Forum Społeczno Kulturalne, przy współpracy Społecznej Sceny im. Stanisławy Przybyszewskiej, zorganizowało spotkanie mieszkańców Gdańska z prof. Andrzejem Januszajtisem, który opowiedział o przeszłości i dniu dzisiejszym Starego Przedmieścia. W roli gospodarzy wystąpili: Anna Staruszkiewicz ze Stowarzyszenia Nadbałtyckiego Plastyków oraz Dariusz Różycki, dyrektor Centrum Kształcenia Ustawicznego.
Wstępem do prelekcji profesora stała się krótka uwaga Dariusza Różyckiego:
Gdy spojrzymy w górę, to zobaczymy nad nami puste miejsce, które kiedyś zdobiło „Polskie niebo”. Szczęśliwie posiadamy całą dokumentację dzieła i mam nadzieję, że kiedyś uda nam się je odtworzyć
Dziękuję Jerzemu W. Wołodźko za udostępnienie skanów starych pocztówek
Profesor zaczął swoją opowieść wspomnień dotyczących budynku dzisiejszego Centrum Kształcenia Ustawicznego, a dawniej Gimnazjum Polskiego im. Józefa Piłsudskiego:
Była to szkoła inna niż dzisiejsze gimnazja – dziewięcioklasowa, a można bylo zacząć do niej chodzić po trzech klasach szkoły podstawowej. Klasy były nazywane systemem panującym w Gdańsku, czyli niemieckim, od seksty do primy. Uczęszczało do niej prawie sześciuset uczniów, ale zaledwie około dziesięciu rocznie zdawało maturę. Wraz z dorastaniem uczniów wzrastało też dążenie do zapisania się do szkoły technicznej lub handlowej, które dawały absolwentom możliwość lepszej pracy – stąd tak niewielka liczba zdających egzamin dojrzałości.
Historia szkoły zaczęła się w 1922 r., od otrzymania od władz miasta Gdańska byłych koszar piechoty. Był to jednak budynek słabo przystosowany do prowadzenia edukacji. W 1936 r. udało się go rozbudować i niemal dwukrotnie powiększyć. Wtedy właśnie powstała aula z „Polskim niebem”. Dzieło zostało zatynkowanym przez hitlerowców, a po wojnie władza Polski Ludowej nie chciała się zgodzić na jego odtworzenie, ze względu na zbyt wiele elementów niepewnych ideologicznie. Może tym razem się uda…
Stare Przedmieście na obrazach
Najstarszy widok fragmentu dzielnicy z lotu ptaka odnaleziono w Sztokholmie. Na pochodzącym z około 1600 roku rysunku, widać głowne ulice – Rzeźnicką – tę najdłuższą i Kocurki ciągnącą się między kościołami. Na rogu ul. Kocurki, na wprost kościoła św. Trójcy, znajdowały się ławy mięsne, czyli sklepiki rzeźników. Po pewnym czasie pojawiły się też na Targu Maślanym na rogu Lastadii i dzisiejszego Podwala Przedmiejskiego – te istniały jeszcze przed I wojną światową. Nie funkcjonowały już jako sklepiki rzeźników, ale budynki były.
Widać też Żabi Kruk przy kościele św.św. Piotra i Pawła, oraz równolegle do świątyni krótką ul. Kładki. Na południe ul. św. Gertrudy, po wojnie przechrzczona na Wilczą. Uliczka ta istniała już w XV wieku, a obecnie znajduje się wewnątrz byłej siedziby Unimoru. Cała siatka widocznych ulic wykształciła się na przełomie XIV i XV wieku.
Przy glównych ulicach stoją rzędy kamieniczek. Każda należała do jednego właściciela, tak samo jak w całym historycznym centrum śródmieścia.
Widać też brzeg Starej Motławy, którą tuż przed powstaniem rysunku, w 1598 r. poszerzono i pogłębiono tak, żeby największe jednostki mogły po niej pływać. To od Lastadii zaczęło się Stare Przedmieście. Nazwa ta była znana nad brzegami Morza Bałtyckiego już w dawnych czasach. Tu nie tylko przeładowywano, ale także budowano i remontowano statki. To była jedna z pierwszych, gdańskich stoczni. Działała aż do XIX wieku. Najwspanialsze jednostki budowano tu w XVIII wieku, rokrocznie około osiemnastu spływało na wodę. To właśnie tutaj Henryk VIII zamówił trzy statki, które zasiliły flotę angielską. Lastadia była dużym placem, nazywanym polem masztowym, łodziowym lub dylowym.
