ul. Kartuska

Dotarłszy do centrum dawnych Szydlic, a dzisiejszych Siedlec, ruszamy w dalszą drogę ulicą Kartuską ku zachodowi. Można oczywiście pójść prosto, wzdłuż głównej jezdni, ale lepiej jest skręcić w prawo na opisywanym w poprzedniej części naszego spaceru skrzyżowaniu Kartuskiej z Kartuską. W ten sposób możemy przyjrzeć się z bliska kilku reliktom dawnej zabudowy Szydlic. Zanim jednak dotrzemy do Emaus, mijać będziemy skrzyżowanie  Kartuskiej z ulicą Starodworską. To właśnie historyczna Szlapka, wspomniana w poprzedniej części. Wydłużona działka po zachodniej stronie ul. Starodworskiej to niegdysiejszy cmentarz katolicki, zlikwidowany po wojnie. Patrząc ku przeciwnemu stokowi wzgórz nad doliną zobaczymy monstrualne, socjalistyczne bloki, których kolor i ogólny wyraz doskonale odpowiadał nazwie ulicy, przy której je zbudowano – Szara. Niedawno większość bloków pomalowano w przedziwne kolory, zastępując nudną szarość jarmarczną pstrokacizną. Ulica ta przed wojną nosiła nazwę Unterstraße (Dolna), będąc w ten sposób częścią logicznego układu trzech ulic: Dolnej, Środkowej i Górnej. Środkowa to dzisiejsza Ogińskiego, a Górna – Malczewskiego.

Przed nami dzielnica, a wcześniej wieś o biblijnej nazwie Emaus. Według biblijnej legendy właśnie w Emaus, położonym o paręnaście kilometrów od Jerozolimy, dwóch uczniów Jezusa spotkało, nie poznając go, swojego zmartwychwstałego mistrza. Nie wiadomo czy w oddalonej o półtora kilometra od Gdańska wsi ktoś napotkał swojego mistrza, wiadomo natomiast, że istniała tam karczma Emaus, od której nazwę wzięła późniejsza wieś.

Centralnym obiektem dzisiejszego Emaus jest widoczny z daleka, neogotycki kościół św. Franciszka. Powstał on na początku XX wieku, kiedy należąca dotychczas do parafii św. Mikołaja w Gdańsku katolicka społeczność Szydlic otrzymała własną parafię. Jej organizację powierzono pochodzącemu z Człuchowa księdzu Franzowi Scharmerowi – jednemu z najbardziej aktywnych w dziedzinie organizacji życia społecznego gdańskich katolików, założycielowi katolickiego Zrzeszenia Robotników w Gdańsku. Kościół budowano dwa lata, a konsekrował go w 1906 r. biskup chełmiński (Gdańsk nie miał jeszcze wówczas własnego biskupa katolickiego) Augustinus Rosentreter. Odkąd zabrakło ewangelickiego Kościoła Odkupiciela, blisko pięćdziesięciometrowej wysokości wieża Kościoła św. Franciszka stanowi główną dominantę architektoniczną okolicy.

Kościół św. Franciszka

Zaraz za kościołem mijamy po lewej stronie pętlę tramwajową. Niby nic ciekawego, ale warto przypomnieć, że pierwsza linia tramwajowa do Szydlic i Emaus, obsługiwana wagonami ciągniętymi przez konie, powstała już w roku 1887. Tramwaje, których trasa zaczynała się na Targu Siennym, kursowały co kwadrans w ciągu dnia, a rano i wieczorem w odstępach półgodzinnych. W Emaus miały zajezdnię ze stajnią mieszczącą 24 tramwajowe rumaki oraz lecznicą dla tych pożytecznych zwierząt. Weterynaryjne tradycje tego miejsca (dzisiejsza lecznica dla zwierząt znajduje się zaledwie paręset metrów dalej przy Kartuskiej) są jak widać dość stare.

Kawałek dalej, tym razem po prawej stronie pod ostrym kątem odchodzi od Kartuskiej ulica prowadząca w stronę Trzech Lip i Piecek. Przedwojenna nazwa tej ulicy – „Droga do Trzech Lip”, została po wojnie w dość bezmyślny sposób zastąpiona kalką warszawskiej nazwy „Nowolipie”. Budynkiem, którzy przyciąga w tym miejscu wzrok, jest położony na trójkątnej „wysepce” tworzonej przez trzy jezdnie kompleks młyński z budynkami z XIX i XX w., ale o znacznie starszej tradycji. Najstarszy, nieistniejący od dawna „Siedlecki Młyn”, wzmiankowany już w XV w. znajdował się prawdopodobnie po przeciwnej stronie ul. Kartuskiej. Kompleks „na wysepce” ma jednak także bogatą historię. W tym miejscu właśnie znajdować się miała gospoda „Emaus”, która nadała nazwę okolicy. Jej tradycję do ostatniej wojny kontynuował lokal Otto Drewsa „Zur Mühle” (U Młyna). Sąsiedni budynek właściwego młyna mieścił wówczas również „fabrykę chleba”, czyli piekarnię.

Ogromne skrzyżowanie tuż za młynem to efekt jednej z mądrzejszych inwestycji drogowych ostatnich kilkunastu lat – szerokiej arterii prowadzącej z ul. Kartuskiej ku wielkiej sypialni Piecki-Migowo. Ofiarą budowy tej trasy padła niestety zabudowa dawnej drogi „Do Trzech Lip”. Gdzieś w tym miejscu w 1734 r. znajdował się obóz wojsk rosyjskich oblegających Gdańsk, założony po tym, jak Rosjanie odstąpili Sasom obozowiska w Strzyży. Na południe od skrzyżowania odchodzi ulica Łostowicka, która ma bardzo złą prasę w kręgach gdańskich pasjonatów historii, ale o tym w następnym odcinku.

Tuż za skrzyżowaniem, po lewej stronie, zobaczyć możemy stojący tuż przy jezdni, tajemniczy obelisk, o którym krążą rozmaite legendy, a jest to pomnik mieszkańców gminy Emaus poległych w trakcie I wojny światowej. Obelisk od dawna nie ma oczywiście tablic, które świętokradcza, a może chciwa dłoń, zabrała z niego krótko po wojnie. Nie tak dawno słychać było szumne zapewnienia o zamiarach jego odnowienia, ale na razie rozpada się powoli i aż strach pomyśleć, co stanie się z nim, kiedy trzeba będzie poszerzyć w tym miejscu jezdnię.

Tak przebyliśmy drugi kilometr ulicy Kartuskiej, a przed nami jeszcze dziesięć następnych. Dalej będziemy przemieszczać się już znacznie szybciej, bo droga daleka, a spotkamy na niej już znacznie mniej obiektów wartych uwagi. Skoro jednak minęliśmy Emaus nie spotkawszy żadnego mistrza, pozostaje nam, praktyką przyjętą w poprzednim odcinku skorzystać ponownie z wehikułu czasu, by przenieść się kilka wieków wstecz, i zasiąść w karczmie o kolejnej „biblijnej” nazwie – „Paradies” – czyli „Raj”, która znajdowała się w miejscu do którego właśnie dotarliśmy.

Autor: Aleksander Masłowski

Spacer wzdłuż ul. Kartuskiej cz. I

Spacer wzdłuż ul. Kartuskiej cz. III