Sobota, 19 lipca 2014 r. Fundacja Wspólnota Gdańska obchodziła trzecią rocznicę swojej obecności w Oliwie, w Parku Oliwskim odbywało się kolejne „Parkowanie”, a w sopockim Karlikowie mieszkańcy i turyści mogli cieszyć oczy pięknie urządzonym zbiornikiem retencyjnym.

IMG_5686

Galeria Warzywniak, stworzona przez Fundację Wspólnota Gdańska, zamknęła trzeci rok swojej działalności w Gdańsku Oliwie. Z tej okazji w sobotę odbyła się urodzinowa impreza z bogatym programem skierowanym do mieszkańców i turystów. Nie mogło mnie tam zabraknąć:) Z gdańskim aniołkiem o iBedekerowym serduszku (w prezencie) pojawiłam się „u wrót” Warzywniaka. Trafiłam na moment, kiedy szef fundacji Andrzej Stelmasiewicz… mówił. Ale o to nie trudno, wszak Andrzej mówi dużo, często i chętnie;) Tym razem dziękował wszystkim, dzięki którym galeria na dobre wpisała się w panoramę Oliwy. W tym czasie na zapleczu Ewa Stelmasiewicz-Wegnerowska zapraszała gości do kawiarenki pod chmurką. Można było posmakować pączków, które specjalnie na imprezę usmażyła sąsiadka Fundacji (z tej samej kamienicy). Siedząc w oknie, uważnym okiem oceniała zadowolenie konsumentów;)

Park Oliwski kipiał zabawą. Odbywała się w nim kolejna edycja Parkowania, którego hasłem wywoławczym był w tym roku DOM. Przechodząc przez park natknęłam się na warsztaty prowadzone przez Stowarzyszenie Ptaki Polskie, podczas których powstawały domki dla ptaków. Nieco dalej, przy wodospadzie, (głównie) dziewczynki montowały kolorowe domki dla ulubionych postaci z książek i filmów, a przy altanie podziwiałam powstawanie „zielodachów”. Tuż obok na wodną przejażdżkę zapraszali oliwscy gondolierzy – ach, może kiedyś tam wrócą na stałe?
Jak w każdy słoneczny dzień po parku snuli się nowożeńcy i ich fotografowie (że też im się chciało akurat w niedzielę, kiedy w parku jest niemalże tłok), a pod lipowym bindażem na przechodniów czekała niespodzianka – drzewa poszczekiwały i całkiem mocno szczekały:)

Sopot. Wydawałoby się, że tego dnia wszystkie drogi prowadzą na plażę. Ale nie, ja korzystam z jej uroków jedynie w tygodniu, raczej ciekawił mnie zbiornik retencyjny przy ul. Okrzei. Kosztem 9 milionów zł zostało stworzone piękne miejsce służące rekreacji, które w czasie ulewnych deszczy uchroni dzielnicę przed podtopieniami. W komunikacie prasowym Urzędu Miast Sopotu przeczytałam:

Na dnie zbiornika znajduje się meandrujący strumyk obsadzony zielenią (trawami, trzcinami oraz niezapominajkami). Obok strumienia ustawiono wyposażenie rekreacyjne wykończone w drewnie – ławki, kładki i siedziska oraz stół Leonarda (jest to fontanna pozioma jednodyszowa, woda wypływając ze ściany zbiornika rozlewa się w pośrednim korycie zanim dołączy do strumienia). Do zbiornika prowadzą schody oraz pochylnia dla osób niepełnosprawnych. Zbiornik z jednej strony graniczy z ogródkami działkowymi i nowym budownictwem, natomiast z drugiej strony znajduje się teren przeznaczony jako rezerwa pod przyszłe inwestycje mieszkaniowe.

Jest rzeczywiście uroczo, chociaż w sobotę oprócz nas była jedynie grupka lokalnych (i ulicznych) miłośników piwa. Robili wrażenie bardzo zadowolonych, bo zimna woda strumienia zapewniała im odpowiednią temperaturę złotego napoju. Mam jednak graniczącą z nadzieją pewność, że z czasem proporcje drobnych pijaczków do niepijących (na ulicy) mieszkańców i turystów żądnych chwili wytchnienia nad wodą – zmieni się;)

Taka to była moja sobota – upalna, nieco leniwa, ale pełna wrażeń:)