Opis ulicy Wielople zacznę od nabrzeża nad Martwą Wisłą, gdzie zaczynała się skrzyżowaniem z ulicą Wiślną, która w tym miejscu była przegrodzona płotem portowym, z bramą wjazdową na jego skraju.

Płot ów ciągnął się wzdłuż prawej strony ulicy prawie do samych torów kolejowych, prowadzących z Nowego Portu – ulicą Wyzwolenia, poprzez port do nasycalni podkładów kolejowych, Amady i dalej w kierunku Stoczni Północnej. Tuż przed torami był sad oraz stojący na skraju ulicy i torowiska jednopiętrowym domek o płaskim dachu. Teren ten przed wojną z pewnością był bardziej zurbanizowany, o czym świadczyły ławy fundamentowe, tu i ówdzie wystające z trawy. Przy sadzie stał ceglany, zniszczony dom, w którym mieszkał szewc. Za sadem, patrząc w stronę portu, była opuszczona bocznica kolejowa z licznymi rozjazdami – prawdopodobnie pozostałość po nieistniejących już magazynach i składach, zniszczonych podczas działań wojennych.  Bocznica ciągnęła się do portowej bramy kolejowej, usytuowanej na zapleczu ” Vistuli”. Właściciel domku i sadu zaanektował ten teren na potrzeby chodowli owiec, grodząc go za pomocą wysokiego drewnianego parkanu, który przewracał się pod naporem silnych jesiennych wiatrów. Na owej działce, poza gnijącymi podkładami kolejowymi, zardzewiałymi zwrotnicami i takowymi szynami datowanymi na przełom wieków, walały się żelbetowe fragmenty belek nośnych, filarów lub stropów, a część z nich poukładana była w kilka stert. Właściciel owego majdanu był pierwszym posiadaczem telewizora w okolicy – było to około 1959 lub 1960 roku.

Po przeciwnej stronie ciągnął się drewniany parkan, za którym usytuowany był skład opałowy, a jego nawierzchnię placową tworzyły pozostałości po zniszczonej fabryce papy, funkcjonującej w tym miejscu przed wojną. Dalej, tuż przed przejazdem kolejowym, stał dom przypominający swoim wyglądem wiejskie czworaki – można go oglądać do dzisiaj.

Za torami (idąc wciąż w kierunku ul. Marynarki Polskiej) do dzisiaj stoi dom z czerwonej licówki, częściowo otynkowany na biało, ogrodzony pierwotnie drewnianym parkanem, z czasem zastąpionym siatką. Budynek ów posiadał stary park-sad z altaną obrośniętą bluszczem i płot obsadzony bzem.

Dawna latryna przy ul. Wielopole

Na podwórku stały murowane latryny i podręczne składy, a za nimi przydomowe ogródki warzywne. Klatka schodowa na każdym poziomie odgrodzona była drzwiami od pozostałych pomieszczeń znajdujących się w głębi. Mieszkali tam pracownicy kolei, pracujący w nasycalni i parowozowni na Zaspie.
Idąc dalej w kierunku Letniewa, szło się wzdłuż terenów nasycalni podkładów kolejowych, zajmowanych obecnie przez firmę Pollytag. Główne hale z kominem i budyneczek administracyjny zbudowane zostały z cegły licówki, stanowiąc piękną infrastrukturę przemysłową z przełomu wieków.


Jako ciekawostkę podam, iż do przemieszczania wagonów przewożących podkłady, używano lokomotywy, którą nabijano parą pod ciśnieniem – nigdy w życiu takiej ani wcześniej, ani później nie widziałem. W nasycalni był duży basen wypełniony płynem impregnującym surowe podkłady kolejowe. Drewniane bale wrzucało się do owego zbiornika, w którym przez jakiś czas się moczyły, po czym przewożono je na place składowe, znajdujące się po obu stronach ulicy Wielopole. Niejednokrotnie latami czekały na wykorzystanie przy budowie torowisk.

Tuż za torami, po prawej stronie ulicy, znajdowała się brama wjazdowa do przedsiębiorstwa „Elbud”, które po przejęciu terenu przez port, przeprowadziło się na miejsce pomiędzy Narwikiem, a elektrociepłownią. Za składami, po prawej stronie ulicy, znajdowało się przedsiębiorstwo „Prozamet”, następnie był kawałek łąki, za którą stał duży murowany transformator, a tuż za nim osławiona Sekwanka, która pod ulicą Marynarki Polskiej przebiegała ukośnie podziemnym kanałem, zakończonym po obu końcach metalowymi barierkami. Natomiast po lewej stronie, na terenie nasycalni, na wysokości „Prozametu”, stał wzdłuż ulicy drewniany barak, w połowie zajmowany przez nasycalnię, a w drugiej części wykorzystywany jako mieszkania dla pracowników. Po tej stronie ulicy teren nasycalni kończył się tuż przy potężnym słupie przesyłowym energii elektrycznej, a przy nim  zlokalizowany był przystanek tramwajowy w stronę Nowego Portu.

Tak wyglądała wówczas ulica Wielopole cicha, spokojna i nieco wiejska.

Autor: Jerzy Hryszko

Letniewo we wspomnieniach Jerzego Hryszko