Danuta Poczman – prezes Stowarzyszenia Stara Oliwa i animatorka życia kulturalno-towarzyskiego mieszkańców Oliwy, kolejny raz wykazała się pomysłowością i pasją. Tym razem w progi Domu Zarazy, siedziby stowarzyszenia, zaprosiła… Wilno.

Moje korzenie sięgają Wilna, jak wielu, wielu innych gdańszczan. Nigdy jednak nie byłam na Litwie, nigdy nie zostałam zarażona „chorobą”, Wilnem zwaną. Do wczoraj…

Na spotkanie w Domu Zarazy, zatytułowane „Wilno z Oliwie” poszłam jedynie dla Danusi Poczman. Widząc jej zaangażowanie w projekt, nie potrafiłam odmówić. Spodziewałam się garstki starych znajomych gospodyni. Kiedy podeszłam do budynku na zapleczu Domu Zarazy, w którym mieści się zaaranżowana gospodarczym systemem salka teatralno-kinowa… „odbiłam” się od tłumu gości. Wykorzystując jednak cenną umiejętność pokonywania każdej przeszkody, przejętą od trójmiejskich fotoreporterów, udało mi się osiągnąć cel i już po chwili znalazłam się „ramię w ramię” z gospodarzami spotkania.

Gości ciepło przywitała Danuta Poczman, która w ramach Dni Sąsiedztwa oraz odbywającego się Festiwalu „Wilno w Gdańsku”, zaprosiła Towarzystwo Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej do wspólnego świętowania w Domu Zarazy. Wyjątkowymi gośćmi była delegacja mieszkańców Wilna z wice Merem Jarosławem Kamińskim i wice Merem Samorządu Czesławem Olszewskim na czele.
Spotkaniu towarzyszyło otwarcie wystawy „Drogi do Gdańska – Exodus XX wieku”, na która składają się plansze obrazujące drogę jedenastu osób, które przywędrowały z ziemi wileńskiej do Gdańska.

Ponad sto osób, które pojawiły się w Domu Zarazy miało okazję wysłuchać (nie wszyscy zainteresowani zmieścili się w sali) prelekcji Bożeny Kisiel, która opowiedziała o realizowanym pomyśle utworzenia interaktywnego, wirtualnego muzeum – „Z Ziemi Rodzinnej do Ojczyzny – Exodus XX wieku”. Projekt, w tworzeniu którego uczestniczą uczniowie VI i XX Liceum Ogólnokształcącego w Gdańsku, studenci Instytutu Pedagogiki UG i Wyższej Szkoły Psychologii Społecznej w Sopocie, ma na celu ocalenie indywidualnych historii osób, które po II wojnie światowej przemieszczały się z dawnych, wschodnich kresów Polski do Gdańska, oraz tych, którzy Gdańsk opuścili. Pięknym uzupełnieniem wspomnianej prezentacji był pokaz zdjęć zrobionych w Wilnie w latach 2008 – 20010 przez Włodzimierza Piechowicza.

Zanim nastąpiło oficjalne otwarcie wystawy, polały się… łzy. Łzy wzruszenia. Danuta Poczman usiłowała z nimi walczyć, ale czym bardziej starała się je ukryć, tym większym płynęły strumieniem. Z oczyma zamglonymi łzami do zebranych mówiła kurator wystawy Vilija Tulicka, a nawet wice mer Wilna. W końcu, w atmosferze oczekiwania, nastąpiło otwarcie wystawy, a po nim przyszedł czas na wspólne śpiewanie, degustowanie wileńskiego i oliwskiego (a jakże!), chleba ze smalcem, domowych ogórków i wspaniałych wypieków. Rodzinno-przyjacielska atmosfera sprawiła, że goście długo nie mogli opuścić gościnnych progów Domu Zarazy.

Ja, po spotkaniu Wilna w Oliwie zapragnęłam wreszcie poznać rodzinne strony moich rodziców.

Danusiu – nie przypadkiem nazywają Ciebie „Poczman – Zaraza”. Ty naprawdę zarażasz. Pasją:)

Towarzystwo Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej – oddział Pomorze, zaprasza 13 października 2011 r. (godzina zostanie podana później) do Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie (Plac Zdrojowy 2), gdzie odbędzie się wernisaż wystawy Fotografii Włodzimierza Piechowicza „Wileńskie wędrówki 2006 – 2010”