Czwarty wykład Andrzeja Januszajtisa z cyklu ,,Ulice Głównego Miasta – nazwy, historia, budowle’’ odbył się 15 kwietnia w Nadbałtyckim Centrum Kultury. Wiosennym popołudniem profesor opowiadał o ulicy Mariackiej, czyli ulicy Naszej Pani.

Ulica Mariacka - wykładUlica Mariacka, mimo że młodsza od znanej nam ulicy Piwnej czy Chlebnickiej, gdyż w księgach gruntowych jej nazwa pojawia się dopiero w roku 1350, od dawna uchodzi za najpiękniejszą ulicę w Gdańsku. Jest nawet bardziej malownicza, co zauważył prelegent, niż sławna Złota Uliczka w Pradze, i jest przede wszystkim nasza – gdańska.
Od wschodu ulicę zamyka Brama Mariacka wzniesiona w 1484 r. Jej wiodącą funkcją, jak i pozostałych bram wodnych, była obsługa celna i administracyjna nadmotławskich pomostów przeładunkowych. Dodatkowym wspaniałym efektem jest stojący obok wysoki Dom Przyrodników, wzniesiony przez Antoniego van Obberghena w końcówce XVI w. Jego właścicielem był kupiec Jan Köpe, a sam budynek łączył w sobie cechy domu mieszkalnego i spichlerza. Był prawdziwym wysokościowcem, ,,drapaczem chmur’’ jak na swoje czasy. Do dziś zwraca uwagę rzadkim wielopiętrowym wykuszem od strony Motławy i charakterystyczną wieżyczką, służącą dawniej do obserwowania ruchu portowego. Gdy budynek stał się siedzibą Towarzystwa Przyrodniczego, wieżyczkę przebudowano, a na jej szczycie w 1866 r. powstało obserwatorium astronomiczne. Było to jedno z czterech obserwatoriów, jakie istniały w Gdańsku. Na zapomnianym dziś tarasie budynku I Liceum Ogólnokształcącego na Wałach Jagiellońskich istniało do 1945 r. czynne obserwatorium, kolejne znajdowało się przy dzisiejszym Placu Wybickiego, trzecie na ulicy Karpiej w dawnej Szkole Nawigacyjnej, a ostatnie na Biskupiej Górce i ono, co podkreślił Andrzej Januszajtis, było zdecydowanie najnowocześniejsze. Posadowione na solidnych fundamentach, wyposażone było w doskonałej klasy technicznej przyrządy, które również odpowiednio zabezpieczono fundamentami, aby ewentualne drgania nie wpływały na dokładność pomiarów astronomicznych. Obserwatorium zwane Dostrzegalnią Gwiazd należało do Nataniela Mateusza Wolfa, lekarza, astronoma, który zgodnie ze swym życzeniem został pochowany na Biskupiej Górce. Przez długie lata dokładne miejsce grobu uczonego było nierozwikłaną tajemnicą, bowiem tablica upamiętniająca znamienitego astronoma zaginęła po 1945 r. Jednak wiele poszlak wskazuje, że być może niedługo tajemnica grobu Wolfa odkryje swój sekret…

– Warto dokładać wszelkich starań, aby upamiętnić tak wybitną postać, jakim był gdański astronom. Nataniel Mateusz Wolf i jego obserwatorium jest bowiem nieodłączną częścią naszej gdańskiej historii nauki – przekonywał Andrzej Januszajtis

