Wojna bezlitośnie obeszła się z Gdańskiem. Tysiące dzieł sztuki padło ofiarą ognia, wiele poszło w rozsypkę. Nic dziwnego, że powrót do miasta przedwojennych obrazów, rzeźb czy nawet książek, to powód do prawdziwej radości. W szczególnych okolicznościach do Muzeum Historycznego Miasta Gdańska trafił Portret gdańskiego kupca pędzla Louisa Sy.
Obraz zaprezentowano publicznie 28 stycznia, w rocznicę urodzin Jana Heweliusza. Data wybrana została nieprzypadkowo, gdyż zakup dzieła współfinansował Browar Amber z Bielkówka, producent piwa Johannes. Nazwa tego trunku nawiązuje do postaci słynnego astronoma, zaś częściowy dochód z jego sprzedaży jest przeznaczany na zakup eksponatów do zbiorów muzeum.
Jak zauważa Dorota Witkowska z Działu Sztuki MHMG, Portret gdańskiego kupca znakomicie wpasowuje się profil działalności gdańskiej placówki i to z kilku powodów. Najważniejszym jest tu oczywiście autor obrazu. Louis Sy (1818-1887) odgrywał bowiem znaczącą rolę w życiu kulturalnym XIX-wiecznego Gdańska i to nie tylko jako malarz, lecz także jako muzealnik i konserwator zabytków.
Do Gdańska Sy przybył w 1845 r., po ukończeniu studiów malarskich w berlińskiej Akademii Sztuki Pięknych. Tworzył głównie portrety, z których dwa stanowiły część przedwojennych zbiorów Muzeum Miejskiego; obecnie są uznawane za zaginione. W latach 50. i 60. XIX stulecia uczestniczył w tworzeniu dekoracji malarskiej Wielkiej Hali Dworu Artusa, w której do dziś znajdują się trzy oryginalne dzieła jego autorstwa. Są to przedstawienia o tematyce biblijnej i rycerskiej, umieszczone w boazerii ław wzdłuż ścian Wielkiej Hali. Los pozostałych obrazów tego malarza, stanowiących niegdyś wyposażenie tej reprezentacyjnej przestrzeni, pozostaje nieznany.
W kontekście twórczości Louisa Sy ciekawostką jest, że przypisuje się mu wykonanie kopii Sądu Ostatecznego Hansa Memlinga dla kościoła Mariackiego. Muzealnicy zastrzegają jednak, że ten wątek wymaga dokładniejszego zbadania. Podobnie zresztą, jak historia zakupionego portretu. Wiadomo, że powstał on w 1848 r. Sugestią co do pochodzenia modela lub jego zawodowych koneksji jest słowo „Danzig”, pojawiające się w liście trzymanym przez portretowanego w prawej dłoni.
Dorota Witkowska zwraca uwagę, że mamy tu do czynienia z typowym portretem reprezentacyjnym, który przedstawia prominentną postać o godnej powierzchowności, wśród atrybutów właściwych stanowisku i wykonywanej profesji. W tym przypadku symboliczne znaczenie ma widoczna na drugim planie statuetka Hermesa, greckiego boga handlu, opiekuna podróży, które przecież stanowią nieodłączny element kupieckiego fachu. Stoi ona na szafce nad prawym ramieniem kupca. Charakterystyczne, że statuetka jest XIX-wieczną kopią antycznych wyobrażeń tego boga, znanych zwłaszcza z rzeźby rzymskiej (tzw. Hermes watykański).
Oprócz powagi modela i wykwintu jego stroju, o pozycji społecznej portretowanego świadczy ukazanie go w otoczeniu wysokiej jakości przedmiotów kultury materialnej, zwłaszcza angielskich mebli w stylu klasycyzmu późnobarokowego. Świadczą one o kosmopolitycznym guście właściciela i jego obyciu kulturalnym. Jest to także odniesienie do najpopularniejszego kierunku handlowego gdańskich kupców, którym od drugiej połowy XVIII w. była właśnie Anglia.
Fakt, że mężczyzna przedstawiony na obrazie to kupiec, wydaje się być symptomatyczny dla czasu powstania dzieła. W połowie XIX w. Gdańsk podnosił się z upadku po klęsce wojen napoleońskich. Napływ nowej ludności sprzyjał modernizacji produkcji, co z kolei przyczyniło się do ponownej nobilitacji stanu kupieckiego.Czas powstania portretu jest także czynnikiem decydującym o jego wartości, jako że z powodów historycznych okres ten jest niewystarczająco reprezentowany w zbiorach sztuki gdańskiej.
Dyrektor MHMG, Adam Koperkiewicz, zapowiada, że Portret gdańskiego kupca stanie się częścią ekspozycji stałej Dworu Artusa. Wybór ten jest podyktowany obecnością w tym miejscu innych dzieł Louisa Sy, a także tematyką obrazu. Wszakże Dwór Artusa pełnił swego czasu rolę giełdy i był centralnym miejscem gdańskiego handlu. To właśnie nawiązanie do wielowiekowych tradycji kupieckich miasta, wysokie walory estetyczne obrazu, znaczący udział autora dzieła w kształtowaniu dziedzictwa kulturalnego Gdańska, jak i tajemnica związana z tożsamością modela decydują o wyjątkowości prezentowanego eksponatu, który po dokładniejszym zbadaniu może okazać się jeszcze ciekawszym nabytkiem – twierdzą muzealnicy.
A na koniec jeszcze jeden piwny smaczek, związany z historią obrazu i Browarem Amber jako mecenasem MHMG. Otóż w latach 1884-1909 dyrektorem browaru w Elblągu był niejaki Robert Sy. Czy to rodzina malarza? Być może. W każdym razie, jak tu wierzyć w zbieg okoliczności?
Biogram Louisa Sy opracowała Dorota Witkowska z Działu Sztuki MHMG
Tekst: Marek Barski
Brak komentarza