Suchanino to dzielnica jakich wiele. Jeśli spojrzymy na mapę, wyda nam się wręcz małe. Nie zawsze tak jednak było.

Zabudowa Suchanina

Zabudowa Suchanina / Fot. Aleksander Maśłowski

Wieś wzmiankowana jest już w 1344 r., w więc w czasach, kiedy Kościół Mariacki, i to ten stary, znacznie mniejszy od dzisiejszego, był budowany zaledwie od roku. Wtedy to właściciele, panowie Mathias de Nanetz i jego brat Nahsoven nadają urząd sołecki niejakiemu Laurentiusowi. Wieś określają w dokumencie nazwą „Zochanino alias Zochanike”. Pierwsza z tych nazw wymawiana była zapewne identycznie, jak dzisiejsza. Druga dała początek długiemu procesowi przemian fonetycznych i nie tylko, których efektem była nazwa tego miejsca obowiązująca do 1945 r., a brzmiąca „Zigankenberg”. Skąd wzięła się oryginalna nazwa wsi? Jedni twierdzą, że od imienia (może przydomku lub nazwiska) Suchan, inni chcieliby w nazwie widzieć nawiązanie do suchego terenu, w odróżnieniu od wszystkich „mokrych” nazw niżej położonych miejscowości.

Trudno, by obyło się przy próbach rozszyfrowania nazwy bez ciekawych legend, które mają to do siebie, że z wielką trwałością lubią wypełniać luki w wiedzy. W przypadku Suchanina, które bywa notowane w archiwalnych dokumentach jako „Suchanke”, słyszałem kiedyś wersję, jakoby założycielem wsi był rycerz czeski o znanym z czechosłowackiej filmografii nazwisku Suchanek. Chwat ów, w nagrodę za męstwo w bitwie pod Grunwaldem, otrzymał był od Jagiełły ziemię, na której założył wieś.

Drugą, znacznie już mniej przyjemną legendą, jest ta, która wyjaśnia nazwę „Cygańska Góra”. Według legendy na miejscu, gdzie się znajduje dzisiejsza ulica „Cygańska Góra”, powieszono kiedyś członków gangu koniokradów, będących Cyganami (lub Romami, jeśli kto woli). Nazwa ta jest w istocie próbą przełożenia na polski przedwojennej – „Zigankenberg”. Wypada tutaj wspomnieć, że „cygański” kontekst Suchanina jest kompletnym nieporozumieniem. Nazwy „Zigankenberg”, czy „Zigankendorf” były próbą zapisania „ze słuchu” dawnej, słowiańskiej nazwy.

Nie wiadomo co stało się z najdawniejszymi właścicielami wsi, dość na tym, że pod koniec XIV w. Suchanino było własnością Krzyżaków. Kiedy ci fundowali Młode Miasto w Gdańsku, nadali wieś temu właśnie, konkurencyjnemu względem Głównego Miasta ośrodkowi. W skład należącego do Młodego Miasta kompleksu wiejskiego weszły, poza właściwym Suchaninem, także dawny folwark krzyżacki położony tuż obok wsi oraz tajemnicze dobra o nazwie Rutki z łąkami i dworem, położone prawdopodobnie na terenie późniejszej Królewskiej Doliny, z czasem wchłonięte przez Suchanino (folwark Rutki utożsamiany jest hipotetycznie z późniejszym majątkiem Święta Studnia, natomiast grunty Rutek miałyby znajdować się na południowym stoku Królewskiej Doliny).

Przynależność do wiejskich posiadłości Młodego Miasta skończyła się dla Suchanina wraz z końcem tego pierwszego. Kiedy Młode Miasto podarowane zostało wolnemu od Krzyżaków Gdańskowi, przypadły mu również wszelkie jego dobra. Tak zaczął się okres mocno zmiennego szczęścia w dziejach podgdańskiej wsi. Była to wieś duża, o sporym potencjale gospodarczym, z cegielnią i kopalnią gliny. Rozciągała się od wzgórz, na których mieści się dzisiejsze Suchanino, aż po Wielką Aleję (dz. Aleję Zwycięstwa). Jej centrum było skrzyżowanie dróg tuż obok polodowcowego jeziorka, które mocno zmniejszone, istnieje do dziś. Okoliczne drogi, które znamy dzisiaj jako ulice Beethovena, Powstańców Warszawy, Skarpową i Wyczółkowskiego istniały już w niemalże identycznym jak dzisiaj przebiegu. Różnicą było to, że główna droga prowadząca na Suchanino nie zaczynała się tak jak dziś, przy Nowych Ogrodach, a przy Bramie Oliwskiej. Droga ta nosi dzisiaj imię gen. Giełguda.

Suchanino, tak jak inne wsie należące do Gdańska, zobowiązane było do licznych świadczeń na rzecz właściciela. Były wśród nich świadczenia pieniężne, płacone od łana ziemi, były tzw. szarwarki, czyli obowiązek udziału w pracach na rzecz dobra wspólnego. W przypadku Suchanina obowiązki te realizowano przez prace przy naprawach wałów przeciwpowodziowych na Wiśle i Kanale Raduni. Jako, że wieś miała cegielnię, dostarczać musiała również cegieł. W XVI w. ilość owych cegieł wynosiła 250 na łan, co przy prawie trzydziestu łanach dawało liczbę około siedmiu tysięcy cegieł rocznie. W pobliżu cegielni, która znajdowała się tam, gdzie dzisiaj stoi budynek Gimnazjum nr 29, znajdowała sie też kopalnia gliny, z której na własne potrzeby miało prawo korzystać Stare Miasto.

Ciężkimi dniami dla Suchanina były okazje wojenne, podczas których wrogie armie wetowały sobie frustrującą niemożność zdobycia Gdańska rajdami po jego bliższej i dalszej okolicy, w poszukiwaniu prowiantu, ale i żołnierskiej rozrywki, która nie wiedzieć czemu, bardzo często realizowana jest przez organizację pożarów. Ofiarą żołdactwa padło Suchanino wiele razy. Było tak w 1433 r., kiedy okolicę odwiedzili budzący przerażenie husyci (Czesi, a zatem można by spróbować ukuć kolejną legendę, tym razem o husycie nazwiskiem Suchanek), buszowali po nim krzyżaccy najemnicy w trakcie wojny 13-letniej, płonęło w 1577 r., podczas wojny z nieuznanym przez Gdańsk królem Stefanem Batorym, palili je Szwedzi, Rosjanie, Francuzi. Było też obracane w popiół na rozkaz płynący z gdańskiego ratusza, kiedy było to konieczne ze względów obronnych twierdzy, jaką był Gdańsk. Zawsze jednak odradzało się z popiołów, czasem bogatsze, czasem biedniejsze i trwało przez wieki.

Autor: Aleksander Masłowski

O dalszych szczegółach historii dzielnicy – w następnym odcinku.