Dlaczego w gdańskich szkołach tak nielicznie odbywają się lekcje etyki? Co się stało z tradycją mistrzów Prus Królewskich? Bo przecież nasza gdańska przeszłość to najznakomitszy wzór szkoły, w której od czasów renesansu nauczano filozofii na wysokim, europejskim poziomie.

Szkoły w GdańskuPoczątek tej ambitnej edukacji wyznaczyło otwarcie w 1558 r. Gimnazjum Gdańskiego inauguracyjną mową pierwszego rektora, Jana Hoppego, wybitnego znawcy literatury klasycznej, retoryki i filozofii. Szkoła została usytuowana w kompleksie zakonu pofranciszkańskiego. Ranga jej szybko wzrastała i ostatecznie po rozszerzeniu o dwie klasy akademickie przybrała nazwę Gdańskiego Gimnazjum Akademickiego.

Renesansowy początek szkolnictwa gdańskiego to powolne odzwierciedlanie nowoczesnych, postępowych nastrojów ówczesnej Europy. Szczególnie przysłużył się temu powrót do filozoficznej tradycji starożytników, jak również swoboda światopoglądowa i wyznaniowa, którą głównie określała reformacja. Protestancki model otwartości i intelektualnej odwagi zapanował również w gdańskiej szkole i w ogóle w atmosferze samego miasta. Gdańskie Gimnazjum Akademickie stało się wybitne również dlatego, że ów duch nowożytnej jakości nauk i poglądów przełożył się na postępującą swobodę reorganizacji modelu nauczania, projekty poznawcze, a przede wszystkim odejście od średniowiecznej, dogmatycznej metody szkolnej podporządkowującej myślenie gotowym dogmatom (religijnym).

Gdańskie Gimnazjum AkademickieÓw renesansowy krytycyzm znalazł swoje odzwierciedlenie właśnie w Gimnazjum, choć proces ten przebiegał sukcesywnie. Już w XVI w., kiedy rektorem był Andrzej Franckenberger, przedstawiano na przykład programy rozszerzone o słabo dotąd obecną etykę. Należy wspomnieć, że choć starano się na bieżąco wprowadzać aktualne myśli filozoficzne, w gdańskim środowisku (i nie tylko) dominowała jeszcze „filozofia biblijna” uznająca Pismo Święte za źródło filozofii. Jednak pośród tych poglądów pojawiały się kolejne postulaty, m.in. wprowadzenia filozofii jako nauki życia (nawet wykorzystywano teatr do aranżowania „filozofii”) bądź ciekawe metody tzw. „drugiego żeglowania”, co przypominając Platona, oznaczało dla studentów dążenie do samodzielnego poszukiwania wiedzy. Z czasem okazywało się, że spory w humanistyce uszlachetniają i po prostu inspirują.

Gdańsk zhumanizowany

I tak na początku XVII wieku doszło do widocznego zreformowania stylu i metody nauczania filozofii szkolnej. Choć zasadniczym punktem wyjścia dla nowej koncepcji były ciągle dzieła Arystotelesa, to zmieniał się sposób rozważań. Znakomita większość nauczycieli Gimnazjum to byli uczeni i nauczyciele europejskich uczelni, więc przenikanie się interpretacji wytwarzało ciekawe opozycje.
Największym autorytetem, jak się do dziś przypomina, i reformatorem Gdańskiego Gimnazjum Akademickiego okazał się filozof z Gdańska po studiach w Heidelbergu, Bartłomiej Keckermann (1572 – 1609), wybitny dydaktyk, naukowiec, inicjator nauczania filozofii praktycznej, który w okresie odrodzenia i baroku rozsławił gdańską szkołę w całej Europie. Był to również czas wspaniałego ożywienia kulturalno – gospodarczego miasta, a różnowierczy charakter kontaktów społecznych skłaniał do intensywnej wymiany poglądów, żarliwych sporów religijnych. Tak więc ogólna atmosfera postępu, rozwoju i świadomości społecznej korespondowała z oryginalnością podejścia do tworzenia procesu dydaktycznego. Również w tym czasie podniesiono poziom nauczania w szkołach parafialnych, a szczególnie kładziono nacisk na propagowanie edukacji humanistycznej („lektura autorów, nauka gramatyki, poezji, retoryki, łaciny, a nawet greki”).

