W budynku IX Licem Ogólnokształcącego w Gdańsku odbyło się 37. spotkanie z Prezydentem Miasta Gdańska z cyklu „Mój dom, moja dzielnica, moje miasto”. Dotychczas nie miałam okazji do wzięcia udziału w takim spotkaniu. Nareszcie się nadarzyła…

Strzyża, dawniej nazywana po prostu Wrzeszczem, to dzielnica, w której spędziłam dzieciństwo i wczesną młodość, a szkolny budynek przez dwanaście lat towarzyszył mojej edukacji (szkoła podstawowa i liceum) – toteż na spotkanie wyruszyłam ochoczo.

Czołgi, jabłonki i maki czyli moja ulica Chrzanowskiego

Na korytarzach, które z czasów podstawówki wspominam głównie jako miejsce wyścigów, drobnych bijatyk (pozdrawiam kolegę, który wyrwał mi grzywkę:)) i dziecięcych zalotów, a z czasów licealnych jako nieznośnego „spacerniaka”, po którym w czasie przerw snuli się ustawieni w pary uczniowie – zastałam „stragany” między innymi Pomorskiej Kolei Metropolitalnej, Saur Neptun Gdańsk, Gdańskich Inwestycji Komunalnych, Straży Miejskiej, Gdańskiej Infrastruktury Wodociągowo-Kanalizacyjnej, dyżurujących pracowników Urzędu Miejskiego oraz ośrodka pomocy społecznej, a nawet… Stowarzyszenia Kibiców Lechii Gdańsk. Mieszkańcy oglądali plany, rozmawiali z urzędnikami, pytali, przeglądali ulotki – z całą pewnością nie byli to przypadkowi goście. Niejednokrotnie czytałam relacje ze spotkań z prezydentem w innych dzielnicach – wiedziałam, że przychodzi na nie ogromna rzesza aktywnych mieszkańców. I tym razem szkolna sala gimnastyczna pękała w szwach. Pierwsze rzędy zajęli urzędnicy z prezydentem Pawłem Adamowiczem na czele, Radni Miasta i Radni Osiedla VII Dwór i Radni Dzielnicy Strzyża.

Spotkanie rozpoczęło się od ulicznej sondy telewizyjnej, podczas której mieszkańcy (pozdrowienia dla Natalii i Bartka Chylewskich – młodych rzeźbiarzy i mieszkańców „mojej” dzielnicy) wypowiadali się na temat bezpieczeństwa, porządku, komunikacji oraz stanu dróg i chodników. Zdania w wielu kwestiach były podzielone, ale łączył je wspólny mianownik – zarówno na Strzyży jak i VII Dworze trudno jest spotkać patrol Straży Miejskiej.

Kolejnym punktem programu było wystąpienie Prezydenta Miasta Gdańska Gdańska – Pawła Adamowicza. W tym miejscu pozwolę sobie zacytować fragment relacji ze spotkania z mieszkańcami Śródmieścia:

… Wyjaśnił zebranym, iż obecne inwestycje realizowane są z pozyskanych środków z Unii Europejskiej, a ich, niestety, nie wolno wykorzystywać na modernizację małych, lokalnych dróg bądź chodników, lecz wyłącznie na ulice lub obiekty o znaczeniu strategicznym dla danego miasta…

Te słowa być może padają podczas każdego ze spotkań z mieszkańcami, ale taka rola prezydenta – uświadamianie obywateli o możliwościach wykorzystywania środków unijnych.

– Albo otrzymujemy fundusze unijne i wykorzystujemy je zgodnie z wytycznymi, albo rezygnujemy z tych środków całkowicie i skupiamy się na osiedlowych drogach i chodnikach – powiedział.

Prezydent przypomniał też o inwestycjach, które w ostatnich latach zostały zakończone w tym rejonie miasta – Gdańskiej Szkole Floretu, boisku przy IX LO w ramach Programu Budowy Boisk Junior 2012, placach zabaw na pl. gen. Maczka i Józefa Piłsudskiego oraz u zbiegu ulic Rodakowskiego i Michałowskiego, a także brakującej części chodnika przy ul. Siemiradzkiego.

Tradycyjnym, a kończącym wypowiedź prezydenta akcentem były wyróżnienia przyznane najaktywniejszym mieszkańcom.

