Politechnika Gdańska, we współpracy z redakcją Dziennika Bałtyckiego, zorganizowała debatę społeczną, poświęconą koncepcji zagospodarowania kampusu uczelni. Do udziału w niej zostali zaproszeni przedstawiciele gminy odpowiedzialni za politykę przestrzenną oraz miłośnicy Wrzeszcza. Tych ostatnich była niestety zaledwie garstka…

Politechnika Gdańska kampus

Uczestnicy debaty

– To spotkanie odbywa się o zbyt wczesnej godzinie, stąd jest nas tak mało. Wiadomo, że mieszkańcy Wrzeszcza to bardzo aktywna społeczność, ale pracująca, stąd przybycie na debatę o godz. 16 było dla większości niemożliwe, a szkoda – żaliła się jedna z aktywnych mieszkanek dzielnicy.

Debatę, którą prowadzili – Zuzanna Marcińczyk, redaktor serwisu internetowego Politechniki Gdańskiej i Lech Parell z redakcji Dziennika Bałtyckiego, rozpoczęła prezentacja wizji rozwoju kampusu, przedstawiona przez przewodniczącą zespołu ds. rozwoju przestrzennego Politechniki Gdańskiej, dr. hab. inż. arch. Lucynę Nykę.

Kampus, czyli sieć powiązań

Idea stworzenia wizji, co na wstępie podkreśliła Lucyna Nyka, wynikła z potrzeby skoordynowania planów rozwojowych i inwestycji prowadzonych przez poszczególne wydziały. W celu jej opracowania architekci przyjrzeli się dwunastu ośrodkom akademickim na świecie. Najbardziej zbliżony do obiektów i otoczenia Politechniki Gdańskiej okazał się być kampus Uniwersytetu w Prinston i on też posłużył jako swego rodzaju wzorzec.

Dalekosiężna wizja (perspektywa 20 lat) stworzenia nowoczesnego kampusu, przewiduje ograniczenie ruchu kołowego, wybudowanie podziemnych parkingów i stworzenie przestrzeni publicznej, stanowiącej miejsce dla wypoczynku czy ekspozycji sztuki i zabytków techniki. Priorytetem ma się stać wykorzystanie potencjału środowiska, a więc wzgórz morenowych, pobliskich lasów czy parku akademickiego. Uwagę architektów przykuwa Potok Królewski, dzisiaj w znakomitej części skanalizowany. Wyeksponowanie jego wód, stworzenie kaskad czy fontann, w połączeniu z ciągiem zieleni „schodzącej” z wzgórz morenowych, stanowiłoby znakomite tło dla podkreślenia urody historycznych budynków. Architekci zaplanowali też stworzenie powiązań z siatką ulic Wrzeszcza oraz podkreślili zamiar otwarcia się i udostępnienia terenów kampusu mieszkańcom miasta.

Czas pytań, chwilami bez odpowiedzi

Pierwsze i wydawałoby się podstawowe pytanie, zadał rektorowi Henrykowi Krawczykowi Lech Parell. – Czy są środki na realizację przedstawionej wizji?

– Hasło promocyjne naszej uczelni brzmi – Politechnika Gdańska uniwersytetem technicznym z wyobraźnią – rozpoczął swoją wypowiedź rektor. Gdybyśmy zaczęli myśleć o pieniądzach, nie powstałyby nowe wyzwania i nowe projekty. Źródła finansowania mogą być różne – sponsorzy i fundusze europejskie, a wiele możemy zrobić własnym sumptem – kontynuował.

Rektor wymienił środki, które uczelni udało się uzyskać na nowe budynki i rozwój laboratorium, natomiast fundusze na rozwój zaprojektowanej wizji pozostały w sferze zamiarów ich pozyskania, co jak wiadomo, nie zawsze przekuwa się w rzeczywistość. Nie ulega jednak wątpliwości, że pozyskanie środków musi poprzedzić koncepcja rozwoju i nad nią właśnie pracuje powołany do tego zespół.

