O koncepcjach odbudowy domu Jana Heweliusza, o astronomie w kulturze wizualnej nowoczesnego Gdańska, czy wreszcie o funkcjach gwiazd wędrownych w sztuce Gdańska, mówiono podczas sesji naukowej pt. „Niebo gwiaździste gdańszczan. O astrologii i astronomii w kulturze Gdańska w czterechsetną rocznicę urodzin Jana Heweliusza.”.

W czwartkowe przedpołudnie w Sali Czerwonej Instytut Historii Sztuki Uniwersytetu Gdańskiego przy ul. Bielańskiej 5, zebrało się dość liczne audytorium. Obok samych prelegentów i pracowników naukowych Instytutu, większość publiczności stanowili studenci.

Program konferencji

Sesję naukową otworzyła dyrektor Instytutu dr hab. Małgorzata Omilanowska, która w pierwszej kolejności podziękowała dr. Marcinowi Kalecińskiemu za zorganizowanie sesji zarówno pod względem merytorycznym jak i logistycznym, oraz zdobycie środków finansowych, które pozwolą na wydanie drukiem materiałów sesyjnych.

Dużym plusem spotkania była niebywała dbałość organizatorów o sprawny przebieg sesji. Prelegenci byli mobilizowani do przestrzegania harmonogramu czasowego, dzięki czemu uniknięto zbędnych dłużyzn.

Różnorodna tematyka wystąpień po części nawiązywała do tematu sesji – „Niebo gwiaździste gdańszczan…”. Poruszono tyle tematów i wątków, także tych pobocznych, ile gwiazd na rozgwieżdżonym gdańskim niebie. Spotkanie było podzielone na dwie części. Poranna wyróżniała się naukowym podejściem do poruszanych zagadnień, tę popołudniową można było zaliczyć do lżejszej kategorii.

Wyjątkowo ciekawie zapowiadała się druga część całego spotkania. Tematy referatów zachęcały do uważnego śledzenia kolejnych plansz, które zostały w przystępny sposób omówione.
Prezentacja „Ilustracje Firmamentum Sobiescianum Heweliusza na tle europejskich atlasów nieba” dr. Danuty Zasławskiej zachwycała pięknem pokazywanych slajdów. Prezentowały one wybrane fragmenty tego dzieła. Wszystko oczywiście okraszone zwięzłym i rzeczowym komentarzem. Dzięki niemu wszyscy zebrani mogli zauważyć konkretne szczegóły tego dzieła, na pierwszy rzut oka nieuchwytne.
Była to także okazja do poznania podobnych publikacji innych wielkich astronomów m.in. Johna Bayera (Uranometria) czy Johana Elerta Bode (Uranographia). One również, tak jak „Firmamentum Sobiescianum„, opisywały nieboskłon.

Równie interesujący był wykład mgr Piotr Paluchowskiego. Jego rozważania na temat gdańskich kalendarzy z XVII i XVIII w. pozwoliły dokładnie uporządkować wiedzę i dowiedzieć się czym były ówczesne kalendarze, co zawierały, jaki posiadały układ, jak zmieniała się ich graficzna oprawa na przestrzeni wieków. Patrząc z perspektywy kilku stuleci można stwierdzić, że druk kalendarzy zawsze był dochodowym interesem.

Przedostatnim prelegentem był dr Jacek Friedrich. Jego „Jan Heweliusz w kulturze wizualnej nowoczesnego Gdańska” stał się przyczynkiem do ukucia ważnej tezy, jaka pojawiła się na końcu jego wystąpienia. Zanim do tego doszło, poczynając od epitafium w kościele św. Katarzyny, poprzez wyobrażenia wizerunku astronoma na banknotach i butelkach sławnego browaru, a na centrum Hewelianum kończąc, publiczność została poprowadzona gdańskimi śladami astronoma.

Jacek Friedrich zwrócił uwagę na aspekt na pierwszy rzut oka niedostrzegalny. Padło bowiem pytanie o to, czy postać Jana Heweliusza, poprzez kampanię promocyjną z okazji czterechsetnej rocznicy urodzin, nie została przypadkiem „uludyczniona”? Czy gdańszczanie niechcący nie odarli wielkiego astronoma z nimbu dostojności i szlachetności? Heweliusz na kalendarzach, długopisach, balonikach…

Całą sesję kończyła prezentacja poświęcona koncepcjom odbudowy domu słynnego astronoma. Poruszone zagadnienie mogłoby delikatnie wpisać się w dyskurs prowadzony od wielu lat na temat historycznej rekonstrukcji Gdańska – miasta sprzed 1945 r. Beata Dziubicka w pierwszej kolejności syntetycznie scharakteryzowała dzieje trzech czterokondygnacyjnych kamienic, należących do rodziny Heweliusza. Posiadające jeszcze średniowieczne pochodzenie, mieściły się na styku ul. Korzennej i Heweliusza (dzisiejszy sklep muzyczny Gama).
Trudno w to uwierzyć, ale ślady po dawnej siedzibie Heweliusza dotrwały w Gdańsku aż do 1953 r. Wówczas ostatecznie zostały wyburzone, robiąc miejsce pod nową zabudowę. Owszem, pojawiał się szereg nowych koncepcji i rekonstrukcji domów astronoma, ale żadna z nich nie została ostatecznie zrealizowana. Zawsze decydowały o tym względy polityczne lub finansowe.

Zorganizowana przez Uniwersytet Gdański czwartkowa sesja naukowa była prawdziwym maratonem o gwiazdach i o samym Heweliuszu. Maratonem udanym, skoro do jego końca dotrwała spora grupa publiczności. Vivat Academia, vivant professores.

Autor: Paweł Jarczewski