Charakterystyczny dźwięk złotego dzwoneczka oznajmił rozpoczęcie spotkania z pisarzem Waldemarem Nocnym. 6 sierpnia w Filii Gdańskiej odbyła się promocja najnowszej książki autora ,,Plaże i kąpieliska Mierzei Wiślanej’’.

Waldemar Nocny

Waldemar Nocny

– Książka, która opowiada o letniej porze, idealnie wpasowała się w ten wakacyjny czas, który jest zazwyczaj dla mnie okresem szczególnym. Jego kolorystyką są spotkania z przyjaciółmi, z którymi spotykamy się na plażach, przywołując wspólne wspomnienia. Wyspa Sobieszewska od zawsze jest dla mnie miejscem szczególnym, zatem gdy prawobrzeżni mieszkańcy Wisły zachęcali mnie, prosili o opisanie tych terenów, miejscowości – jak mogłem się temu oprzeć?- pytał retorycznie Waldemar Nocny, pisarz, gdańszczanin, autor powieści Reguła Trzech, Kobiety oraz Do wkrótce, pionier w zakresie cyklu publikacji dotyczących gdańskich dzielnic, m.in.: Brzeźno, Stogi czy Jelitkowo.

Niezwykle szczegółowe opracowanie dotyczące wyjątkowego obszaru, jakim jest Mierzeja Wiślana, zachwyca od pierwszych stron. Bogato ilustrowane, z licznymi przypisami, odwołaniami, imponującą bibliografią jest pozycją, którą każdy szanujący się miłośnik wybrzeża Bałtyku winien mieć absolutnie. Książka prowadzi malowniczą trasą począwszy od Sobieszewa poprzez m.in. Orlinki, Mikoszewo, Jantar czy Kąty Rybackie, aż do Nowej Karczmy, kąpieliska będącego częścią Krynicy Morskiej. Autor wykorzystał wiele źródeł, często będących w zbiorach prywatnych osób, nierzadko mieszkających poza granicą Polski, a skądinąd zafascynowanych historią tego obszaru. Ale to temat na kolejne spotkanie z Waldemarem Nocnym, choć w Filii Gdańskiej zdradził publiczności kilka smakowitych historii. Najnowsza pozycja w licznym dorobku pisarskim autora prezentuje nie tylko znane i cenione kąpieliska Mierzei Wiślanej. W sposób finezyjny, acz rzetelny przedstawiona została również historia mody plażowej, która wbrew powszechnemu postrzeganiu była bardzo poważnym elementem bałtyckich plaż:

W latach trzydziestych mężczyźni porzucili więc pasiasty uniform wraz ze słomkowym kapeluszem, pokazując nagi tors, nosząc szorty lub krótkie spodenki kąpielowe. Również w ubiorze pań nastąpiła istotna zmiana. Uwielbiano kąpiele, zaczęto też doceniać ładną opaleniznę. Dlatego też szybko zrezygnowano z odrębnych strojów: do kąpieli i plażowania. Panie ubierały obcisłe szorty, zakładając przy tym szeroki stanik. Propagowano jednoczęściowe trykoty, które powszechnie się przyjęły.

Dodatkowymi, wstępnymi rozdziałami książki, jak to ujął autor, są: Przyroda Mierzei Wiślanej oraz Zarys historii Mierzei Wiślanej. Mierzeja jest wartością samą w sobie – podkreślał Waldemar Nocny, jest idealnym miejscem, by jej tereny stały się kurortami zdrowotnymi, miejscami rekreacji, zachwycały różnorodnością nadmorskiej roślinności, ptactwa oraz malowniczości obszaru. Podczas spotkania Waldemar Nocny w kalejdoskopowej opowieści przedstawił zaledwie ułamek zdjęć zawartych w książce oraz historie z nimi związane, a i tak zgromadzona publiczność niemal przy każdym przeźroczu wzdychała z zachwytem. Bo czyż można opisać widok pierwszej Hali Plażowej czy Domu Zdrojowego z początków XX w. w Sobieszewie, dawnym Bohnsack czy zatrzymany na falach Dornier X cumujący w porcie dla wodnosamolotów w 1932 r.? A jak pędzlem słów namalować widok promenady w Stegnie w latach 30. XX w. lub rezerwat ,,Ptasi Raj’’ znajdujący się u ujścia Śmiałej Wisły? Można jednak opisać historię żeglugi wodnej oraz połączeń lotniczych w okresie Wolnego Miasta Gdańska. Spod Bramy św. Ducha do Sobieszewa w godzinę i piętnaście minut, dwanaście rejsów dziennie. Regularne połączenia lotnicze z Kalmarem i Sztokholmem, wygodny budynek dworca z restauracją i salą odlotową w Górkach Wschodnich.

