Zabytkowej Kuźni Oruńskiej nareszcie przywrócono należną jej świetność. Przynajmniej z wyglądu. Odrestaurowany i otwarty w weekend zabytkowy budynek ma się teraz stać prawdziwym centrum kultury.

Na tę chwilę, jakże istotną dla funkcjonowania całej dzielnicy, orunianie czekali długi czas. Powstała w XIX wieku kuźnia jeszcze do 2009 r. użytkowana była jako budynek mieszkalny, choć 1983 r. wpisana została do rejestru zabytków. Podupadły już obiekt miasto zdecydowało się w końcu odnowić, wydając na ten cel ok. 600 tys. zł. Teraz pozostanie on pod kuratelą Gdańskiej Fundacji Innowacji Społecznej oraz Kowalstwa Artystycznego „Bystrek”, którzy mają zadbać o jego rozwój.

Chociaż władze miasta przekazały środki na renowację kuźni, to nie będą łożyć na jej utrzymanie. To zadanie należeć już będzie do nowych gospodarzy. To od ich kreatywności i zaangażowania zależeć będzie, czy odrestaurowany zabytek wpisze się na nowo w życie mieszkańców dzielnicy i całego Gdańska. Życzeniem wszystkich jest, aby stał się prawdziwą dumą Oruni, tętnił życiem, a swoją działalnością przyciągał tłumy i pozwalał, aby każdy, kto tam przychodził, poczuł się częścią tego miejsca i całej społeczności. Aby tak było na początek planuje się wypełnić przestrzeń kuźni pamiątkami, związanymi z historią dzielnicy. Mają odbywać się tam również wystawy fotograficzne, spotkania z pisarzami oraz zajęcia artystyczne dla dzieci. Na co dzień nowootwarte Centrum ma funkcjonować jako muzeum, w którym podziwiać będzie można pomieszczenie piwniczne, piec i palenisko kowalskie oraz konstrukcję ryglową z wypełnieniem ceglanym.

Pierwszy dzień nowego życia kuźni obfitował w wiele atrakcji. Można było oglądać pokazy kowalstwa, zobaczyć na własne oczy, jak podkuwa się konia, posłuchać przedstawienia szkolnego, przejechać się bryczką po dzielnicy, podziwiać wystawę zdjęć oraz zasmakować pieczonych jabłek bądź zupy z dyni. Uroczystego otwarcia zabytku i przecięcia wstęgi dokonał Stanisław Peek, długoletni mieszkaniec Kuźni, który przeprowadził jej renowację oraz Maciej Lisicki, Zastępca Prezydenta Miasta Gdańska ds. Polityki Komunalnej. – Oby ten zabytek stał się teraz symbolem oruńskiej wspólnoty – wyraził swoje nadzieje Peek. Dumy z otwarcia Centrum nie krył również prof. dr hab. Jerzy Samp, specjalista historii literatury i kultury Pomorza XIX i XX w.:

– Obiekt ten jest niewątpliwie najstarszym na Oruni. Teraz będzie kuźnią talentów i miejscem dla tych, którzy nie wyobrażają sobie życia bez historii. Szanujmy ją całym sercem, niech nam się dobrze rozwija. Restauratorom życzę z kolei satysfakcji z podjętego dzieła, z przywrócenia życia temu miejscu, to wielka sprawa – powiedział.

– W końcu się dzieje coś sensownego na tej dzielnicy. Mieszkałem tam 15 lat, ale nie było za wiele miejsc do wyjścia z domu, wiec spotykaliśmy się pod klatką. Renowacja kuźni to świetny pomysł – komentuje Bartosz Szulc, były orunianin. Niewątpliwą pamiątką z tego dnia dla wszystkich uczestników wydarzenia będzie zbiorowe zdjęcie, które zostało wykonane z podnośnika wozu strażackiego.

Tekst: Dorota Kwiatkowska