Piotr Mazurek na zgliszczach

Dzisiejsze południe miałam zamiar spędzić w Strefie Historycznej Wolnego Miasta Gdańska. Byłam tam umówiona z prezesem Towarzystwa Przyjaciół Gdańska i jednym z pomysłodawców Strefy – Piotrem Mazurkiem. Chcieliśmy porozmawiać o najnowszej atrakcji turystycznej Strefy – przedwojennej budce granicznej, od niedawna stojącej przez wejściem do muzeum przy ul. Piwnej.

Niestety, rano odebrałam telefon i usłyszałam głos Piotra:

– Muzeum zamknięte. W nocy ktoś spalił nasz stragan przy siedzibie towarzystwa. Jestem załamany, nie porozmawiamy dzisiaj…

….

Nieopodal Bramy Świętojańskiej, u stóp kamienicy, w której ulokowało się Towarzystwo Przyjaciół Gdańska – pogorzelisko. Jeszcze wczoraj stały tu porządne, drewniane stragany wypełnione pamiątkami z Gdańska.

– Wczoraj zamknąłem nasze stanowiska po godzinie 19, a o świcie wszystko stanęło w płomieniach. Czy komuś przeszkadzały nasze stragany? Czy ktoś się „dobrze bawił”? Nie mam pojęcia, co tu się stało, ale niestety podejrzewam świadome działanie. Nie mamy tu energii elektrycznej, nikt z nas nie pali papierosów. Po potężnej ulewie wszystko było przesiąknięte wilgocią. Ktoś tu musiał podłożyć tu ogień. Ale dlaczego? – pyta załamany Piotr.

O tym, czemu służy Towarzystwo Przyjaciół Gdańska, można przeczytać na stronie internetowej miłośników miasta:

Towarzystwo Przyjaciół Gdańska istnieje od 1970 roku. Powołano je do życia jako instytucję zrzeszającą głównie członków dawnej Polonii Gdańskiej. Od samego początku TPG zajmowało się także badaniami historycznymi związanymi z historią Gdańska i jego polskimi tradycjami. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku TPG wydało kilkadziesiąt publikacji dotyczących Gdańska, brało udział w licznych badaniach archeologicznych na terenie Pomorza, przez kilka lat było także współorganizatorem Jarmarku Dominikańskiego.

Obecnie TPG przechodzi okres intensywnych zmian i restrukturyzacji. Tworzymy nowoczesną organizację starającą się jak najlepiej działać na rzecz Gdańska i Pomorza.

Wolontariusze pracujący na rzecz TPG natychmiast zabrali się za uprzątnięcie pogorzeliska. Do czasu rozpoczęcia Jarmarku Dominikańskiego zapewne jedynie wypalony tynk kamienicy będzie przypominał o niezrozumiałym pożarze.

– Nie wiem, jak nasze Towarzystwo poradzi sobie bez finansowej pomocy. Ponieśliśmy tu znaczną stratę, pierwszy raz w życiu jestem bezradny – mówi Piotr

….

Feralnej nocy ogień pojawił się w dwóch innych miejscach Głównego Miasta. Zniszczył część ogródka i kuchnię restauracji Pod Łososiem oraz punkt gastronomiczny przy ul. Powroźniczej.

Tydzień temu płonął zabytkowy budynek byłych Zakładów Mięsnych.

Przypadek?