Nasz krótki, grudniowy spacer był efektem wizyty na Cmentarzu Garnizonowym. Niespodziewanie dla nas samych weszliśmy na jego górny taras, a więc najstarszą część nekropolii i nagle… przypomniał mi się tekst, który ponad dziesięć lat temu napisałam z przewodnikiem Markiem Chomickim. 

Tekst był opublikowany na (niestety) nieistniejącej już stronie przewodnicygdanscy.naszemiasto.pl (większość materiałów została zaprzepaszczona), a jego fragment brzmiał:

W okolicy nekropolii, między ul. gen. A. Giełguda i gen. H. Dąbrowskiego widać małe domki należące do Kolonii Jordana i Ochota. Żeby dowiedzieć się co kryje się pod określeniem „kolonia”, trzeba wrócić do okresu dwudziestolecia międzywojennego. Po „czarnym wtorku” na giełdzie nowojorskiej (29 listopada 1929 roku), kryzys dotarł do Europy, a w 1932 do Gdańska. Masowo bankrutowały fabryki, banki, stocznie, a ludzie pozostawali bez źródła utrzymania, aż 58 procent mieszkańców nie miało pracy. I tu z odsieczą najbiedniejszym przyszły władze Gdańska. Uzbroiły tereny podmiejskie, zakupione dla miasta przez burmistrzów w XIX wieku i za niewielkie pieniądze wydzierżawiali pięćsetmetrowe działki bezrobotnym, którzy stawiali na nich nieduże domki. W ten sposób najbiedniejsi zaoszczędzali na czynszu, a jednocześnie mogli uprawiać warzywa na własny użytek. Te kolonie przetrwały wojnę, a i dzisiaj jest ich jeszcze około 20 w różnych częściach miasta.

Pchnęliśmy furtkę cmentarza i znaleźliśmy się w magicznym, ale odchodzącym już świecie gdańskich kolonii. 

Większość domów i altan, w których jeszcze niedawno kwitło życie – jest opuszczona i w trakcie rozbiórki.

Czy wiedzą Państwo, że nazwa ulicy Antoniego Giełguda zawiera błąd rzeczowy? Zapraszam do lektury tekstu na Radio Gdańsk.

Kolonie Jordana, Ochota i Przybyszewskiego to niemal centrum Gdańska. Proszę spojrzeć na zdjęcie – w głębi, za moimi plecami widać światła Wielkiej Alei, czyli Alei Zwycięstwa, mniej więcej na wysokości Placu Zebrań Ludowych. 

Kiedy doszliśmy do bramy Cmentarza Garnizonowego zdecydowaliśmy się jeszcze zajrzeć na Cmentarz Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich. Przy wejściu przystanęliśmy przy pomniku „Matka i córka”, opłakujących ponad 3 tysiące (często bezimiennych) żołnierzy i obywateli ZSRR, którzy stracili życie w Gdańsku. 

Powstały w 1949 r. obelisk zamykający nekropolię jest autorstwa rzeźbiarza Alfonsa Łosowskiego.

Wygodną ścieżką wspięliśmy się w górę… 

Na szczycie stoi kolumna (dzisiaj już niewidoczna z al. Zwycięstwa) oznakowana datą 1947 r.

Jaką treść zawierała tablica przymocowana do kolumny? To chyba nadal jest niewiadomą…

Kończąc spacer jeszcze raz rzuciliśmy okiem na teren radzieckiej nekropolii. Ilu z pochowanych tu chłopców, wcielonych do Armii Radzieckiej, nie chciało uczestniczyć w jakiejkolwiek wojnie? Tego już nigdy się nie dowiemy.

Aniołki to niezwykle ciekawa dzielnica Gdańska – warto zapamiętać obrazy, które odchodzą. Zachęcam więc Państwa do naprawdę krótkiego  (zaledwie 1,4 km) spaceru, tak bardzo nasiąkniętego historią Gdańska.

Endomondo

Pomysł na spacer po Gdańsku

Pomysł na spacer po Sopocie

Pomysł na spacer po Gdyni