14 sierpnia odbyło się „Pierwsze święto Sali BHP”. Wybrana data nie jest przypadkowa, ponieważ upamiętnia wybuch strajku w Stoczni Gdańskiej, którego częścią było ogłoszenie słynnych 21 postulatów Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego, i który w efekcie doprowadził do podpisania tak zwanych porozumień sierpniowych.

Fot. Pamela Filipczyk i Marek Zalewski

Fot. Pamela Filipczyk i Marek Zalewski

„Pierwsze święto Sali BHP” było skierowane głownie do dwóch grup wiekowych. Po pierwsze do osób, które pamiętają lata osiemdziesiąte. Mogły one spojrzeć na przedmioty z tamtych czasów i powspominać. Ponadto w jednej z sal mogli obejrzeć dokument, w którym wypowiadali się między innymi uczestnicy strajku w Stoczni Gdańskiej. Z drugiej strony organizatorzy przygotowali bardzo dużo zabaw dla dzieci. Młodsze mogły kolorować przy specjalnie ustawionych dla nich stolikach, troszkę starsze mogły pod bacznym okiem rodziców pooglądać stare komputery oraz zagrać w kultowe gry, w tym nieśmiertelnego Pac-Mana. Natomiast uczniowie mogli sprawdzić swoją wiedzę historyczną podczas gry miejskiej. Na wydrukowanych mapkach zbierali pieczątki, a na koniec czekała ich mała niespodzianka w postaci gadżetu Europejskiego Centrum Solidarności.

fot. Pamela Filipczyk i Marek Zalewski

fot. Pamela Filipczyk i Marek Zalewski

Niestety nie mieliśmy okazji być na wieczornym koncercie Tomasza Wendta i Quartetu. Natomiast organizatorzy zapowiadali miłe spędzenie czasu przy jazzowej muzyce, pyszne jedzenie z grilla i orzeźwiające piwo.

Uważamy, że sam koncept imprezy był bardzo fajny przez to, że postawiono na interaktywność. Mamy nadzieję, że w przyszłych latach święta sali BHP będą robione z coraz większym rozmachem i będą zachęcać młodych do spotkania z historią.

Przejażdżka Bergmannem z 1927 roku

Z okazji Święta Wojska Polskiego gdańskie Muzeum II Wojny Światowej przy współpracy Zakładu Komunikacji Miejskiej zorganizowało przejazdy zabytkowym tramwajem.

W okresie letnim możemy korzystać z przejażdżek powojennymi tramwajami. Z tego powodu przejażdżka odrestaurowanym Bergmannem z 1927 roku jest niezwykłym przeżyciem. Musimy przyznać, że maszyna mimo dodania kilku nowoczesnych akcentów nie straciła swojego pierwotnego stylu. Nam chyba najbardziej podobał się sznurek, dzięki któremu można było poinformować maszynistę o chęci opuszczenia pojazdu na następnym przystanku.

fot. Pamela Filipczyk i Marek Zalewski

fot. Pamela Filipczyk i Marek Zalewski

Aby przejażdżka była ciekawa nie tylko ze względu na środek lokomocji, organizatorzy zaangażowali do współpracy rekonstruktorów z Harcerskiej Grupy Rekonstrukcji Historycznej oraz klubu turystyki kolejowej „Tendrzak”. Kilku z nich przebranych w mundury opowiadało o żołnierzach polskich, o tym jak wyglądało życie w czasie wojny. Ponadto można było dowiedzieć się czegoś więcej o rekonstrukcji, o tym co myślą na temat wiedzy historycznej młodzieży, a także które filmy i seriale polecają do oglądania, a które są klapą jeśli chodzi o odzwierciedlenie historii. Niewątpliwe jednak nasze serca skradł przemiły pan konduktor, który opowiadał, a jakże, o konduktorach w Wolnym Mieście Gdańsku, ale także zabawiał żartami i stworzył przyjemną atmosferę mimo ścisku na końcu tramwaju.

Dla nas jako historyków było to niesamowite przeżycie mieć możliwość jechać tym tramwajem. Rekonstruktorzy jak wspomniano wcześniej bardzo ciekawie opowiadali. Tak naprawdę można wskazać tylko dwa małe minusy. Tramwaj był zatłoczony i nie wszystko było słychać. Ponadto pojawiły się jednostki, które nie chciały jechać zabytkowym tramwajem, a interesowało je tylko to, że przejazd był darmowy.

Mamy nadzieję, że Bergmann częściej będzie wyruszał na trasę, ponieważ jest to świetny sposób na poczucie historii na własnej skórze.

Tekst: Pamela Filipczyk i Marek Zalewski – studenci Wydziału Historii UG, specjalizacja edukacja regionalna, odbywający praktyki studenckie na iBedeker.pl