Uroczyste otwarcie Muzeum Emigracji w Gdyni zbiegło się idealnie z Europejską Nocą Muzeów. 16 maja, punktualnie o godzinie 18.00 uroczystego przecięcia wstęgi przed Gmachem Dworca Morskiego, dokonali: dyrektor Muzeum Emigracji Karolina Grabowicz-Matyjas oraz prezydent Gdyni Wojciech Szczurek.

Muzeum Emigracji w Gdyni / Fot. Dominika Ikonnikow

Muzeum Emigracji w Gdyni / Fot. Dominika Ikonnikow

Dokładnie 82 lata temu na Nabrzeżu Francuskim gdyńskiego portu zebrały się, podobnie jak w minioną sobotę, tłumy pragnące uczestniczyć w uroczystości otwarcia długo oczekiwanego Dworca Morskiego. Był on niezbędny w prężnie rozwijającym się gdyńskim porcie, gdzie już pod koniec lat 20. XX w. odnotowywano rocznie ok. 24 tys. pasażerów. Doskonały przykład modernizmu, przestronny, nowoczesny ze świetnie zorganizowanym zapleczem logistycznym Dworzec Morski, bardzo szybko stał się najważniejszym miejscem nie tylko dla tysięcy podróżnych, ale i dla mieszkańców Gdyni. Odbywały się w nim bowiem bale, zawody sportowe, nabożeństwa, wiece wielorakich organizacji i stowarzyszeń. Po II wojnie światowej, aż do końca lat 80. XX w., obiekt niezmiennie pełnił swoją dworcową rolę, jednak wstrzymanie żeglugi transatlantyckiej spowodowało, że budynek stał się jedynie siedzibą firm i instytucji portowych. W roku 2013 rozpoczęto remont generalny i adaptację budynku na siedzibę Muzeum Emigracji.

Jedyne takie Muzeum w Polsce

Jedyne takie Muzeum w Polsce łączy historie tysięcy emigrantów, dla których Gdynia była ostatnim przystankiem przed podróżą życia. Kierunki emigracji obejmowały cały świat, były efektem przemian politycznych, gospodarczych i zawieruch wojennych. O tym opowiada wystawa stała w Muzeum Emigracji. Aby odbyć własną podróż poprzez opowieść emigracyjną, koniecznym było w sobotę odstać kilkanaście minut w długiej kolejce. Zainteresowanie było ogromne i przed wejściem do sal wystawy w dawnym Magazynie Tranzytowym, trudno było znaleźć wolne miejsce. Wystawa przybliża dzieje emigracji z ziem polskich od XIX w., aż po czasy współczesne, ale nie są to wyłącznie suche fakty. Pośród wielu eksponatów i prezentacji multimedialnych, narracja wystawy prowadzi poprzez dramaty, skomplikowane historie, powikłane losy ludzi, którzy drogą morską zmierzali ku poszukiwaniu lepszego życia. Przechodząc z sali do sali wędrujemy poprzez kolejne etapy historii, które stawały się przyczynkiem oceanicznej podróży życia. Wprowadzeniem jest sala, gdzie prezentowana jest migracja na ziemiach polskich do XVIII w. Następnie przekraczając umowne słupy graniczne symbolizujące rozbiory ziem polskich, stajemy się świadkami rewolucji przemysłowej, która w XIX w. przyczyniła się do przemieszczania się ludności z wsi do miast, w których znacząco wzrosło zapotrzebowanie na siłę roboczą. Niezwykle sugestywna jest część wystawy ,, Z galicyjskiej chaty do Ameryki’’. Emocjonalnie odczuwa się prezentowaną przysłowiową ,,biedę galicyjską’’, gdzie podstawą wyżywienia były ziemniaki, barszcz ze sfermentowanego owsa lub wodzianka – woda zagotowana z cebulą z dodatkiem pietruszki lub grochem. Dla porównania można zapoznać się z potrawami podawanymi u zamożnego gospodarza lub jadłospisem dworskiego stołownika. Marzenia o lepszym losie były gwiazdą, która przyświecała decyzji o emigracji. Często członkowie rodzin emigrowali pojedynczo, aby poprzez trud codziennej pracy wspomóc pozostałych w przyjeździe do ,,ziemi obiecanej’’. Na wystawie można przeczytać listy emigrantów do rodziny pozostałej w kraju:

Najdrożsi Rodzice !

