Mieczysław Abramowicz

Gościem jednego z ostatnich, cyklicznych spotkań w Domu Uphagena był Mieczysław Abramowicz, który oczarował słuchaczy opowieścią o gdańskich patriotach, pochodzenia żydowskiego:

Jestem państwu winien na początek dwa wyjaśnienia, pierwsze to takie, że we mnie walczą ze sobą dwie dusze – jedna historyka, który patrzy na historię szkiełkiem, a druga to dusza pisarza, może nawet poety, opisującego dawne, głównie żydowskie dzieje, językiem literackim. Dlatego będzie to raczej opowieść literacka z elementami faktografii historycznej.

Pani Ewa Szymańska zaproponowała mi wzięcie udzialu w tym cyklu „Żydzi gdańscy – gdańscy patrioci” i byłem z tego powodu bardzo dumny, ale szybko przyszła nieprzyjemna refleksja, że  mówienie o patriotyzmie Żydów jest cokolwiek… podejrzane, bo wielokrotnie w historii Europy i świata był on postrzegany jako pewne podejrzane zjawisko. Do tego stopnia, że na przykład „wybitny” działacz polski Władysław Gomułka, wykorzystał ten „szemrany” patriotyzm  żydowski do rozpoczęcia kampanii antyżydowskiej w marcu 1968 roku i w przemówieniu w Sali Kongresowej wyraźnie mówił, że wśród Polaków żydowskiego pochodzenia są ci, którzy nie są polskimi patriotami, tylko są patriotami jakiegoś innego państwa. Dla tych ludzi – jak mówił – granica polska zostanie otwarta i będą mogli swobodnie do tego innego państwa wyjechać . Wtedy zaczęły się antyżydowskie czystki. Historia żydowska związana z diasporą jest historią bytowania pomiędzy dwoma żywiołami. Tym żywiołem własnym, żydowskim, jest tradycja – wyniesiona może nie osobiście, bezpośrednio, ale pokoleniami z pierwszej, drugiej świątyni jerozolimskiej;  językiem; inną religią – własną; pewnym zamknięciem środowiska, w którym Żydzi żyli i właśnie ten żywioł drugi, otaczający zewsząd – czy to była Polska, Ukraina, Francja, Ameryka czy jakikolwiek inny kraj, w którym mieszkali, mieszkają i będą mieszkać Żydzi.

Ta dusza żydowska jest rozdarta, bo czy można być równocześnie patriotą polskim i izraelskim, czy inaczej – żydowskim? Czy można na być patriotą żydowskim – zdeklarowanym syjonistą, rewizjonistą – to jest taki odłam syjonizmu bardzo radykalny, ten odłam , którego przywódcą był Włodzimierz Żabotyński, głoszący, że państwo żydowskie w Palestynie można odbudować tylko i wyłącznie na drodze walki zbrojnej, a nie układów dyplomatycznych czy politycznych. Otóż czy można będąc rewizjonistą syjonistą być patriotą palestyńskim czy potem izraelskim, a jednocześnie patriotą gdańskim?

Fot. Mieczysław Abramowicz

Obrazek z pamiętnika grupy syjonistów młodzieżowej grupy z Sopotu pokazuje, że wedlug tych młodych ludzi taka możliwość istnieje, ale nie jest to temat  łatwy… Zacznę go z państwem zgłębiać od starożytnych Greków, jak to się zwykle w takich wypadkach dzieje.  Już starożytni Grecy, a dokładnie rabini gdańscy XVIII wieku, stworzyli na Starych Szkotach bardzo silny ośrodek nauki żydowskiej, która głównie skupiala sie na badaniu halachy, czyli prawa żydowskiego, ale rownież byli moraliści i filozofowie, a nawet historycy. Wykształcił się wtedy duży, żydowski ośrodek naukowy, znany na całym świecie do dzisiaj.

Dzieło Meira Posnera / Fot. Mieczysław Abramowicz

Jednym z głównych przedstwicieli tego ośrodka naukowego był Meir Posner, którego dzieła do dzisiaj są studiowane na całym świecie. W latach osiemdziesiątych XVIII wieku rabin wydał swoje podstawowe dzieło – traktat dotyczący prawa żydowskiego. Stał się osobą szanowaną, autorytetem naukowym dla Żydów w całej Europie i bardzo wiele ośrodków starszych od Starych Szkotów, z wielką tradycją naukową, proponowało Posnerowi współpracę. Był wielokrotnie zapraszany do Londynu. Tam właśnie zachował się krótki fragment listu, w którym rabin tłumaczy, dlaczego nie może przyjechać do Londynu i tam rozpocząć swojej kariery naukowej.  Jednym z tych powodow jest fakt ogromnego przywiązania do swojej gminy i miasta, do swojego miejsca na świecie. Wiemy, że Gdańsk był dla Posnera miejscem szczególnym.

Drugi rabin,  z mniej więcej tego samego czasu,  to Elchanan Aschkenasieg, który co prawda nie urodzil sie w Gdańsku, ale spędził w nim całe życie.  Otrzymał propozycję zostania naczelnym rabinem w Bonn. Pod koniec XVIII wieku to był bardzo silny ośrodek naukowy i rabiniczny, więc postanowił z zaproszenia skorzystać.  Rozpoczął wędrówkę.  Kiedy dojeżdżał kolasą do Nowego Portu, jego uczniowie wyprzęgli konie i sami zaczęli go ciągnąć do portu, płacząc przy tym i okropnie narzekając, że rabin ich opuszcza. Aschkenasieg wzruszony poświęceniem swoich uczniów postanowił zawrócić do Starych Szkotów i został tam do końca życia.

Rabin z Nowego Jorku w Gdańsku / Fot. Mieczysław Abramowicz

Obaj rabini zostali pochowani na Cmentarzu Żydowskim na Chełmie. O tym wiedzieliśmy zawsze, ale od 2008 roku wiemy w którym dokładnie miejscu. Dzięki zachowanemu epitafium rabina Posnera, można było stworzyć nową macewę, z tym samym napisem,  który został położony na początku XIX wieku. Macewy obu rabinów zostały uroczyście otwarte w maju 2009 roku. Dokonał tego jeden z wybitnych rabinów londyńskich, którego rodzina wywodzi się z Gdańska. Jak wspominałem, ich dzieła do dzisiaj są studiowane na całym świecie, głównie w środowiskach ortodoksyjnych, więc przewidywaliśmy (w Gminie Żydowskiej Gdańskiej), że na nowo otwarte groby będą odwiedzane przez dzisiejszych uczniów. Po raz pierwszy stało się to już we wrześniu tego roku, kiedy rabini z Nowego Jorku na kilkanaście godzin przyjechali do Gdańska, aby modlić się nad grobami swoich przodków.

Zdjęcia z wizyty Avoyseinu w Gdańsku

Napisane na podstawie wykładu Mieczysława Abramowicza

Część druga wykładu