Niedziela 24 czerwca upłynęła mi pod znakiem Dolnego Wrzeszcza. Tego dnia miałam wielką przyjemność wędrować jego uliczkami. W spacerze towarzyszyło mi… sto osiemdziesiąt osób. Nieźle, prawda?:)

To był dziesiąty (nie dziewiąty, jak powiedziałam podczas spotkania) iBedekerowy spacer, podczas którego licencjonowany przewodnik Aleksander Masłowski opowiadał o Gdańsku i jego historii. Dotychczas wspólnie wędrowaliśmy:

Śladami średniowiecznych fortyfikacji
Po Starym Przedmieściu
Szlakiem wielokulturowości Gdańska
Szlakiem zabytków techniki cz. I
Po Dolnym Wrzeszczu cz. I
– Śladami Jana Heweliusza (z przewodniczką Ewą Czerwińską)
– Śladami zabytków techniki cz. II
Po Forcie Góry Gradowej (spacer kostiumowy)
Po Dolnym Wrzeszcz cz. II

Niedzielny spacer był możliwy dzięki życzliwości Rady Dzielnicy Wrzeszcz Dolny.
Na placu Biskupa Edwarda O’Rourke pojawili się stali uczestnicy spacerów oraz mieszkańcy ulic, po których zaplanowany był spacer. Były osoby dorosłe i bardzo dorosłe, młodzież, dzieci młodsze i starsze, rowerzyści i miłośnicy nordic walkingu oraz całkiem liczna gromadka psów;)

Bardzo Państwu dziękuję za tak liczny udział i dowody sympatii. Każdy z takich spacerów utwierdza mnie w przekonaniu, że idziemy w Aleksem dobrą drogą:) Dziękuję dzieciakom, które razem z nami dzielnie spacerowały po osiedlach Kolonia i Nowe Szkoty – ulicami Klonowicza, Modrzewskiego, Kochanowskiego, Mickiewicza, Reja, Zielony Trójkąt, Kliniczną, Wyspiańskiego i Leczkowa i z całą grupą dotarły do Parku nad Strzyżą.

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=P8VmHmQUI4s[/youtube]

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=FRqCTXxr8wc[/youtube]

Jestem szalenie wdzięczna sponsorom, których podarunki uatrakcyjniły spacer. Na moją prośbę o pomoc odpowiedzieli:

Sklep z pamiątkami Szafa Gdańska, która od początku jest partnerem iBedekerowych spacerów
Sklep z pamiątkami Miasto Neptuna
Miasto Gdańsk
Wydawnictwo „Oficynka”
Zegarmistrz z ul. Długiej
Hurtowania Tradis (Hurtownio, z podarowanych sześciu kilogramów cukierków już nie ma śladu. Trudno w to uwierzyć, ale to nie ja je zjadłam:))

 

Zdjęcia autorstwa Roberta Krygiera: