Cykl spotkań, których bohaterami są Gdańszczanie związani z miastem od przedwojnia, powoli dobiega końca. W czwartek, 16 kwietnia, w Filii Gdańskiej na ulicy Mariackiej, odbyło się przedostatnie spotkanie – gościem wieczoru była Teresa Żawrocka-Wrzołek.

Od lewej: Barbara Szczepuła, Teresa Żawrocka-Wrzołek, Marek Ponikowski

Od lewej: Barbara Szczepuła, Teresa Żawrocka-Wrzołek, Marek Ponikowski

Rozmowę prowadziła Barbara Szczepuła – dziennikarka, reportażystka, autorka wielu książek, m.in. ,,Przystanek Politechnika’’ i ,,Alina Pienkowska. Miłość w cieniu polityki’’.

Bohaterka spotkania – Teresa Żawrocka-Wrzołek jest córką dyplomaty, pracownika Komisariatu Generalnego RP- Oskara Żawrockiego, który koordynował wychowanie fizyczne i wojskowe w polskich placówkach oświatowych na terenie Wolnego Miasta Gdańska (WMG). Był również zastępcą Komendanta Chorągwi Harcerzy w WMG. Mama pani Teresy – Jadwiga była również aktywna zawodowo i społecznie, w latach przedwojennych pełniła funkcję Komendantki Chorągwi Harcerek w Gdańsku, była blisko zaprzyjaźniona z Marią Ostrowską, zasłużoną działaczką Polonii gdańskiej, Komendantką I Hufca Harcerek powołanego w 1928 r.

Bohaterka wieczora mianem wstępu zaznaczyła:

Jestem bardzo oszołomiona faktem, że jestem tu, występuję przed państwem. Gdy poproszono mnie, abym na spotkaniu opowiedziała o moim przedwojennym Gdańsku, byłam przerażona. Zabrałam się do czytania, przywoływałam wspomnienia, przygotowywałam się do ostatniej chwili samej nie wiedząc czy będzie ciekawie, nudno czy miło

Teresa Żawrocka- Wrzołek przyjechała do WMG wraz z rodzicami i trzema siostrami w 1936 r. Nie była zorientowana w ówczesnej sytuacji politycznej, miała wtedy zaledwie 8 lat.

– Pamiętam jak mama zaznaczała, że musimy wysiąść we Wrzeszczu, gdzie mieliśmy zatrzymać się przez tydzień w bratniaku ówczesnej Wyższej Szkoły Technicznej (Politechnika Gdańska). Gdy wysiedliśmy na peronie, krzyknęłam do mamy: – Mamo, ale to nie tu, tu jest jakiś Langfuhr! ‘‘

Rodzina państwa Żawrockich ostatecznie zamieszkała w Sopocie, który należał do obszaru administracyjnego WMG. Pani Teresa uczęszczała do polskiej szkoły senackiej, nadzorowanej przez Macierz Szkolną, polską organizację społeczno – oświatową, zajmującą się sprawami szkolnictwa polskiego na terenie Wolnego Miasta Gdańska. Szkoły polsko-senackie były szkołami publicznymi, gdzie język polski miał być językiem nauczania. Pomimo stosownych ustaw, władzeWMG stosowały wszelkie zabiegi prawne, aby uniemożliwić powstawanie takich szkół. Zatrudniały nauczycieli, którzy nie najlepiej posługiwali się językiem polskim, a budynki szkół polsko-senackich były często w fatalnym stanie technicznym. Podobnie wspomina to pani Teresa:

– Uczyło nas w Sopocie zaledwie trzech nauczycieli – pamiętam panią Gackowską, pana Kantowskiego. Klasy nie były zbyt liczne, a sam pobyt w szkole był dla mnie wstrząsem. Odbywały się lekcje w języku polskim, ale dużo również mówiono po niemiecku, którego wówczas nie rozumiałam. Szkoła mieściła się w jednym z budynków gospodarczych po dawnym majątku Karlikowo. Aby obniżyć jej rangę, mówiono, że chodzimy uczyć się do chlewni. Jednak nie zostały mi wrogie wspomnienia. Wspominam te lata dobrze, chociaż czułam się inna. Nauczyciele byli sumienni, zachęcali nas do nauki, nie afiszowano się z poglądami politycznymi.