Wędrówka z Günterem Grassem śladem letniej szkoły Conradinum poprzez Orlinki i Mikoszewo? A może warto poznać historię Ernsta Stiebenritza, muzyka gdańskiego, kapelmistrza orkiestry gdańskiego regimentu, którego wojenny los połączył na wieczność z Orlinkami? Gdzie odbył się XIV Międzynarodowy Festiwal Latawców i dlaczego latawce z Rosji cieszyły się uznaniem młodszej widowni, a niekwestionowaną gwiazdą wszystkich została krowa? Dlaczego Krynica Morska zwana była dawniej Łysą Górą? Jaką wyjątkową pracę dyplomową można obejrzeć w Muzeum Zalewu Wiślanego w Kątach Rybackich? Niechaj zachętą do wizyty będą słowa jej autora, Dominika Kotarby: ,,W mojej pracy chciałem uchwycić obraz życia – ciągłego podążania od jednego celu do kolejnego; obraz szukania, odnajdywania, życia pełnego doświadczeń.’’ Podczas spotkania z Waldemarem Nocnym każde kolejne zdjęcie, pocztówka, slajd były drogowskazem ku wakacyjnym szlakom przygody – Wzgórze Księcia Albrechta, ławeczka Rybaka, rzeźba Poławiacza Bursztynu, most Czterech Pancernych…

Jednym z trudniejszych rozdziałów w książce jest z pewnością opis kąpieliska Sztutowo. Bezsłowną ilustracją dwóch światów, dwóch nazw w dwóch językach było zdjęcie roześmianych dziewcząt ze Stutthofu na plaży, datowane na rok 1940. Może próbą zrozumienia dwoistości będą wspomnienia Irmgardy Stoltenberg, Lissy Krause lub Józefa Pacewicza, które są przytoczone w książce. Sam autor pisze w jednym z akapitów:

Lato 1939 r. nie było czasem beztroskiego wypoczynku, szczególnie na granicy Wolnego Miasta Gdańska z Rzeszą Niemiecką. Polscy inspektorzy celni zaobserwowali już 14 sierpnia, iż około dwóch kilometrów przed Sztutowem oddziały gdańskiej SS- Heimwehry odbywały od rana do wieczora ćwiczenia wojskowe, a następnie rozpoczęły jakieś prace polowe. 20 sierpnia patrol zauważył w Zatoce Gdańskiej wielki okręt wojenny w odległości około trzech mil morskich od brzegu.

Książka Waldemara Nocnego pozornie opisuje wakacyjną rzeczywistość, spowitą słońcem, radością i beztroską. W rzeczywistości jest to pozycja literatury, która przybliża historię oraz zachęca do odkrycia nieznanego, a przecież bardzo bliskiego obszaru. Zatem, jak ujął to Zbigniew Walczak, kierownik Filii Gdańskiej, rozpoczynając spotkanie – oddajmy głos autorowi, bowiem jego słowa są właściwymi i wyrażą wartość tej niezwykłej książki:

Poniższa praca jest próbą ukazania tej wyjątkowej przyrody Mierzei Wiślanej. Ta piaszczysta ziemia znalazła, było to jej niezwykłe szczęście, wiele osób zaradnych, zamożnych, przedsiębiorczych i zakochanych w romantycznych krajobrazach, zapachu morza, plażach, wydmach i sosnowych lasach, głównie zaś w niecodziennej letniej egzystencji, która dla większości ludzi, bez względu na pochodzenie społeczne czy osobistą zamożność, jest czasem przeżywanym w sposób jak najbardziej radosny.

Tekst: Dominika Ikonnikow