Muzeum Emigracji w Gdyni pokazało, jak w ciekawy i nieszablonowy sposób można mówić o ludziach, którzy opuszczają swoją ojczyznę.

2Muzeum Emigracji w Gdyni, tworząc cykl spotkań pt. „Stacja Emigracja”, podeszło do tematu z rzadko spotykaną otwartością. Zazwyczaj twórcy tego typu spotkań kurczowo trzymają się obranego klucza, bojąc się poszerzyć spektrum omawianych problemów. W „Stacja Emigracja” pojęcie emigracji jest tylko punktem wyjściowym do ciekawej dyskusji, która często z tytułowym zjawiskiem ma niewiele wspólnego. Tak właśnie było 11 kwietnia, gdy w Pomorskim Parku Naukowo-Technologicznym można było posłuchać Janusza Kaniewskiego.

Kim jest Janusz Kaniewski? To jeden z najbardziej uznanych polskich projektantów na świecie. Ma on na swoim koncie pracę z wieloma prestiżowymi, międzynarodowymi markami, m.in. Fiatem, Ferrari czy Lancią, a także polskimi, takimi jak Orlen czy Koło. Polak wykonuje również projekty dla indywidualnych odbiorców. Obecnie prowadzi założone przez siebie studio projektowe Kaniewski Haute Design oraz jest wykładowcą Istituto Europeo di Design w Turynie i Royal College w Londynie. Rozmowę z nim poprowadził Hubert Bilewicz, historyk sztuki związany z gdańską Akademią Sztuk Pięknych i Uniwersytetem Gdańskim.

Na samym wstępie Kaniewski powiedział, że jego życiorys jest przykładem emigracji pozytywnej. Polakom to słowo zazwyczaj kojarzy się w sposób jednoznacznie negatywny, podczas gdy wyjazd ze swojej ojczyzny może dać doświadczenie, które będzie pozytywnie procentowało do końca życia. Kolejną ważną kwestią poruszoną na początku, była definicja samego designu. Wielu z nas kojarzy się on z wymyślnymi, często bezużytecznymi, przedmiotami o dziwnych kształtach i kolorach. Design często jest postrzegany, jako sfera pokrewna sztuce współczesnej, a tymczasem – jak powiedział Kaniewski – „design oznacza rozwiązywanie problemów”.

3

Rozwiązywanie problemów, czyli projektowanie przedmiotów codziennego użytku, w taki sposób, aby służyły one nam jak najefektywniej. Może to być zarówno fotel w pociągu, jak również kładka ponad drogą szybkiego ruchu. A jakie znaczenie wobec tego ma emigracja? Jak się okazuje, wielkie. Gość spotkania podawał przykłady, jak zwiedzone za granicą miejsca i przeżyte sytuacje, miały wpływ na jego pracę. Pustynia zainspirowała go do minimalizmu i oszczędności formy, stare ciężarówki ujrzane w Czeczenii miały wpływ na jego przyszłe projekty motoryzacyjne, a obserwowanie społeczności Amiszów, pokazało, jak angażować i jednoczyć całe społeczeństwo wokół jednej inicjatywy, jak np. komunikacja miejska.

Kaniewski czasami odchodził od głównego tematu spotkania, przybliżając słuchaczom specyfikę pracy projektanta. Dowiedzieliśmy się, że ten zawód wcale nie przynosi góry pieniędzy. Wbrew pozorom, dobry projektant powinien zostać niewidoczny. Jego osobowość nie powinna być zbyt widoczna w finałowym produkcie – najważniejsze jest skupienie się na wykreowaniu jak najbardziej funkcjonalnego oraz ciekawego estetycznie tworu. Nie powinno się ingerować i ulepszać na siłę w rozwiązania, które są już sprawdzone.

Spotkanie z Januszem Kaniewskim dawało możliwość zapoznania się ze sztuką designu w ciekawy i przystępny sposób. Po swoim wykładzie projektant wyczerpująco odpowiadał na pytania Huberta Bilewicza oraz publiczności. Jak mieliśmy okazję się dowiedzieć, władze Gdyni chętnie korzystają z wiedzy i porad projektanta w kwestii spójności i jakości przestrzeni publicznej w ich mieście. Nie pozostaje nic, tylko im pozazdrościć znakomitego doradcy.

Autor: Krzysztof Kowalczyk