Szkoła w Sopocie została utworzona w 1921 r. i mieściła się przy ówczesnej Baedeckerweg (Władysława Łokietka) W roku 1936 uczęszczało do niej zaledwie 178 uczniów, a kierownikiem szkoły był Polak – Wiktor Kantowski. Mimo, że postrzegano go, jako Polaka przyjmującego bierną postawę polityczną, pani Teresa broni dawnego profesora: – To nie byli Polacy walczący, ale to byli dobrzy, przyzwoici ludzie, którzy chcieli zwyczajnie żyć.

W 1938 r. 10- letnia Teresa rozpoczęła naukę w Gimnazjum Polskim Macierzy Szkolnej w Gdańsku. Była to prywatna szkoła ponadpodstawowa, mieszcząca się w gmachu pokoszarowym przy dzisiejszej ulicy Jana Augustyńskiego. Było ono dostępne dla dzieci obywateli gdańskich ze znajomością języka lub pochodzenia polskiego, dzieci urzędników polskich i obywateli polskich przebywających w WMG.

– Z Gdyni do Gdańska codziennie rano jeździł specjalny pociąg, który dowoził uczniów do Gimnazjum. W Sopocie zjawiał się punktualnie o 7.45 każdego poranka. Pociąg zatrzymywał się przy drugim peronie, gdzie stała budka celnika, bowiem Gdynia leżała poza granicami WMG. Wiele moich koleżanek dojeżdżało z Gdyni, bo honorem było uczęszczać do tej szkoły. Pociąg kończył bieg na stacji Petershagen (Zaroślak/ Biskupia Górka), skąd do gmachu szkoły było zaledwie 5 minut.

Ciepło bohaterka wieczoru wspominała nauczycieli, pedagogów związanych z Gimnazjum Polskim, m.in. Bernarda Filarskiego, Jadwigę Frankowską, Marię Dembowską-Putowską, czy główną lekarkę szkoły Urszulę Mroczkiewicz. Do dziś podziwia energiczność, pasję, którą przejawiała lekarka. Poza obowiązkami szkolnymi, była również zastępczynią Komendantki Chorągwi Harcerek, odbywała wraz z młodzieżą szkoleniowe rejsy po Zatoce Gdańskiej, była również główną lekarką ochronek i szkół powszechnych Macierzy Polskiej. Maria Ostrowska nazywała ją ,,prawdziwą harcerzycą’’.

Rok 1939 przyniósł rodzinie Żawrockich rozstanie, tragedie, dramaty, jak i wielu innym rodzinom gdańskich Polaków. Opowieść Teresy Żawrockiej-Wrzołek jednak z ciepłem, optymizmem i otuchą wiodła publiczność poprzez czas wojennej zawieruchy. Zwróciła na to uwagę również Barbara Szczepuła:

– Spojrzenie pani Teresy jest inne, niż rodzimych Gdańszczan. Jest pozytywne, pełne nadziei, ponieważ postrzegane oczami dziecka, które przyjechało do Wolnego Miasta, nie znając jego powikłanych losów, ani ówczesnej sytuacji politycznej.

Gromkie brawa dla bohaterki wieczoru i gorące podziękowania były wzruszającym dowodem, jak bardzo poruszyła ona serca zgromadzonych, a i sama Teresa Żawrocka-Wrzołek z drżeniem głosu dziękowała:

Dziękuję, że mogłam uczestniczyć w tym spotkaniu, że je zorganizowano. Mimo, że byłam pełna lęku, a i powrót do wspomnień nie był prosty, to teraz z wielką wdzięcznością dziękuję, że wróciłam do tamtego czasu mojego życia

Tekst: Dominika Ikonnikow