Fot. Jerzy Gajewicz

Tuż obok wspaniale odnowionej i tętniącej życiem artystycznym Polskiej Filharmonii Bałtyckiej na Ołowiance, jest takie miejsce, w które w obawie o zdrowie lub zawartość kieszeni, po prostu nie należy się zapuszczać. To teren byłej Rzeźni Gdańskiej, czyli byłych Zakładów Mięsnych. Miejsce makabryczne, zdewastowane, rozkradzione, rozszabrowane.

Jeszcze do niedawna, Rzeźnia Gdańska, kojarzyła mi się z dwiema rzeczami: ogromnym pożarem, który miał miejsce pod koniec lat 90. oraz miejscem, gdzie dla własnego bezpieczeństwa nie należy samemu się zapuszczać. Postanowiłem więc sprawdzić, co tak naprawdę dzieje się na tych terenach. To, że zakład nie przetrwał zmian ustrojowych wiedziałem dawna. To, że od czasu do czasu zaprószany jest ogień lub ktoś traci życie w wyniku dzikiej rozbiórki wiedziałem także. I na tym moja wiedza w zasadzie kończyła się. A więc jak jest naprawdę?

Zanim przejdziemy do meritum, sięgnijmy trochę do historii tego miejsca. Kwartał ulic (Angielska Grobla, Długa Grobla, Na Stępce, płk. Jana Dziewanowskiego) w obrębie, którego leżą pozostałości po dawnych zakładach, zasadniczo nie zmienił się od czasów ostatniej wojny. Nadal można tu jeszcze podziwiać (chyba tylko w grupach zorganizowanych) przedwojenną zabudowę Gdańska. Piękne, lecz zniszczone kamienice mimo upływu lat, nadal posiadają swój niepowtarzalny urok. Sama rzeźnia została oddana do użytku w 1894 r. Wówczas był to najnowocześniejszy zakład tego typu w mieście. Został wyposażony w zamrażalnie i chłodnie, a na jej terenie działała fabryka lodu. Pod względem logistycznym cały kompleks został bardzo dobrze ulokowany. Posiadał dostęp do nabrzeża kanału Na Stępce, gdzie mogły cumować statki morskie, natomiast od strony lądu dochodziła bocznica kolejowa. Po II wojnie światowej zakład działał dalej. W latach 60. na terenie przylegającym do rzeźni (róg ulic Angielska Grobla i Długa Grobla) zbudowano tzw. kino Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Mięsnego „Piast”. W swoim czasie była to najnowocześniejsza sala kinowa w Gdańsku. Zapytani o ten obiekt okoliczni mieszkańcy wspominają z uśmiechem, że fotele sali kinowej były wygodniejsze niż te w dawnym „Leningradzie”. Kino zostało zamknięto w latach 80 – tych. Ponadto w opuszczanych przez zakład budynkach funkcjonował tzw. squot gdzie organizowano nielegalne koncerty punkowe.

Po 1989 r., zakład podzielił podobny los innych upadających przedsiębiorstw. Próby ratowania nie przyniosły rezultatu. Ostatecznie, po wielu latach sporów, cały obszar sprzedano prywatnemu inwestorowi. Nie jest tajemnicą, że teren wraz z kilkoma innymi działkami w tym tą najcenniejszą dla Gdańska na północnym cyplu Wyspy Spichrzów, kupiła firma Group Labarro Polska (hiszpański kapitał). To za jej pośrednictwem miało powstać w Gdańsku kilka kluczowych inwestycji budowlanych m. in.: apartamenty w rejonie ulic Chmielnej, Spichrzowej i Żytniej; dwie wieże mieszkalne o wysokości ponad 150 m w kształcie litery „V” na terenie dawnej zajezdni PKS przy ul. Wałowej; kompleksu 18 budynków na 6-ha działce po byłych Zakładach Opakowań Blaszanych przy Podwalu Przedmiejskim; i w końcu interesujący nas 7 ha teren po byłych Zakładach Mięsnych, gdzie miało powstać osiedle mieszkaniowe. Nie jest również tajemnicą, że w 2008 r. firma posiadająca tak atrakcyjne działki wpadła w poważne problemy finansowe. Żadna z zakładanych inwestycji nie powstała do dnia dzisiejszego.

Mimo niepowodzeń, postanowiłem wyjaśnić czy Group Labarro Polska nadal jest właścicielem interesującego nas obszaru. Niestety mimo usilnych prób, nie udało mi się skontaktować z przedstawicielem firmy.

W poszukiwaniu dalszych informacji, postanowiłem prześledzić internetowe fora m. in.: Forum Dawny Gdańsk, gdzie padały pytania o przyczyny wyburzania jak i o wpis do rejestru zabytków.

Postanowiłem wyjaśnić to u Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Oto, co usłyszałem od Marcina Tymińskiego, rzecznika Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków:

Tak, ten teren nadal objęty jest ochroną konserwatorską, to znaczy aktualny jest tam obszarowy wpis do rejestru zabytków obejmujący teren całych zakładów. Były z niego wykreślane  poszczególne budynki, które zostały całkowicie zniszczone przez pożary

Na pytanie jaka przyszłość może czekać ten teren pod względem zabudowy  Marcin Tymiński odpowiada:

Ze względu na dalej aktualny wpis do rejestru, inwestor, który chciałby przystąpić do budowy na tym terenie, musiałby uzyskać pozytywną decyzję konserwatora na realizację projektu. Wymogi konserwatorskie z pewnością dotyczyłyby wysokości i gabarytów nowych obiektów. Chcielibyśmy by nowa inwestycja oddawała też charakter i zaznaczała dawną funkcję tego terenu

Jedyną perełką wśród niszczejących magazynów są budynki administracji znajdujące się przy ul. Angielska Grobla przy dawnej bramie wjazdowej. Jeszcze kilka lat temu zamieszkane, teraz stoją opuszczone, ale uważam, że są do uratowania. Przyznaje to również rzecznik Marcin Tymiński:

W stosunkowo dobrej kondycji obecnie jest kilka budynków biurowych znajdujących się bezpośrednio przy ul. Angielska Grobla

Przygotowując relację fotograficzną, miałem okazję przekonać się w jakim stanie znajdują się ocalałe obiekty. Zdjęcia mówią same za siebie. Nadpalone, rozszabrowane i zdewastowane przypominają tylko okolicznym mieszkańcom o latach swej świetności. Oprócz dwóch ogromnych wypalonych hal od strony kanału Na Stępce, trzech mniejszych magazynów oraz dwóch budynków administracyjnych, reszta – z dwudziestu trzech obiektów została już dawno rozebrana. Ocalały jedynie na fotografiach zamieszczonych na internetowych forach.

Jedno nie ulega wątpliwości. Teren byłych Zakładów Mięsnych nadal czeka na lepsze czasy i dobrego zarządcę. Jak na razie przypomina mi zapamiętany na starych fotografiach Gdańsk z lata 1945 r..

Dziękuję panu Jerzemu Gajewiczowi za uzupełnienie mojej galerii zdjęć i zgodę na publikację

Autor: Paweł Jarczewski

O pożarze w byłych Zakładach Mięsnych – 18 lipca 2010 r.