Donoszę Wam, że wysłałem bilet na okręt dla Antoniego. Spodziewajcie się, że go dostaniecie wkrótce. I pamiętaj Antoni, nie pokazuj swoich papierów nikomu, poza miejscami gdzie musisz. A jak tylko dostaniesz bilet, nie czekaj, zaraz przyjedź(…). Co do ubrania, zabierz najgorsze, jakie masz, ze trzy stare koszule, żebyś mógł zmieniać na wodzie. A jeśli przepłyniesz przez wodę szczęśliwie, wtedy wyrzuć wszystkie szmaty.

Droga przez ocean była długa, uciążliwa, szczególnie dla pasażerów III klasy, którymi byli najczęściej ubodzy emigranci. Pozwala to zrozumieć ekspozycja pokazująca machinę, jaką był prężnie się rozwijający przemysł emigracyjny. III klasa było to miejsce pod pokładem, bez okien, bo najczęściej znajdowało się poniżej poziomu wody. Nie było kabin, przestrzeń wypełniały metalowe łóżka z wilgotnymi siennikami i brudnymi kocami. Latem upiornie gorąco, zimą- przeraźliwy chłód. Dla wielu podróż była bolesnym, traumatycznym doświadczeniem. Jedna z ekspozycji – przekrój transatlantyku doskonale pokazuje podział statku, a tym samym przekrój ówczesnego społeczeństwa. Na emigrantów z podpokładu, którzy dopływali do Ameryki czekała wyspa Ellis. Była to stacja imigracyjna, która działała od 1892 r. do 1954 r. Jej historia prezentowana jest w jednej z sal wystawy stałej. Historia wstrząsająca, pełna tragedii ludzkich losów. Wyspa Ellis zwana też była Wyspą Łez. Stała się piekłem dla wielu milionów biednych emigrantów. Na wystawie ukazane są również początki nowego życia, przyczyny przymusowych emigracji, imponujący rozwój Gdyni w latach 20. XX w. oraz jej rola w przemyśle emigracyjnym. Wielu zwiedzających przysiadało, aby obejrzeć prezentowane na wystawie fragmenty ,,Rapsodii Bałtyku’’, polskiego melodramatu z 1935 r., którego część scen kręcono właśnie na gdyńskim Nabrzeżu Francuskim.

Atrakcje wieczoru

W trakcie wieczoru otwarcia można było również obejrzeć w całości ,,Rapsodię Bałtyku’’ oraz ,,Zew morza’’, perełkę polskiego kina niemego z 1927 r., a także kroniki morskie prezentowane w sali kina muzealnego. Zainteresowanie było ogromne, część widzów oglądała na stojąco. Dla dzieci były przygotowane również dodatkowe atrakcje. Wraz z oficerami rozrywkowymi mogli pograć w gry pokładowe, skorzystać ze specjalnie przygotowanej sali małego podróżnika.

W trakcie wieczoru na placu Witolda Gombrowicza przed Muzeum Emigracji wystąpiła Mika Urbaniak w duecie z gitarzystą Victorem Daviesem oraz muzyk Hatti Vatti i wokalistka Misia Furtak. Podkreśleniem wieczoru była opowieść audiowizualna, która po zmierzchu zamieniła budynek Dworca w spektakl o jego dziejach, wyjątkowości miejsca, gdzie się znajduje i o jego muzealnej przyszłości. Za stronę wizualną odpowiedzialny był Marcin Bania z grupy Temporary Space Design, a całości dopełniła wspaniała muzyka kompozytora Jakuba Sarwasa.

W Muzeum Emigracji czas Nocy Muzeów można było spędzić na wiele, atrakcyjnych sposobów. Odwiedzić je trzeba koniecznie. Wystawa stała, kilkumetrowa multimedialna instalacja globu, największa na świecie makieta statku pasażerskiego, która powstaje w ramach projektu ,,Batory w budowie’’, oszałamiający widok z tarasu widokowego, historia Dworca Morskiego opatrzona zdjęciami fotografa Chrisa Niedenthala oraz przede wszystkim niezwykłe wnętrze dawnego dworca, w którym można podziwiać wiele zabytkowych elementów.
Uwaga – najbliższy spacerowy rejs – kierunek Gdynia! Spotkajmy się na ul. Polskiej 1.

Tekst: Dominika Ikonnikow

Lektura uzupełniająca:
Narodziny Muzeum Emigracji