Spotkanie w CafeOlimp

Spotkanie w CafeOlimp

Przedostatnie spotkanie z trzyletniego cyklu „Wędrówki po Wrzeszczu” odbyło się „pod chmurami”, bowiem jego uczestnicy byli gośćmi CafeOlimp, ulokowanego na 16. piętrze najwyższego dzielnicy wieżowca. Clou programu stanowiła opowieść Jakuba Szczepańskiego o miejscu, w którym w 1972 r. stanął sławny „dolarowiec”.

Od chałupy do wieżowca

Do końca XIX wieku Wrzeszcz był wsią, której centrum stanowił zbieg dzisiejszych ulic Partyzantów i Jaśkowej Doliny, a jego istotnym elementem był wodopój dla koni. Wokół niego zaczął się tworzyć błotnisty placyk, nazywany z czasem rynkiem. Znaczącą jego ozdobę stanowiła wieża zegarowa, nadająca miejscu niemal wielkomiejskiego charakteru. Na początku XX wieku dokonano gruntownej przebudowy terenu – powstał uporządkowany skwerek, w miejscu wodopoju wybudowano fontannę i posadzono drzewka, które dzisiaj mają już 100 lat. Wzdłuż dzisiejszej al. Grunwaldzkiej, otulonej z obu stron kamienicami, zaczął jeździć tramwaj – początkowo konny, a później elektryczny. Wrzeszcz uzyskał charakter wielkomiejskiego przedmieścia.

Dwudziestolecie międzywojenne nie przyniosło większych zmian, natomiast rok 1945 był dla dzielnicy katastrofą. Północna pierzeja głównego szlaku komunikacyjnego niemal w całości legła w gruzach. Kiedy przystąpiono do odbudowy Wrzeszcza, zapadła decyzja o poszerzeniu głównego traktu. Pozostałości po kamienicach, które stały w miejscu dzisiejszych torów tramwajowych, zostały zrównane z ziemią, a walce stopniowo utwardzały grunt pod znakomicie szerszą jezdnię. Z czasem, wzdłuż nowej drogi wybudowano nowe budynki, a całośc nazwano Grunwaldzką Dzielnicą Mieszkaniową. W takim kształcie centrum Wrzeszcza zachowało się do dzisiaj, a jedynie handlowa część uległa istotnej przemianie. Tam, gdzie po wojnie prowadzony był handel z samochodów ciężarowych, później powstały stragany, w czasem ujednolicone, dzisiaj stoi wielkie centrum handlowe Manhattan.

Myśli architektów już od przełomu lat 40. i 50. XX wieku, zaprzątał pomysł postawienia w centrum Wrzeszcza wieżowca. Powstało bardzo wiele projektów, ale żaden z nich nie uzyskał kształtu projektu technicznego. Przełomem stała się idea architekta Stanisława Michela i w 1970 r. powstał projekt techniczny, dwa lata później zrealizowany. Ponieważ luksusowe, jak na owe czasy, mieszkania w wieżowcu były sprzedawane jedynie za dewizy, gdańszczanie natychmiast ochrzcili go mianem „dolarowca”.

Miasto zmieniające oblicze

Nie wszyscy mieszkańcy wiedzą, że mogą mieć wpływ na kształt miasta. Owszem, nie jest to, jak mówiły podczas spotkania Lidia Makowska i Katarzyna Szczepańska, łatwe – ale w pewnym stopniu możliwe. Obie panie wystąpiły do Rady Miasta z pomysłem możliwości zgłaszania przez mieszkańców inicjatyw uchwałodawczych. Niestety, w ciągu najbliższych dwóch lat jest to nierealne, ale radny Maciej Krupa obiecał zainteresowanym spotkanie w tej sprawie. Póki co jednak, mieszkańcy mogą przynajmniej wnosić uwagi do miejscowych planów zagospodarowania miasta, wykładanych do wglądu w Biurze Rozwoju Gdańska – apelowały podczas spotkania dwie aktywne wrzeszczanki. A o tym, kiedy takie plany są przedstawiane do publicznej debaty, można przeczytać na stronie www.wrzeszcz.info.pl

Co dalej z Wrzeszczem? Będzie coraz wyżej i wyżej. Zaledwie rozpoczęła się realizacja Quattro Towers, a już w planach pojawił się kolejny wieżowiec. Tym razem ma to być drapacz chmur bez ograniczeń wysokości, wybudowany w miejscu byłego domu towarowego koło Cristalu.

Niesamowitym urozmaiceniem spotkania była możliwość obejrzenia nocnej panoramy miasta, z poziomu szesnastu pięter. To naprawdę warto zobaczyć!

Galeria zdjęć ze spotkania, autorstwa Agi Doborzyńskiej -> kliknij