Kałuża – temat powszedni i wydawałoby się błahy. O tym jednak, jak bywa dokuczliwy, mogli się przekonać mieszkańcy Gdańska Kiełpina Górnego. Przez kilka lat w deszczowym okresie kałuża utrudniała normalne funkcjonowanie i psuła nerwy. Dzisiaj, po długich staraniach – wyzionęła ducha.
Sprawę opisałam dziesięć dni temu w tekście „Kiełpino Górne, kałuża i Inżynier Miasta Gdańska„. Niestety, interwencja u Dyżurnego Inżyniera Miasta nie przynosiła pożądanego skutku. Radni Osiedla Kokoszki i Radni Miasta Gdańska z Okręgu Wyborczego nr 3 solidarnie milczeli. Czyżby wszyscy wyjechali na urlop?
Zarząd Dróg i Zieleni w Gdańsku, zapewne wobec ważniejszych spraw, również zlekceważył moje zgłoszenie. Cóż było robić? Sprawę obróciłam w żart, ogłaszając…
Chęć udziału w konkursie zgłosiło dotychczas 37 Czytelników iBedekera, którym poczucie humoru nie jest obce. Wśród chętnych do zabawy widzę również Radnych Miasta Gdańska. Brawo Panowie i Panie:)!
Od dzisiaj konkurs na kładkę nabiera charakteru symbolu – symbolu dotyczącego setek innych kałuż w Trójmieście, które można zlikwidować odrobiną dobrej woli stosownych służb. Zabawa trwa dalej:)!
Śmierć kałuży
Na mój apel odezwał się dyrektor Gdańskich Melioracji – Andrzej Chudziak, prywatnie mój znajomy z okresu studiów na PG, czego ukrywać nie będę:) Dzisiaj, bladym świtem pojawił się na miejscu wraz z ekipą remontową, która w ciągu 90 minut udrożniła odpływ z kratki ulicznej do studni chłonnej, zbudowanej przed laty na prywatnym terenie (bez zgody właściciela); opróżniła kolejną studnię umiejscowioną w jezdni i wstępnie uporządkowała teren. Wstępnie, bo ilość nagromadzonego błota wymaga użycia specjalistycznego sprzętu do sprzątania ulic. Nie omieszkałam zadzwonić w tej sprawie do Inżyniera Miasta.
Serdecznie w tym miejscu dziękuję Andrzejowi Chudziakowi. Warto dodać, że obsługa dróg nie posiadających kanalizacji burzowej nie należy do obowiązków Gdańskich Melioracji lecz Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku. Ot, kwestia życzliwości:)
Co dalej?
Udrożnienie zapchanych studzienek oczywiście rozwiązuje sprawę jedynie doraźnie. Potrzebna jest gruntowna przebudowa systemu odbioru wody w niecce, którą przebiega jezdnia. W opinii sąsiadów, którzy zebrali się dzisiaj nad umierającą kałużą, przez trzy lata będzie tu można przejść suchą stopa. To doskonały okres czasu na przebudzenie się radnych lub ich… wymianę:)
Aktualizacja: Po pierwszym deszczu
Po pierwszym deszczu (dwie godziny po oczyszczeniu studzienek), zgodnie z przewidywaniami fachowców, po zachodniej stronie jezdni… utworzyła się kałuża. Powód? Kiedy budowano jezdnię budowlańcom najwyraźniej przechyliła się nieco poziomica. Zamiast zrobić spadek rury ze zbiornika zbierającego wodę do studni chłonnej, oni zrobili dokładnie odwrotnie. Pomylili się. Po prostu:)
Jeszcze zatęsknicie…. westchnęła kałuża…. byłam taka ładna, głęboka i duża! Tkwiłam od lat paru pomiędzy domami – przecież było dobrze – DO PANI Z KIJAMI! Nie dość, że wciąż nimi o chodniki stuka – to zamiast gotować – dziury w całym szuka! Uwzięła się na mnie i mnie przeprowadza!!! Czemu jej kałuża tak piękna zawadza!??? Jeszcze tu powrócę – jeszcze tu zasiędę – jadę dziś na urlop – lecz wkrótce przybędę! :))
Jużem jestem nazad – ja- wasza kałuża ! Jestem trochę mniejsza, byłam bardzo duża. Teraz siedzę sobie na zachodniej stronie – wszystkich robotników stąd szybko przegonię! :))
Płaczecie bo macie kałuże tam gdzie nie powinno jej być a przejdźcie sie kawałek dalej na ulice Wiosenną. Tam nie mamy kanalizacji opadowej „burzowej” wiec małe bagno przy obfitych opadach jest normą. Mamy również dziury w drogach godne kosmicznych a zimą miasto nie jest łaskawe odśnieżać wiec czesto jest problem z wjazdem. Ale tak kałuża to jest koniec świata…
Wśród gestorów sieci infrastruktury podziemnej w Gdańsku, Gdańskie Melioracje wybijają się, jeśli chodzi o inicjatywę w rozwiązywaniu problemów. Inne służby tylko je piętrzą. Myślę, że jest to możliwe w znacznej mierze dzięki pasjonackiemu zacięciu Andrzeja Chudziaka i jego wybitnej fachowości.
Pani Doris – dlaczego nie można się zająć własną kałużą? Proszę o sensowną odpowiedź. Wiadomo, ze gdzie indziej też są problemy. Większe. Ale czy to oznacza, że moje – mniejsze – nie są warte uwagi?
Pani Ewo – gratulacje!!!
normalnym trybem przez następne 10 lat kałuża urozmaicałaby życie okolicznym mieszkańcom.
proponuję jakiś następny konkurs wynaleźć w celu wyśmiania problemu, może … trasa Słowackiego … mnie tamto miejsce nie boli, nie przeszkadza ale tam mieszka więcej ludzi niż w Kiełpinku, będą błogosławić ibedeker … może jakaś inna sprawa …
pozdrawiam gorąco