Na południu widać fragment muru obronnego z 1487 r. oraz basztę Pod Zrębem, która dzisiaj świadczy o pogardzie dla przeszłości. Nikt bowiem od dnia jej zawalenia się w 1987 nie próbował jej odbudować. Zarysowuje się też fosa, po której dzisiaj już nie ma śladu oraz Basztę Białą.
Charakterystycznym punktem był Bastion Kot. Dzisiaj przebiega po nim ul. Okopowa, ale pod ziemią zachowała się kazamata. Może kiedy będzie budowany przystanek Śródmieście, będzie możliwe stworzenie podziemnego przejścia do pozostałości zabytku.
Wyżej znajdował się potężny Bastion Karowy. W jego miejscu z kolei znajduje się estakada. I tu można by zachować chociażby nazwę, nazywając węzeł Karowym.
Drugi widok pochodzi z 1690 roku, a nosi tytuł „Gdańsk całej Europy najsłynniejsze emporium”. Emporium czyli miasto handlowe.
Na obrazie zwracają uwagę niebieskie dachu kościołów św. Trójcy oraz św.św. Piotra i Pawła, a na bastionie Wybego wielka Baszta Nowa, której ślad fundamentów był widoczny jeszcze przed II wojną światową. Te również można by było odnaleźć i pokazać.
Plan z 1809 r. przedstawia siatkę ulic o niemieckich nazwach. Również widać na nim główną ul. Rzeźnicką, a poniżej Żabi Kruk. Ta nazwa funkcjonowała już w 1363 roku i oznaczała ropuszą sadzawkę. Po wojnie znaleziono polski odpowiednik, funkcjonujący do dzisiaj. Warto dodać, że kruk w tym przypadku to nie ptak, lecz skrzeczenie żaby.
Widać Lastadię, Targ Maślany, pola drzewne i targ na dyle, gdzie dylami właśnie handlowano. Zaznaczono Bramę Nizinną i most przez fosę, oraz rawelin stworzony dla wzmocnienia obrony. Jest też Bastion Gertrudy z Kazamatami, a obok Bastion Tur ze ślimakowatą drogą, który dzisiaj jest błędnie nazywany Bastionem Żubr. Bardzo wyraźnie jest zaznaczone założenie franciszkańskie – największe na północ od Włoch. W jego okolicy zwracają uwagę urocze, poprzeczne zaułki, tak charakterystyczne dla Starego Przedmieścia. Przy dzisiejszym Podwalu Przedmiejskim zachwycał Dwór Szewców z gospodą cudownej urody i i charakterystycznym klimatem.
Kolejny plan to 1920 r. Przy ul. Kładki widać budynek hotelu „Pod Trzema Murzynami”, w którym nocował, podczas pobytu w Gdańsku, Fryderyk Chopin. Zauważyć też można szkołę cesarzowej Wiktorii oraz do dzisiaj zachowany budynek Komendy Policji, zbudowany dla Zakładu Ubezpieczeń Ziemskich. Dzisiaj warto widzieć, że miał wieżyczkę, a po bokach były kartusze z popiersiami. Kiedy w 1905 r. ogłoszono konkurs na projekt budynku, zgłosiło się siedemdziesięciu architektów. Wygrał projektant z Drezna.
Na planie widoczne są do dzisiaj stojące koszary, po wojnie siedziba Unimoru, obecnie w rękach wielu spółek. Są kościoły i szkoła, a także budynek, w którym mieściła się pralnia garnizonowa. Tu, gdzie dzisiaj znajduje się klub wioślarski, ulokowany był plac ćwiczeń dla koszar piechoty (później Gimnazjum Polskie). Przy Placu Wałowym zaznaczony jest Mały Arsenał, szkoła i lombard, a dalej Brama Nizinna.
Następne ujęcie z lotu ptaka to zdjęcie z 1929 roku. Warto tu zwrócić uwagę, że ul. Toruńska sięga jedynie do Żabiego Kruka. Jej przedłużenie powstało dopiero po wojnie. Kursujący po niej tramwaj konny skręcał w ul. Żabi Kruk, dochodził do ul. Słodowników i ponownie skręcał w ul. Ogarną.
Do dzisiaj zachowało się bardzo wiele kamieniczek widocznych na planie.
Następne zdjęcia pokazują jak wyglądały poszczególne ulice. Zwraca uwagę stosunkowo duża liczba polskich nazwisk wśród właścicieli domów, zwłaszcza w wieku XIX . Jedną czwartą mieszkań na Starym Przedmieściu stanowiły mieszkania trzypokojowe, a ponad połowę dwupokojowe. W co trzeciej kamienicy znajdowały się sklepiki, punkty usługowe, gospody i kawiarnie, dzięki którym dzielnica kipiała życiem.
