Browar Gdański, to dzisiaj prestiżowa inwestycja, realizowana w Dolnym Wrzeszczu, ale dla miłośników Gdańska to przede wszystkim pasjonująca historia związana z gdańskim browarnictwem. Dzień Otwarty Osiedla Browar Gdański stał się znakomitą okazją do „dotknięcia” owej historii…

Fot. Zdzisław Piekut

Fot. Zdzisław Piekut

Dzień Otwarty Osiedla Browar Gdański był połączony ze zwiedzaniem historycznych piwnic. Była to niesamowita atrakcja dla gdańszczan zainteresowanych historią miasta, trudno się więc dziwić, że liczba zainteresowanych była ogromna. Organizatorzy przyjmowali zapisy na zwiedzanie i niestety nie wszyscy mieli szczęście znalezienia się na liście, ale już wiadomo, że kolejny Dzień Otwarty odbędzie się wiosną.

Co pół godziny, niewielkie grupy zwiedzających, miały możliwość zanurzenia się w historii, schodząc do piwnic, po których oprowadzała nas była pracownica browaru – Urszula Piasecka. Wewnątrz zachwycały stropy i kolejno odkrywane kolumny, przez lata ukryte za obmurowaniem, ale przede wszystkim szokowała wielkość podziemi.

Wchodząc do kolejnej części piwnicy przewodniczka opowiadała: – Teraz nad nami jest willa, a tam kawałek dalej – trawnik. Proszę zwrócić uwagę na korzenie, które przebiły się przez strop i „zdobią” mur.

Browar Gdański

Fot. Zdzisław Piekut

I rzeczywiście, plątanina korzeni wyglądała jak położona na ścianie mapa.

Pod znaczną częścią browaru były wybudowane schrony, które ciągnęły się do ulic Grażyny, Wajdeloty i Wallenroda. Pani Urszula opowiadała, jak w czasie wojny tymi schronami jej babcia chodziła do browaru po pitną wodę.
Wszystkie cele w schronach miały kilka par drzwi, na ścianach do dzisiaj pozostały niemieckie napisy, a w ostatnim czasie pomieszczenia były podzielone na niewielkie komórki pracownicze, w których przechowywano ziemniaki czy jabłka.

W najgłębszej części znajdują się piwnice słodowe i wodne, w których można się było spodziewać wyczuwalnej wilgoci.

– Tu zawsze była woda, ale nigdy nie było grzyba ani pleśni – mówiła przewodniczka.

Do dzisiaj baseny służące do uzdatniania są częściowo wypełnione wodą, ale wilgoci w powietrzu rzeczywiście nie czuć. Na pewno utrzymaniu odpowiednich warunków służyły, umieszczone w stropie, kanały wentylacyjne, niemniej szacunek ówczesnym budowlańcom należy się wielki.

Na terenie piwnic nieustannie pracują ekipy archeologów. Czego znaleźli najwięcej? Szkieletów koni (sic!), szyjek od butelek i guzików od mundurów.

Osiedle Browar Gdański ma być całkowicie ukończony za pięć lat, ale już dzisiaj widać, że będzie to prawdziwa perełka w centrum Wrzeszcza. W historycznych budynkach powstaną lofty, a potężne piwnice stwarzają wręcz nieograniczone możliwości wykorzystania. Stopniowo wyrastają budynki mieszkaniowo-usługowe, i co szalenie cieszy, całość nie ma mieć charakteru zamkniętego osiedla. Szeroka baza usług ma służyć nam wszystkim, nie tylko właścicielom osiedlowych loftów i mieszkań.

Z wielką ciekawością będę śledziła dalsze zmiany na terenie Browaru Gdańskiego, dziękuję Organizatorom za dzisiejszą dawkę emocji.

A tak przy okazji. Szkoda, że powstająca obok galeria ma się nazywać Galeria Metropolia, a nie Galeria Browar…. Dla mnie to niezrozumiałe.

Relacja na blogu www.zrzeszcza.pl

no images were found