Magdalena Koprowska z Biura Rozwoju Gdańska przyklasnęła zaprezentowanej wizji. Szalenie jej się spodobał pomysł odkrycia potoku i zamknięcia kampusu dla ruchu kołowego. – Czy to jednak nie odbędzie się kosztem okolicznych mieszkańców? – pytała. Zasugerowała jednocześnie uwzględnienie w koncepcji rozbudowy kampusu sieci gastronomi, bo dzisiaj, jak dodała, to ogromna ułomność uczelni.

– Początek jest ciekawy, zobaczymy co będzie dalej – zakończyła.

Po „inżyniersku”, jak sam powiedział, ocenił wizję Prorektor d/s Kształcenia i Rozwoju Waldemar Kamrat. Zauważył, że ze względu na warunki gruntowe, budowa podziemnych parkingów to ogromne wyzwanie finansowe, podczas gdy uczelnia potrzebuje nowych sal wykładowych, remontu istniejącej infrastruktury czy choćby stworzenia przedszkola dla dzieci studentów i pracowników.

– Student wodą z fontanny nie naje się, więc w tej pięknej wizji potrzeba uwzględnić problemy dnia dzisiejszego – torpedował na swój sposób powstałą wizję, zapominając niejako, że to dzisiejsze władze uczelni, w tym on sam, są odpowiedzialne za owo rozwiązywanie aktualnych potrzeb.

Prawdziwym wizjonerem okazał się Andrzej Duch, dyrektor Wydziału Urbanistyki i Architektury UM w Gdańsku, który zasugerował wyjście uczelni poza ulice Traugutta. Zauważył, że uczelniane tereny sięgają wzgórz morenowych, za ulicę Wileńską i one właśnie mogłyby być przeznaczone na budowanie nowych budynków oraz tworzenie parkingów.

– Rozwiązanie, które przedstawiła dziekan Lucyna Nyka jest o tyle proste, że wiadomo, iż architekci sobie z nim poradzą, jest to bowiem równanie z jedną niewiadomą – kasą – mówił. Pomysły, które zaproponował, przekształcenie (po zakończeniu budowy stadionu PGE ARENA) stadionu przy Traugutta w międzyuczelniany ośrodek sportu, czy zamiana osiedla Abbega w hotel asystencki – to już według dyrektora ogromne wyzwanie i równianie z wieloma niewiadomymi.

Za przedstawioną wizję pochwaliła architektów Lidia Makowska, zwracając uwagę na fakt braku w Gdańsku wspólnych koncepcji na zagospodarowanie całych kwartałów miasta, natomiast Jakub Szczepański podkreślił konieczność budowania powiązań z otoczeniem. – Obecnie problem podziału to element kryzysu współczesnego miasta – mówił.

Pytanie, jakże aktualne z racji toczącej się dyskusji dotyczącej zabudowy Wyspy Spichrzów, skierowane przez Zuzannę Marcińczyk do architekta Krzysztofa Szarejko, a dotyczące architektury planowanego przedsięwzięcia, pozostało de facto bez odpowiedzi, co natychmiast zauważył Jan Buczkowski.

– Może architektowi było niezręcznie, ja nim nie jestem, więc mogę się wypowiedzieć w tej kwestii. – Architekt projektujący obiekty politechniczne stworzył architekturę współczesną i odpowiedź wydaje się oczywista. Potrzebujemy dobrej, współczesnej architektury. A czy ma nawiązywać do istniejącej? Oczywiście, ale jak to będzie zrobione, to już kwestia polotu architekta i otwarcia się na dobra architektury. Nie stać nas na międzynarodowe konkursy, nie stać nas również na naśladownictwo, czemu przyklasnął architekt Jakub Szczepański. Na debatę nie przybył zaproszony Andrzej Januszajtis, gdyby był, dyskusja na ten temat zapewne byłaby ożywiona…

Na zakończenie spotkania głos w dyskusji zabrali przysłuchujący się debacie zebrani. Ich pytania dotyczyły jednak przede wszystkim bieżących potrzeb – parkingu dla rowerów, przedszkola czy problemom z parkowaniem.

Debata przeszła do historii, należy mieć nadzieję, że odbędą się kolejne, i że na kształt wizji rozbudowy kampusu Politechniki Gdańskiej będą mieli wpływ mieszkańcy Gdańska, ze szczególnym uwzględnieniem wrzeszczan.