Następnym punktem programu była prezentacja Marcina Dawidowskiego, dyrektora wydziału programów rozwojowych w Urzędzie Miejskim w Gdańsku, który podjął temat Pomorskiej Kolei Metropolitalnej. Niestety, niewiele z jego prelekcji wyniosłam, ponieważ siedzący koło mnie Radny Miasta Gdańska rozmawiał przez telefon, skutecznie uniemożliwiając mi skupienie się. Powiem krótko – podsłuchiwałam:)
Wzrokiem wychwyciłam natomiast gest prezydenta, nakazujący Marcinowi Dawidowskiemu skrócenie prezentacji. Ach, cóż to był za piękny widok – jakże często ja mam ochotę ten sam gest pokazać prezydentowi. Nie mam jednak śmiałości [żart], poza tym zauważam, że jego kwieciste mowy są ostatnio nieco krótsze;) Brawo Panie Prezydencie:)

O Pomorskiej Kolei Metropolitalnej opowiadał też Krzysztof Rudziński, absolwent IX LO, a obecnie prezes PKM S.A. I tym razem nie było mi dane skupić się na prezentacji, bowiem kolejny mój sąsiad – Mieczysław Abramowicz przekonywał mnie, że  „moja racja jest mojsza niż twojsza”, a rzecz dotyczyła historii IX LO. Ostatecznie oboje mieliśmy rację:) On bowiem znał prehistoryczne dzieje szkoły, ja – te nowsze:) A oto, co o IX LO mówi Wikipedia:

W 1955 jako „jedenastolatkę” przeniesiono szkołę do nowo wybudowanego budynku przy ul. Nowotki 6, a w 1962 do nowoczesnego i przeznaczonego na potrzeby liceum gmachu przy ul. Bażyńskiego. W tym też roku IX LO otrzymało imię „Giuseppe di Vittorio”. Od 1970 r. znajdował się w tym miejscu rektorat Uniwersytetu Gdańskiego, a szkoła, po czterokrotnej zmianie siedziby, ostatecznie zajęła jedno skrzydło dwupiętrowego budynku przy ul. Wilka Krzyżanowskiego 8 w Gdańsku-Wrzeszczu. W drugim skrzydle mieści się obecnie Gimnazjum nr 1 (była Szkoła Podstawowa nr 66).

A wracając do spotkania. Kiedy z zamiarem przedstawienia polityki rowerowej do mikrofonu podszedł wiceprezydent Maciej Lisicki, mieszkańcy nie dopuścili go do głosu, żądając czasu na pytania do urzędników. Elastyczny i doskonale moderujący spotkanie Piotr Kowalczuk – kierownik Referatu Komunikacji Społecznej, oddał głos mieszkańcom.

Pytania padały jedno po drugim – o ekspertyzy związane z wycinką drzew pod PKM, o okres jej wykonywania i kompensatę przyrodniczą, o ochronę przeciwpowodziową, sterylizację kotów żyjących na wolności i bezpieczeństwo mieszkańców. Uczestników spotkania interesował hałas, jaki będzie generowała PKM; plany wobec przejść w nasypie i tras spacerowych dla mieszkańców oraz los garaży przy przejściu pomiędzy Strzyżą a VII Dworem. Tu ze zdziwieniem usłyszałam, że ich właściciele (tych garaży) już otrzymali informacje o wywłaszczeniu. Ze zdziwieniem, bo moi rodzice – właściciele jednego z garaży nic o takich planach nie słyszeli. Dowiedzieli się ode mnie…
Czy padły odpowiedzi na wszystkie pytania? Nie, ale wiele tematów zostało podjętych już w kuluarach. Dobrym przykładem zainteresowania sprawami mieszkańców świecił Andrzej Chudziak (w fioletowej koszuli i pod fioletowym krawatem:)), dyrektor Gdańskich Melioracji – likwidator kiełpińskiej kałuży:

Śmierć kałuży w Kiełpinie Górnym

Jednym z końcowych tematów dyskusji był problem alkoholików zakłócających spokój na placu gen. Maczka. Głos w sprawie zabrał prezydent stwierdzając, że znana jest „geografia picia” lokalnych pijaczków. Strażnikom Miejskim polecił:

– Razem z policją macie się spotkać i musicie zrobić z tym porządek. Oni i tak będą pili, ale niech to robią gdzie indziej.