Gdańsk, 12 lutego 2014 r. Ulica Lektykarska na Głównym Mieście. Zastanawiam się czy ta „reklama” jest adekwatna do sytuacji panującej wewnątrz, tego jakże potrzebnego, przybytku. Nie będę sprawdzała…
Zastanawiam się też, czy jeśli podejdę z nożykiem i zlikwiduję to paskudztwo, to czy grozi mi pociągnięcie za tzw. konsekwencje… Jacyś chętni do współpracy?:)
Jestem za Wucetami publicznymi ale nie w takiej formie 🙂 przyłączam się