Dom Zarazy, zwany pierwotnie Domem Bramnym, pełnił rolę głównej bramy klasztoru oliwskiego i siedziby klasztornego wójta. Dzisiaj, zbudowany z gotyckiej cegły obiekt, coraz częściej wypełnia muzyka. O wrażeniach z ostatniego koncertu piszą jego młodzi uczestnicy, którym w tym miejscu dziękuję – Ewa Kowalska

Mistrzostwo młodego wieku

W niedzielę 26 września Stowarzyszenie Stara Oliwa zorganizowało wyśmienity koncert młodego wirtuoza akordeonu Piotra Skowrońskiego, ucznia prof. Elżbiety Rosińskiej z Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku.

Na koncert przybyło kilkudziesięciu gości, w tym duża liczba młodych przyjaciół i sympatyków Stowarzyszenia. Wszyscy byli zachwyceni mistrzowskim poziomem wykonania utworów, profesjonalnym zachowaniem scenicznym, a także ciekawymi wprowadzeniami do każdego dzieła zaprezentowanymi przez prof. Elżbietę Rosińską.

Piotr Skowroński jest absolwentem studiów licencjackich Akademii Muzycznej w Gdańsku, obecnie jest studentem pierwszego roku studiów magisterskich. Jest również laureatem wielu konkursów akordeonowych, w tym odbywających się w Giżycku, Mławie czy Sanoku. Koncertował z Suwalską Orkiestrą Kameralną. Występował za granicą, między innymi w Niemczech, Francji i na Łotwie. W Domu Zarazy koncertował nie po raz pierwszy, co jest godne podkreślenia, ponieważ wierni oliwskim koncertom melomani mogą obserwować ustawiczny rozwój tego młodego muzyka.

W programie koncertu znalazły się utwory nieprzeciętne, oryginalne, trudne w odbiorze i piękne zarazem. Usłyszeliśmy m. in. Tryptyk Andrzeja Krzanowskiego, Toccatę Bogdana Precza, Te lucis ante terminum Andrzeja Tuchowskiego, Studium III Andrzeja Krzanowskiego. Zachwyt publiczności wzbudziły także utwory: Gigue et Cortege – Wolfgang Jacobi, Toccata nr 1 op. 24 – Ole Schmidt.

Piotr Skowroński będzie w najbliższym dniach uczestnikiem III Międzynarodowego Konkursu Akordeonowego im. Andrzeja Krzanowskiego, odbywającego się w Czechowicach – Dziedzicach, gdzie zaprezentuje wyżej wskazane utwory.

U Piotra Skowrońskiego wyraźnie widać, że muzyka to jego pierwsza i największa miłość. On nie gra, on kocha. Akordeon to dla niego nie tylko instrument, lecz sens życia. Melomani zgromadzeni w Domu Zarazy byli zachwyceni. Życzymy Piotrowi sukcesów, a sobie kolejnych koncertów, w których mimo młodego wieku wykonawców będziemy mieli do czynienia z prawdziwymi mistrzami. Brawo! Sic itur ad astra.

Tomasz Snarski

Piotr na krześle, akordeon na kolanach. Chwila skupienia prawie tak wielka jak u skoczka narciarskiego tuż przed skokiem. Usadowił się wygodnie, poprawił okulary na nosie, przetarł czoło, wytarł spocone palce, stuknął brodą o akordeon i znów poprawił okulary na nosie, przetarł czoło, wytarł spocone palce o spodnie, stuknął brodą o akordeon…

Z szacunku do muzyki powtarzał tę ceremonię kilka razy przed każdym utworem. Gdy już zaczął grać szczególną uwagę zwróciły na siebie niesamowicie zwinnie wprawione w ruch klawisze. Miech akordeonu też nie miał chwili wytchnienia. Rytmu nie lekceważyły kroplke potu spadające żywiołowo z czoła. Ekstatyczna mimika Piotra świadczyła o tym co może przeżywać w tej chwili tylko on – ktoś kto wprawia tę machinę w ruch i wydobywa z niej obłędne, a zarazem tak zacne dzwięki.

Ktoś mnie zabrał na godzinę precz ze świata powszechnego. Nic dziwnego,  że przez cały koncert przy takiej muzyce, tylko raz przypomniały się z plecaka pod nogami, grzybki w occie od mojej bratowej.

Z uznaniem i pozdrowieniami dla Piotra,

Kasia Zegarska

Koncert akordeonowy w Domu Zarazy – maj 2011 r.