Kiedy Bartłomiej Keckermann po przybyciu z Heidelbergu objął w latach 1602 – 1609 katedrę filozofii, nastąpił decydujący zwrot w podejściu do wykładanego przez niego przedmiotu. Jako uczony teolog i logik zdecydował, mimo „teologicznego” oporu ówczesnego rektora Jakuba Fabriciusa, że priorytetem nauczania w Gdańskim Gimnazjum Akademickim będzie filozofia (praktyczna), tym samym dominująca dotąd teologia jako nauka pierwsza szkół przestała być za czasów jego profesury przedmiotem nadrzędnym. Ponadto zreformował dydaktykę i jakość edukacji, uwzględniając w swej metodzie pedagogicznej samodzielną pracę młodzieży i jej udział w „dysputach”, jak również ze swej strony był zwolennikiem sumiennych wykładów i ćwiczeń. Aby ułatwić zaistnienie nowego modelu przygotował nowe podręczniki i treści programowe:

W proponowanym przez B. Keckermanna kursie miały się znaleźć rozmaite dziedziny filozofii (logika, fizyka, metafizyka, retoryka, a także filozofia praktyczna, w skład której wchodziły etyka, polityka i ekonomia), jak i inne nauki, między innymi matematyka, astronomia oraz geografia z nauką o morzu.

Tak więc Gdańsk został przepięknie zhumanizowany.

Filozofia praktyczna, czyli nauka życia

Filozofia praktyczna była zatem nowością, odważną nowością, bo jej celem była po prostu nauka życia, a w warunkach ówczesnego fermentu światopoglądowego, uczyć bronić myśli i postaw za pomocą logicznej argumentacji, a nie podporządkowywać się dogmatom (w tym naukowym) stanowiło nową siłę w kontaktach międzyludzkich, w myśleniu, w nowożytnej nauce. Sam B. Keckermann, jako obrońca kalwinizmu, używał tylko siły logiki do starć z odmiennymi stanowiskami, uważając, że szacunek powinien być zawsze w przychylności do każdego sposobu myślenia. Jako profesor katedry filozofii wskazywał więc na uczciwość intelektualną wcieloną w działanie, stąd propozycja, aby filozofia teoretyczna – równie ceniona – ustąpiła w Gimnazjum przed praktyczną (trzy godziny tygodniowo filozofii praktycznej, dwie – logiki, a pozostałe przedmioty po godzinie). Dbając o pełny wymiar wiedzy, jego uczniowie, a była to wybitnej ambicji młodzież, uzyskali wszechstronne wykształcenie z różnych obszarów humanistyki. W takim duchu filozof zrealizował dwa trzyletnie „kursy encyklopedyczne”. Keckermann starannie dokumentował swoje wykłady i dyskusje ze studentami, dlatego szybko rozchodziły się w Gdańsku wieści o znakomitym nauczycielu i nowatorskim, dialogicznym sposobie edukacji. Filozofia praktyczna intrygowała zarazem jezuitów, jak i wolnomyślicieli: „Dysputy z zakresu filozofii praktycznej zdają się poświadczać jej ogromną wartość i społeczną potrzebę, zwłaszcza jeżeli chodzi o pogląd na etykę, która (w odróżnieniu od teologii) określa szczęśliwość człowieka na ziemi, w życiu doczesnym, i która pod tym względem jest ściśle połączona z nauką o polityce, albowiem pełną szczęśliwość jednostka może osiągnąć dopiero w życiu publicznym”.

Dawne Gimnazjum
B. Keckermann uczynił Gdańskie Gimnazjum Akademickie ośrodkiem otwartych, żywych dysput naukowych, próbował zaszczepić tą humanistyczną wiedzą nawet miejskich radnych, a jego otwartość i tolerancja były wzorem postawy mistrza, który nie zwalcza swych adwersarzy, a przede wszystkim rozumuje i argumentuje według określonych zasad.
Jedna z ważnych książek gdańskiego nauczyciela nosi tytuł „Systema ethicae”, etyka była bowiem ważną częścią filozofii praktycznej. Wprowadzenie jej stało się godne uwagi, bo na ogół pomijano ją w ówczesnej dydaktyce, np. w nauczaniu u jezuitów. A przecież B. Keckermann dowodził, że wszelkie cele oraz własne szczęście człowiek realizuje dzięki swoim możliwościom i determinacji. Wzorując się na „Etyce” Arystotelesa, wskazał na wartość cnót moralnych ( mądrość, roztropność, sprawiedliwość oraz szczodrość, szlachetność, przyjaźń, wesołość, ogładę, powagę), które odpowiednio ćwiczone przynoszą jednostce szczęście, i przez które człowiek może realizować różne cele społeczne, osiągać dobro publiczne, w tym najwyższe spośród nich dla siebie: wolność, zdrowie, bogactwo, godność. Człowiek etyczny, to człowiek szczęśliwy. Bartłomiej Keckermann, logik i nauczyciel tolerancji, wśród wielu innych wybitnych uczonych Gdańskiego Gimnazjum Akademickiego. To było dawno.

