Pusty Staw to jezioro leżące w rejonie ulic: Nowotnej, Stryjewskiego i Sówki. Dotychczas znane było głównie mieszkańcom Gdańska Stogów, ale dzięki aktywnym mieszkańcom, głosującym w Budżecie Obywatelskim, ma szansę stać się ważnym punktem na rekreacyjnej mapie Gdańska.
Uwielbiam plażę na Stogach, niestety wzorem większości gdańszczan, pędząc ku morskiemu brzegowi, zaledwie rzucam okiem w kierunku pasa lasu, za którym pobłyskują wody jeziora Pusty Staw. Dzisiaj, korzystając z pięknej pogody, postanowiłam tam zajrzeć…
W połowie XIX w., zanim plaża na Stogach stała się modna, rolę kąpieliska pełniło właśnie wspomniane jezioro. Początkowo mieszkańcom i kuracjuszom służyła gospoda i przystań dla łodzi, z czasem powstał Hotel Kuracyjny i bogata infrastruktura służąca wypoczywającym.
Kiedy w 1927 roku linię tramwajową oraz wygodną jezdnię doprowadzono do samej plaży, kąpielisko Pusty Staw zaczęło tracić na atrakcyjności i z czasem ustąpiło… przemysłowi. Powstała tu fabryka wyrobów pasmanteryjnych, po II wojnie światowej upaństwowiona
… działała jako Fabryka Taśm Gumowych PARA, następnie Fabryka Wstążek i Taśm nr 9 Gdańsk-Sianki pod Zarządem Państwowym. Podlegała Zjednoczeniu Przemysłu Pasmanteryjnego w Łodzi. Po likwidacji Zjednoczenia w 1951 roku zarządzana przez Ministerstwo Przemysłu Lekkiego jako Państwowe Fabryki Przemysłu Pasmanteryjnego – Gdańsk. Rozbudowana w latach 1951–1952, ze żłobkiem przyzakładowym i domem dla pracowników. W 1973 roku rozebrano starą zabudowę, w 1998 zmodernizowano uciążliwą dla okolicy kotłownię (z węglowej na gazową). 31 VII 2000 sprywatyzowana jako Zakład Przemysłu Pasmanteryjnego Pasanil. Nabywcą była firma Hako sp. z o.o. z Warszawy, która utworzyła nową: Pasanil sp. z o.o. Poddana restrukturyzacji, produkuje i sprzedaje wyroby pasmanteryjne, m.in. taśmy elastyczne, odzieżowe (spodniowe, do zamków błyskawicznych, firankowe, lamówki), szelkowe, obuwnicze, tapicersko-meblowe, ozdobne, frędzle, sznury ozdobne i odzieżowe, siatki wędliniarskie, sprzedaje wyroby włókiennicze, świadczy usługi farbiarskie. Od roku 2004 produkuje także na potrzeby wojska. Ma przyzakładową przychodnię zdrowia – Encyklopedia Gdańska.
Dzisiaj paskudne budynki fabryczne szpecą ten uroczy zakątek Gdańska.
Pusty Staw a Budżet Obywatelski
Mieszkańcy zainteresowani rewitalizacją otoczenia jeziora, zgłosili swój projekt do Budżetu Obywatelskiego. Udało się! Dzięki 1638 osobom, które zagłosowały na Pusty Staw, zostanie wykonany projekt i dokumentacja mająca na celu odtworzenie dawnego parku. W planach jest stworzenie miejsca rekreacji, wypoczynku i sportu dla ludzi w każdej kategorii wiekowej. Z czasem powstaną (miejmy nadzieję) trasy spacerowe o naturalnej nawierzchni oraz mała architektura z urządzeniami siłowni zewnętrznej i placem zabaw dla dzieci. Projekt uzyskał dofinansowanie w wysokości 490 000 PLN.
