańska, Sopotu i Gdyni oraz zachwyca perspektywą współpracy nowoczesnego medium z muzealnikami. Zanim jednak nadarzy się kolejna okazja do wyciągnięcia z szuflad rodzinnych pamiątek, do 14 marca warto zajrzeć do Dworu Artusa. Naprawdę warto!

Uroczystości przyglądał się z wysokości Akteon – najnowszy nabytek Dworu Artusa