Maciej Kosycarz wydał kolejny album zdjęć z Gdańska – tego dawnego, często zapomnianego oraz tego, który zmienia się na naszych oczach. Do GCH Manhattan przybyły tłumy gdańszczan, pragnących wstawić do swoich biblioteczek „Fot. Kosycarz. Niezwykłe zwykłe zdjęcia Oliwy, Przymorza i Żabianki”.

Dziewczyna z zebrą. Strona nr 5 w albumie.

Wśród gości spotkania promującego album byłam i ja. Tym razem jednak chciałam ominąć całą otoczkę imprezy związaną z obecnością VIP-ów, i we Wrzeszczu pojawiłam się ponad dwie godziny po rozpoczęciu promocji.  (A zupełnie szczerze mówiąc wcześniej byłam na spacerze śladem murali na Zaspie, zorganizowanym przez Gdańsk 2016). Owszem, dojrzałam jednego  VIP-a – Mieczysława Abramowicza, ale ten skromnie stał „z widokiem na Maćka”, nie wadząc nikomu i nie zwracając na siebie uwagi.

– Zrobiłem jak mi radziłaś, uhonorowałem Damiana Naskręta, który zawsze jest pierwszym klientem podczas moich promocji – zaprosiłem go na scenę i podarowałem mu album – przywitał mnie, otoczony wianuszkiem wielbicieli, Maciek Kosycarz.

Cóż mogę powiedzieć po zakończeniu pierwszego z serii spotkań promujących album „Fot. Kosycarz. Niezwykłe zwykłe zdjęcia Oliwy, Przymorza i Żabianki”? (jutro, w niedzielę 4 grudnia, w godz. 12-17 odbędzie się kolejne)
Jaki piękny jest świat bez VIP-ów!:) Widziałam same szczere uśmiechy, nie było błysków fleszy, telewizji i nieco sztucznej atmosfery związanej z obecnością ludzi z pierwszych stron gazet. Miałam wrażenie, że Maciek znał osobiście wszystkie osoby podchodzące do stolika, na którym podpisywał książki – z każdym zamienił chociażby słowo. Ta promocja naprawdę przypominała spotkanie grona przyjaciół.

Wymieniłam uśmiech z pewną starszą, elegancką panią, ze wzruszeniem oglądającą album. Okazała się nią mama chrzestna Maćka – Kaja (Sierecka) Derewicz, przyjaciółka nieżyjącej już mamy bohatera dzisiejszego dnia. Ach, jakaż miła to była rozmowa;) W najnowszym albumie „rozmawia” z zebrą w oliwskim zoo.

Maćku, jestem zbudowana atmosferą panującą podczas spotkania z Tobą. Ogromnie się cieszę Twoim sukcesem i bardzo Ci gratuluję:)
Ale żeby nie było tak słodko – Twojej czupryny wyskakującej na różnych imprezach tuż przed obiektywem mojego aparatu nie wybaczam Ci;)

Maciej Kosycarz podarował mi album, który obiecałam przekazać Czytelniczce/Czytelnikowi iBedekera. Prezent otrzyma Autor drugiego komentarza (jak zwykle publikuję jeden komentarz jednej osoby) pod tekstem;)