Trzy lata temu ze zdziwieniem odnotowałam pojawienie się w Gdańsku Kiełpinie Górnym nowej tabliczki z nazwą ulicy Franciszka Mamuszki.

Ulica Franciszka Mamuszki

Od początku dziwiłam się uhonorowaniu tak znakomitej postaci taką właśnie ulicą – ani ona urokliwa, ani reprezentacyjna. Pocieszał mnie jedynie komentarz radnego Marka Bumblisa, który pod informacją o nowej uliczce napisał:

Ulica Franciszka Mamuszki jest położona w bliskim sąsiedztwie ulic o swojskich, „kaszubsko-pomorskich” , nazwach. To właśnie , z uwagi na dokonania i życiorys patrona , było kluczem do wyznaczenia jej lokalizacji.
Wielkości człowieka nie można mierzyć długością ulicy , a jedynie kwestią czasu jest poprawa jej jakości i docelowego stanu. Spójrz na ulice takich patronów jak Feliks Muzyk , Zygmunt Chychła, Jan Kielas, Andrzej Grubba , Irena Sendlerowa… To wybitni i zasłużeni obywatele, choć uliczki skromne. Nie mówiąc już o Władysławie Jagielle czy Kazimierzu Wielkim
„Zamrażarka” potencjalnych patronów nazw ulic liczy blisko sto propozycji. Wszystkie zacne i uzasadnione. Nowych ulic przybywa niewiele.
Nadanie nazwy ulicy jest tylko jedną z licznych możliwości uhonorowania … Może warto również postarać się o inne. Na miarę autentycznych, oddolnych, inicjatyw obywatelskich.

I słowo stało się ciałem. Rozpoczął się remont uliczki. Teraz bez wstydu będę mogła ją pokazać pasierbicy Mistrza, pani Bożenie, z którą (oraz z Olafem Dramowiczem) powoli kończymy uzgodnienia dotyczące nagrobka dla Franciszka Mamuszki.

PS – Google Maps nadal nie widzi „nowej” nazwy ulicy