Szkoły bez lekcji etyki…

Kiedy podano wyniki uczestnictwa w lekcjach etyki na Pomorzu w roku szkolnym 2014/2015, powiało żalem, zdziwieniem i pewnym odczuciem zatrzymania czasu. Tak wyglądały niektóre dane po deklaracjach uczniów (rodziców) z 1 września 2014 r.: w sopockich szkołach etykę wybrało 546 osób w proporcji do 2512 uczniów na religii, w Gdyni zaś na katechezę w szkołach podstawowych zapisało się 14221 uczniów i 63 na etykę, w gimnazjach 5474 na religię, a na etykę 110, w szkołach ponadgimnazjalnych 8023 uczniów wybrało religię, a etykę 331 osób. Jeśli chodzi o Gdańsk, w zeszłym roku szkolnym przewidziano 15,3 etatów na etykę i 230,5 dla nauczycieli katechetów (źródło: Rudnik A., trójmiasto.pl, 30 marca 2015). Zdarzają się przypadki , że uczniowie wybierają oba przedmioty lub wcale. Od 2014 r. rozporządzenie Ministerstwa Edukacji Narodowej mówi o tym, że jeśli chęć uczestniczenia w lekcjach etyki zadeklarowałaby choć jedna osoba, szkoła ma obowiązek zapewnić istnienie takich zajęć. Ale jak pojąć ten przepis?
W praktyce bezradni i często pragmatyczni dyrektorzy szkół często nie wiedzą, co z tym „niezręcznym” faktem zrobić – zajęcia z etyki nie odbywają się, bo z jakichś powodów nie ma żadnych deklaracji, przenoszone są ze szkoły w różne części miasta, albo odbywają się w takich godzinach, że uczeń raczej idzie do domu, albo nie zdąży przyjść na nie.

Teatr w oknie

Nic jednak nie rozwinie się w próżni myśli, w tym nadzieja i na dzisiejsze czasy. Kiedy Gdańskie Akademickie Gimnazjum kończyło swą karierę, w latach 1817 – 1945 rozpoczęło działalność nowe klasyczne Gimnazjum Miejskie (ostateczna siedziba przy ul. Lastadia), utworzone z połączonych koncepcji elementarnej Szkoły Mariackiej i Akademickiego Gimnazjum. Do lat 20. XX wieku była to kolejna edukacyjna duma Gdańska. Można przeczytać, że do 1908 po egzaminie maturalnym studia w zakresie filozoficzno – filologicznym podjęło 163 absolwentów, prawniczym – 262, medycznym -173, teologicznym – 88.

Czy możliwe jest, aby filozofia i etyka, których obecność i dydaktyka tak wspaniale ewoluowały w dziejach, stanowiły obecnie szkolno – formalny próg? Dlaczego etyka i filozofia, która wyjaśnia świat i życie, precyzuje myślenie, wyrabia przyjaźń do ludzi i wiedzy, wpływa na jednoczenie wspólnoty, daje satysfakcję intelektualną, usprawnia współpracę między ludźmi, uwrażliwia na zło, uczy odpowiedzialności i rozwagi przy podejmowaniu decyzji, czyni człowieka błyskotliwym i subtelnie żartobliwym, gdy celem etyki i filozofii jest osiąganie zrównoważonej dojrzałości i mądrości, dlaczego ich nie ma w szkole, w oczywistej ich skromnej potędze?

Co takiego jest zbędnego w Talesie z Miletu, Sokratesie, Senece, Erazmie z Rotterdamu, Kartezjuszu, Heweliuszu, Schopenhauerze, Bergsonie, Husserlu, Kotarbińskim, Ossowskiej, że nie mogą być współgospodarzami uczniowskich pytań?

Tekst: Joanna Szymula

Literatura:
Brodnicki M., Nauczanie filozofii w Gdańskim Gimnazjum Akademickim do połowy XVII wieku, Wydawnictwo Athenae Gedanenses, Gdańsk 2012
Encyklopedia Gdańska, Fundacja Gdańska, Gdańsk 2012