Jezioro Pusty Staw można spokojnie obejść w 30 minut. Okala je mniej lub bardziej uporządkowana dróżka, po drodze można zauważyć kilka ławek i koszy na śmieci. Na mnie szczególne wrażenie zrobiła niewielka aleja brzozowa – ależ tam będzie pięknie, kiedy się zazieleni. A kiedy całemu otoczeniu zostanie przywrócony dawny klimat, gdańszczanie będą mieli do dyspozycji kolejne, fantastyczne miejsce do rekreacji.
Lektura uzupełniająca:
Pusty Staw – zapomniane serce kurortu
Stryowski czy Stryjewski, czyli przechrzczony gdański malarz
Fajnie, że ktoś znów pomyslał o tym miejscu. Tylko warto pamietać, że w latach 70/80 już próbowano wokól Pustego Stawu coś zrobić. Powstała wypożyczalnia sprzętu wodnego i tzw. ściezka zdrowia. Wypożyczalnia padła i została rozkradziona dość szybko. Dlużej przetrwała ścieżka zdrowia i spełniała swą rolę nieźle, aż do czasu pojawienia się „gorączki zlomu”. Nie wiem czy teraz coś tam zostało z dawnych przyrządów.
Kiedyś przeszkodą były także scieki z Pasanilu. Jezioro cieszyło się zawsze umiarkowaną sławą jako kąpielisko. Jest raczej muliste i mówiło się, że utopiło się w nim od wojny ponad 60 osób.
Myślę, że trzeba wokół jeziora zlokalizować jakąś funkcję komercyjną. Zrównowazony prywatny biznes. Jeśli to znów będzie tak, że z budzetu miejskiego tylko pójdzie pieniądz, to się wszystko szybko rozwali i zostanie rozkradzione.
Stogi i okolice to moje miejsce i choć już tam nie mieszkam, to mam z niego tylko miłe wspomnienia. Co do jeziora Pusty Staw należałoby dodać że w II poł. XIX w. funkcjonował między dzisiejszym torowiskiem tramwajowym, a jeziorem ogród botaniczny lub dendrologiczny, założony przez pewnego Szweda nazwiskiem Bjoern. Dlatego właśnie w tym rejonie można dzisiaj spotkać wiele ciekawych okazów roślin i drzew. Jako dzieci gdy kąpaliśmy się w jeziorze powtarzaliśmy w latach 70-tych zasłyszane historie, że np. na dnie jeziora leży zestrzelony myśliwiec czy też inny samolot, może jest w tym coś z prawdy? Stogi cieszyły się złą sławą, ale my jako mieszkańcy nigdy nie odczuwaliśmy, żeby mogło nas spotkać coś złego. Wręcz przeciwnie, gdy w Gdańsku coś się działo, jak np. strajki, to tu była enklawa spokoju. Dlatego uważam, że powrót do pomysłu zagospodarowania tego miejsca pod kątem rekreacji jest wyjątkowo dobrym pomysłem. Myślę, że nie należy się obawiać dewastacji, nie te czasy a i ludzie powoli już inni. Biorąc pod uwagę bliskość najładniejszej plaży w Gdańsku, rozległe tereny leśne, to miejsce może się stać perełką odwiedzaną przez wszystkich mieszkańców Gdańska spragnionych ruchu i kontaktu z przyrodą. Należy tylko przyklasnąć tej idei.
Uwaga Artura o braku bagrowania jest jak najbardziej słuszna. Dotyczy to zresztą bardzo wielu zbiorników w Gdańsku. Poprawiłoby ono zresztą sytuację wód gruntowych w okolicy. Kiedyś Pusty Staw był zasilany potokiem, którego jakieś pozostałości można jeszcze odnaleźć.
Nie jestem mieszkańcem Stogów ale uważam, że ta dzielnica ma o gromny potencjał rekreacyjny. Ale wymaga on wsparcia poprzez umożliwienie prywatnych inwestycji (potrzebne są pewne działania ze strony Miasta) lub dokończenie poprawy infrastruktury. Rewitalizacja Pustego Stawu to krok we właściwą stronę.