Miejscowa biedota mieszkała w domach galeriowych. Charakterystyczne były zewnętrzne drzwi wejściowe do każdego z mieszkań i wewnętrzne schody do tych położonych na piętrze.
Znajdująca się w dzielnicy drukarnia z widocznym z daleka kominem, drukowała pieniądze i znaczki WMG oraz opakowania na słodycze, zwane tubami. Fabryka wyróżniała się urokliwą małą architektura z klombami i fontanną. Dzisiaj w jej miejscu znajduje się parking.
Ostatni obraz, który przestawił profesor, był obrazem współczesnym. O tym, jak dzisiaj wygląda Stare Przedmieście najlepiej się jednak przekonać, wybierając się tam na spacer.
Profesor słynie z tego, że jego prelekcje pełne są zazwyczaj dygresji. Nie inaczej było i tym razem. Mowa była o pałacyku przy ul. Jaśkowa Dolina; o zabytkach Amsterdamu i Domu Zdrojowym na Helu; o Forsterze, który nie był TYM Forsterem; o niekompetentnym Wojewódzkim Konserwatorze Zabytków; o zabudowie Wyspy Spichrzów czy kładce na Ołowiankę. Było też o wyburzonej ostatnio kamieniczce przy ul. Rybaki Górne i wielu innych sprawach, które irytują bądź rozczulają profesora. Było jak zwykle ciekawie, a jedynie towarzysząca spotkaniu kampania wyborcza, ta ZA i ta PRZECIW, była zupełnie fałszywym akordem.
Miłym akcentem spotkania stała się towarzysząca mu wystawa malarstwa Stowarzyszenia Nadbałtyckiego Plastyków.
Pięć pierwszych osób, które skomentują tekst, otrzymają publikację „Szkice z dziejów Starego Przedmieścia – tożsamość miejsca” z tekstem Andrzeja Januszajtisa, wydaną dzięki dotacji UM w Gdańsku przez Forum Inicjatyw Lokalnych Stare Przedmieście – Główne Miasto
Chcąc myśleć o przyszłości nie możemy zapominac o przeszłości. W każdym z nas istnieje odrobina przeszłości a przecież jesteśmy stworzeni dla przyszłości. Paradoksem jest chęć zapomnienia i wyzbycia się tego co stanowi nasze połaczenie z wczoraj-dzis- jutro. Profesor jest Takim Mistrzem który od lat zmusza do refleksji nas i innych Oby Mu nie zabrakło sił i oby znaleźli się w przyszłosci kontynuatorzy Jego dzieła
Szkoda, że nie mogłam być 🙁 Stare Przedmieście, tak szczerze mówiąc, jest dla mnie białą plamą – jakoś mało o nim wiem, zdecydowanie za mało 😉 No a posłuchać Pana Profesora Januszajtisa to już w ogóle czysta przyjemność – miałam okazję latem, ba ! – nawet autograf mam 😉
Dziękuję za bardzo ciekawą relację. Stare Przedmieście to wspaniała część Gdańska, z mnóstwem autentycznych zabytków, które niestety cieszą się wciąż zbyt małym zainteresowaniem turystów i władz miejskich.
Jeszcze dwa egzemplarze „Szkiców…” do oddania. Polecam – to niewielka, ale interesująca i ładnie wydana publikacja;)
Niestety, na spotkaniu nie mogłam być, a szkoda. Na Starym Przedmieściu byłam miesiąc temu. Dobrze, że zaczyna trochę lepiej wyglądać – zadbane okolice bastionów. Jest trochę zabytków, ale w marnym stanie – sypiące się kamieniczki, zniszczona Baszta pod Zrębem. Pomarzyć można o renowacji, o udostępnieniu przejść podziemnych. Może wtedy to miejsce przyciągałoby więcej turystów. Teraz to takie miejsce trochę zapomniane.
Miałem pewne obawy zaczynając czytać ten artykuł. A jednak zaskoczył mnie bardzo pozytywnie i czegoś nowego się dowiedziałem. Rozłożyły mnie pocztówki. Niesamowite obrazki.
🙂 W sprawie publikacji odezwę się do wszystkich emailowo.
A tymczasem koło 16 listopada ukaże się kolejny tekst dotyczący Starego Przedmieścia, ale Nowego Autora. Zapraszam;)