To było arcymiłe spotkanie, któremu towarzyszył zapach parzonej kawy i magia książek, wypełniających wnętrze Exlibris Cafe. Nie, nie było wielu gości, ale ci, którzy zasiedli przy kawiarnianych stolikach, mieli okazję do rozmowy z bohaterem wieczoru – Jerzym Sampem. Autor to niezwykły, pełen ciepła i wewnętrznego spokoju, a jego literatura, uczy odczytywania Gdańska zarówno najmłodszych, jak i dojrzałych mieszkańców grodu.

Jako żyjący życiem swojego miasta obywatel, pisarz zaczął opowieść od zwrócenia uwagi na dwa ważkie fakty ostatnich dni. W Domu Uphagena została otwarta wystawa „Srebra z gdańskiego kredensu. Dzieła złotnicze w kolekcji Jürgena Gromka z Bractwa Świętych Trzech Króli gdańskiego Dworu Artusa w Lubece”, a w gdańskim Dworze Artusa odbyło się odsłonięcie rekonstrukcji Wielkiego Herbu Gdańska z Lwami z Ławy Św Rajnolda. Oba te wydarzenia warte są zauważenia przez mieszkańców grodu nad Motławą.

Autor zapowiedział rychłe ukazanie się na rynku kolejnej swojej książki. Ma to być kontynuacja pasji sprzed wielu lat, kiedy wydał „Legendy gdańskie”. – Wtedy pisałem z myślą o swoich dzieciach, dzisiaj już z myślą o wnuku – powiedział profesor, dodając, że jego nauczycielem Gdańska był ojciec, rodowity Gdańszczanin*

W książce znajdą się motywy na wskroś gdańskie i motywy całkowicie wyimaginowane. Upiększanie literatury szczyptą fantastycznego przekazu jest zabiegiem całkiem świadomym i wynika z wewnętrznego przekonania autora, że wiedza podana w ten sposób jest łatwiej przyswajana i bardziej trwała. Dwadzieścia nowych tekstów, tworzących książkę, to materiały całkowicie autorskie, zakotwiczone w różnych czasach. Ich próbką autor uraczył gości, a zaczęło się tak:

Na temat okoliczności powstania najbardziej znanego ze wszystkich gdańskich trunków napisano wiele i niewiele zarazem. Nikt nie ujawnił przecież jednej z najlepiej strzeżonych receptur likieru, który na dobre zadomowił się nie tylko w kredensach domów dawnych Gdańszczan*, ale także w związanej z tym trunkiem literaturze, zarówno lokalnej i obcej, ale także w twórczości najsłynniejszego z polskich romantyków…

Jerzy Samp opowiadał o gdańskim złocie, o rywalizujących z bogiem mórz Chronosie i Fortunie, o krzyżach na gdańskich wieżach i knajpkach, w których toczyło się życie dawnych mieszkańców miasta. – Ileż to sławnych postaci odwiedziło probiernię przy ul. Szerokiej – snuł swoją gawędę, wspominając restaurację „Pod łososiem”.

Kiedy spotkanie dobiegało końca, przyszedł czas na pytania.

– Czy w równie baśniowy sposób, byłby pan profesor łaskaw uzasadnić pewną ciekawą, dziejową własność Gdańska, własność niezależnego miasta właściwie przez cale historyczne dzieje, ale szczególnie po ostatniej po wojnie, kiedy należało powiedzieć, że Gdańsk był pierwszym, najbardziej wolnym i najbardziej niezależnym miastem w Polsce. Czy pańskim zdaniem wynika to z jego historycznych dziejów? A może z jakiejś baśniowej specyfiki miasta?

To zagadnienie rozpoczęło długą ucztę słowną profesora i rozmowę z gośćmi Exlibris Cafe. Ale to, to zostało powiedziane, niech zostanie tajemnicą uczestników piątkowego wieczoru w Exlibris Cafe…

Moje spotkania z profesorem:

Profesor Samp i jego „Gloria Artis”

Jerzy Samp i gdańska tożsamość w Filii Gdańskiej

* Świadome użycie wielkiej litery

Osoba, która jako pierwsza, poda w komentarzu tytuł pierwszej legendy z pierwszego wydania „Legend gdańskich” Jerzego Sampa, otrzyma w prezencie książkę „Gdańskie dwory i pałace” (z autografem)