SOLIDARNOŚĆ – najwspanialsza międzyludzka inicjatywa. To właśnie w Gdańsku rozkwitło źródło jej powszechnej dostępności. W nawiązaniu do sierpniowych wydarzeń roku’80 Europejskie Centrum Solidarności siedem lat temu zainicjowało ideę wzmacniania obywatelskich, międzysąsiedzkich więzi, które z czasem coraz bardziej owocowały potrzebą tworzenia lokalnych ojczyzn.

ZROZUMIEĆ SIERPIEŃ. Dzięki takiemu projektowi mieszkańcy miasta wzbogacili jego historię własną opowieścią o sobie, o miejscach, w których żyją i empatycznej potrzebie współpracy. Bo razem oznacza bezpiecznie, ciekawie i twórczo.

I znowu na Biskupiej Górce (BG). To właśnie tutaj wrzało od kilku dni, albowiem trwają ostatnie przygotowania do sobotniego festynu (26 sierpnia) – finałowej eksplozji solidarności i sympatyczności. Spontanicznymi pracownikami na rzecz swojego małego miejsca w mieście okazały się cztero – i nastoletnie dzieci. Dorośli też byli, stanowiąc znakomitą pomoc przy misternych wyzwaniach, szczególnie tych związanych ze stolarką i tworzeniem instrumentów muzycznych. Bowiem zajęcia rozłożone były na tematyczne dni. No i dosłownie zawrzało: wiertarką, młotkiem, pędzlem. Pod profesjonalnym okiem Alicji i Agnieszki Żarkiewicz, animatorek z Kolektywu Twórczego MAMYWENĘ, powstały piękne tablice z niebieściutkimi napisami, które niebawem zostaną wkopane w newralgiczne miejsca wzgórza. Tak oto mieszkańcy Biskupiej Górki chcą zachęcić się nawzajem do estetycznych przechadzek ze zwierzątkami, a przy okazji owe jaśniejące prośby będą znakami wzajemnej życzliwości. To ma znaczenie, że głównymi uczestnikami i wykonawcami prac były dzieci. Spontanicznie dotarły do Domu Sąsiedzkiego, by – samodzielnie bądź z rodzinami – tworzyć i stworzyć, i to już zaowocowało. Na przykład jedna z uczestniczek warsztatów z zaangażowaniem zgłosiła, że koledzy niekoniecznie celnie wrzucają papierki do kosza.

Ponadto podczas rysowania mapki BG i określania na niej tras – przy nieocenionej pomocy wolontariuszki Moniki – jakże istotne było wspólne obmyślanie terenowego sensu. Dzieci nawzajem wymieniały się uwagami i znajomością miejsca, co, jak można domyślić się, wyrosło z zamysłu edukacyjnego. Bowiem współpraca przy stole z narzędziami, i to na rzecz własnej społeczności, mobilizuje, wyzwala uśmiech, łamie bariery izolacji. Z podziwem można było patrzeć na zdeterminowane lakierowanie tabliczek ciężkimi pociągnięciami pędzla – dorosłym często trudno o precyzję, a co dopiero ośmiolatce! Tak więc SIERPIEŃ coraz bardziej oswojony. Ale to nie był koniec aury ognia!

Wydawałoby się, że spotkanie z muzyką to zaciszne bądź uliczne kontemplacje na przemian z emocjami. A przecież muzyka to też zgrzytanie metalu, wbijanie gwoździ, gwarne szukanie kamieni do kija deszczowego, jakby ktoś nie wiedział. Instruktorem zajęć był Jarek Marciszewski, współtwórca rozchwytywanego zespołu Remont Pomp. To właśnie dzięki jego opanowaniu (i pomocy wolontariusza z ECS) oraz ascetycznemu podejściu do materiału muzycznego powstały najdziwniejsze formą i dźwiękiem instrumenty.

Wiodącym produktem były rury PCV różnych średnic. I znów – krąg dzieci, które z zawziętością tłukły drewnianymi pałkami (szczęście miała Barbara Szczepańska, wolontariuszka z Biskupiej Górki, która nadeszła po ostatnim wybiciu) albo uderzały w rurotony, instrument , który został skonstruowany w zeszłym roku, a teraz właśnie posłużył do ocknięcia pamięci muzycznej.

Ćwiczenia na rytm zostały tak zorganizowane, aby każdy z muzykantów poczuł w nim siebie w korelacji z następnym. Fascynujące doświadczenie muzyki znów owocowało: współpracą, wyczuciem kolejności, dążeniem do wspólnego łączenia (tonów). A potem nastąpiła konstrukcja nowego instrumentu i linii melodycznej, które zapewne z wielkim efektem zadziałają w sobotę na uroczystości. Jakie to proste: dzwoneczki aluminiowe, szumy kija deszczowego i butelki z odpowiednią ilością wody – ilość wody to określona nutka. I tak powstała muzyka Biskupiej Górki w studenckiej sali Gdańskiej Szkoły Wyższej. I przez muzykę pozostało silne odczucie, że razem znaczy też otwartość na innych.
Projekt ZROZUMIEĆ SIERPIEŃ jednoczącą falą przechodził w tym roku przez rekordową ilość piętnastu dzielnic.
Inicjatorką i koordynatorką wszystkich zdarzeń SIERPNIA na Biskupiej Górce jest Krystyna Ejsmont. Zafascynowana pięknem, historią i perspektywami swojego miejsca zachęciła społeczność do umacniania własnego losu w odniesieniu do innych i kreowania odważnych inicjatyw budujących zróżnicowane jednością cele. Jednym słowem – spiritus movens życia na wzgórzu.

I właśnie już w sobotę, pod pięknym słońcem, wszyscy mieszkańcy Biskupiej Górki oraz sierpniowi goście są zaproszeni na uroczystości w bardzo różnorodnej tonacji. Kulinaria („Zdrowo żyjemy, bo wiemy, co jemy”), akordeonowy koncert Zdzisława Masiana oraz muzyka na częściach hydraulicznych. Układanie fryzur (duch patronujący kreacjom to Adolf Skokowski), zabawy na Placu Ranczo.

Biskupia Górka

Słowem – spotkanie w solidarności. W części oficjalnej odbędzie się wernisaż wystawy fotograficznej – 3 maja 1982 roku I Stan wojenny na Biskupiej Górce w Gdańsku. Autor zdjęć osobiście opowie o prezentowanych zdjęciach i tamtych trudnych przemianach w kierunku wolności.

A więc : Biskupia Górka Od – Nowa!

Tekst i zdjęcia: Joanna Szymula