Spacer pełną uroku uliczką Mariacką, rozpoczął się od kamieniczek o numerach 1, 2 i 3 stojących przy Bazylice Mariackiej, do której dawniej należały. Przed kamieniczką nr 1 znajdują się późnogotyckie płyty przedprożowe, na których przedstawiono zwiastowanie anielskie. Zostały one znalezione podczas powojennego odgruzowywania ulicy Chlebnickiej i nie były w najlepszym stanie. Staraniem Macieja Kilarskiego, historyka sztuki i konserwatora zabytków, który z pasją zrekonstruował wygląd płyt, zostały one wiernie odtworzone. Każda kamieniczka na ulicy Mariackiej potrafi zachwycić barwną szczegółowością detali i ich historią. Słupki przedprożowe domu o numerze 7 pochodzą z nieistniejącego już pałacyku na ulicy Długie Ogrody, który należał do rodziny von Almonde, gdzie w 1807 r. przebywał Napoleon Bonaparte. Jeden z rzygaczy kamieniczki nazywany był dawniej ,,dorszową głową’’, choć wcale dorsza nie przypomina. Kute balustrady przedproża kamieniczki o numerze 13 to starannie wykonane kopie, oryginały natomiast znajdują się w Muzeum Narodowym. Kamieniczka nr 17 zawsze skłania prelegenta do opowiedzenia niejako anegdoty:

Było sobie miasto, które miało muzeum. W muzeum tym, czym szczycili się włodarze miasta, znajdował się szczebel z drabiny jakubowej. Wieść ową głoszono na całym świecie, a do miasta ściągały tłumy ciekawych zabytku. A Gdańsk posiada całą drabinę jakubową i nikt o tym nie mówi… bowiem na płycie przedprożowej tejże kamieniczki przedstawiono scenę snu Jakuba

Przedproża ulicy Mariackiej są jej bogactwem. Bez nich nie miałaby tyle uroku, dodają jej czaru i powabu. Każde z nich posiada swą własną historię, gościnnie zapraszając do jej posłuchania. Pamiątką po Towarzystwie Przyrodniczym są płyty przedprożowe, gdzie przedstawiono alegorie czterech nauk. Na innej zobaczymy postać chłopca na delfinie. To wiernie wykonana kopia. Aby zobaczyć oryginał, wystarczy przystanąć na przedprożu kamieniczki – jest on wmurowany w jego ścianę wewnętrzną. Płyty przed Klubem Pisarza przedstawiają krowy. Pochodzą one z dawnych Ław Mięsnych, które stały obok. Były one mięsnym pasażem handlowym, wzdłuż ciągów kupieckich, m.in. plebańskiego, dominikańskiego czy żebraczego można było nabyć mięsiwa wszelakiej różnorodności.

Mijając kamieniczkę nr 28 warto wspomnieć postać dawnego jej mieszkańca, wielkiego gdańszczanina Hugo Conwentza, profesora, pioniera ekologii, który doprowadził do powstania pierwszych ustaw dotyczących ochrony przyrody. Przy kamienicy o numerze 37 skierujmy wzrok ku górze. Na jej szczycie posadowiono łabędzia o wyjątkowo smukłej szyi. Owa szyja wyrzeźbiona została już na rusztowaniu, gdyż obawiano się, że wyniku transportu na szczyt, mogłaby ulec pęknięciu. Gdzie natomiast znajduje się inskrypcja, że zazdrość lepsza, niż skarga; w której sklepionej piwnicy odnajdziemy akcent romański; czy spacerując ulicą Mariacką mijamy małą czy dużą ulicę Spodniarzy; które przedproże posiada XVIII- wieczny słupek? Tropami takich oto zagadek prowadził publiczność Andrzej Januszajtis. Inspirował, uchylał rąbka tajemnic uliczki Mariackiej, przybliżał istotę jej piękna. Nie dziwnym, zatem było, że po wykładzie wiele osób spacerowało uliczką Naszej Pani, dyskutując i wzajem poszukując owych cudów, o których opowiadał Andrzej Januszajtis, a i do czego publiczność zachęcał:

Chłonąc piękno ulicy Mariackiej, proszę spojrzeć w górę na strzeliste wieżyczki kościoła mariackiego. Na jednej z nich jest krzyż, który nienaruszony przetrwał zawieruchę wojenną. I właśnie ów złoty krzyż nad kolorową ulicą – symbole wiary i życia, to jest nasza ulica Mariacka

Tekst: Dominika Ikonnikow