„Bo fantazja, fantazja, bo fantazja jest od tego, aby bawić się, aby bawić, aby bawić się na całego” – przed laty śpiewał zespół wokalno-taneczny Fasolki. Dzisiaj, 1 kwietnia, trójmiejscy przewodnicy udowodnili, że i oni ją posiadają. Obok wiedzy:)

Primaaprilisowy spacer z trójmiejskimi przewodnikami

Bawiłam się dzisiaj znakomicie! Trójmiejscy przewodnicy miejscy dali primaaprilisowy (uliczny) koncert swoich umiejętności.

Spotkaliśmy się u stóp „pałacu królewskiego” przy ulicy Piwnej, którą przed laty płynął szeroki strumień złocistego płynu, a pozostając w temacie złota pokłoniliśmy się ozdobionej „zwisem” bramie i zrozumieliśmy sens umieszczonej na niej sentencji:

Z konkordatem małe państwa rosną, bez konkordatu wielkie upadają

Starając się nie uszkodzić eleganckiego samochodu, który podczas naszej wędrówki przecinał właśnie Drogę Królewską (szczególnie ja się starałam, kolanem poczuwszy chłód jego blach), doszliśmy pod dom pana Jana i jego żony Abigail, a już chwilę później „modliliśmy” się pod kościołem, dzisiaj niesłusznie zwanym ratuszem.
I oto znaleźliśmy się na Długim Targu.

– A kto powiedział, że tylko prezydent Stanów Zjednoczonych USA może mieszkać w Białym Domu? A nasz prezydent, prezydent Miasta Gdańska, to niby nie może? – zapytała pod Złotą Kamienicą Ela. Przecież my tu w Gdańsku też mamy Biały Dom. Jak się dowiedziałam, prezydent zamieszka w nim jeszcze przed sezonem – dodała i… zwróciła uwagę na samotnego Neptuna. Samotnego dzisiaj, bo przed wiekami towarzyszyła mu Persefora. – To wszystko przez dyskryminację kobiet! Po renowacji zostawili tylko gołego faceta! Ale my panią Perseforę dostawimy! – zakończyła swoją historię Ela.

Fascynującą informację usłyszałam pod Dworem Artusa. Tyle lat żyję nie świecie, a nie wiedziałam, że okna tej dostojnej budowli pochodzą z zamku krzyżackiego na Zamczysku.

Było coraz zimniej, ale kiedy Kasia zaczęła opowieść o „kościółku” na Piwnej, rytmiczne ruchy przepon rozgrzały każdego. A było tak: W miejscu dzisiejszej ceglanej budowli znajdowała się kiedyś ogromna góra, utrudniająca życie mieszkańcom. Podjęto więc decyzję o jej… przeniesieniu. Tysiące metrów sześciennych przetransportowano na zachód i w ten sposób powstała Biskupia Górka. Dlaczego „biskupia”? Bo nadzór nad pracami ziemnymi pełnił sam biskup! Niestety, mieszkańcy tak się rozpędzili, że w miejscu góry na Głównym Mieście powstała dziura. Zapadła decyzja o jej wypełnieniu, więc postawiono ceglany „kościółek”.

Jak zauważył jeden z uczestników wycieczki, kościół i później dobudowana kaplica nie wypełniły dziury do końca – jej pozostałość stanowi dzisiaj atrakcję turystyczną. A’propos Kaplicy Królewskiej – budowali ją ekolodzy, stąd zielony kolor na części jej elewacji:) Tego też nie wiedziałam!

Ulice Grobli. Złe języki mówią, że tędy przebiegała jakowaś grobla. Nic bardziej błędnego. Ich nazwy wiążą się z postacią Grobla Białego i jego następców.
Po godzinie wspólnej wędrówki, której towarzyszyły salwy śmiechu oraz okrągłe ze zdziwienia oczy przechodniów, robiących z ust tzw. rybę – doszliśmy nad Motławę.

– Czy wiedzą państwo, że na Wyspę Spichrzów została rzucona klątwa? Tak, to ona sprawia, że boją się jej wszyscy inwestorzy – śmiała się Ewa.

Zanim rozległy się oklaski dla aktorów, Arek zwany dzisiaj Zygmuntem rozbawił nas opowieścią o ruchomych kładkach (nad Motławą), po których przed wiekami wędrowały… szczury.

Primaaprilisowy żart trójmiejskich przewodników był hitem dnia. Za rok powtórka – w Gdyni  – i to nie jest żart:)

Licencjonowani przewodnicy po Gdańsku, Gdyni i Sopocie

Do wspólnej zabawy mieszkańców i turystów zaprosili: Ewa Jaroszyńska (pomysłodawczyni spaceru), Andrzej Jaroszyński, Kasia Czaykowska, Inka Niemczewska, Ewa Czerwińska, Arkadiusz Zygmunt, Danuta Ślipy, Ela Żukowska, Ela Trella i Danka Lietke.

Dziękuję Wam Moi Drodzy za cudny wieczór!:)

Primaaprilisowy żart 2012 r.

Podczas spaceru dwóch panów nagrywało narracje przewodnickie. Bądźcie spokojni – obu panów znam ze spacerów iBedekerowych i wiem, że nie wykorzystają materiału przeciwko Wam?:)