Nadciąga Jarmark Dominikański. Pewnie do części z Was przyjadą na tę okoliczność goście. Kiedy już znudzą się dreptaniem pomiędzy kramami i zmęczą ich zatłoczone uliczki Głównego Miasta, zaproponujcie im zwiedzanie. Ale nie takie z przewodnikiem w dłoni.

Gdańsk mural zwiedzanieZ przewodnikiem zwiedzać każdy umie, a i większość z nas nie sypie jak z rękawa historią Fontanny Neptuna, czy szczegółowymi datami budowy kolejnych zabytków – lepiej więc pozostawić to specjalistycznym publikacjom. My możemy zaskoczyć nieco naszych gości i pokazać im ciekawostki, na które nie zwróciliby z pewnością uwagi, spacerując uliczkami miasta sami.

Najcichsze miejsce

Będąc w okolicy Bazyliki Mariackiej, wchodzimy na plebanię. Jedne drzwi, ciemny korytarz, drugie drzwi i jesteśmy na tyłach Kaplicy Królewskiej. Urokliwe, wewnętrzne patio, to ukojenie na zmęczonych ulicznym gwarem uszu. Do tego, grube mury zapewniają chłód. Nic, tylko wypoczywać!

Mural za kinowym ekranem

Jeśli udamy się na tyły kina Neptun to na podwórku znajdziemy niezwykle ciekawy przykład gdańsko-włoskiego street artu. Mural stworzony w 2010 roku przez mediolańskiego artystę, Gionato Gesima i gdańszczanina, Mariusza „M-City” Warasa, to połączenie nawiązań do Sądu Ostatecznego z motywem… zdemontowanej maszyny. Jakkolwiek absurdalnie to nie brzmi – warto rzucić okiem.

Łunochod na Mariackiej

Wróćmy znów w okolice Mariackiego. Przechadzając się bursztynową „5 Aleją” poszukajmy kamienicy przy ul. Mariackiej 36 i przyjrzyjmy się dobrze przedprożu. Jest na nim półleżąca bogini, nad jej głową księżyc, a na nim… łunochod. Ot, dowcip konserwatorów odrestaurowujących te kamienną płaskorzeźbę w latach ’70 i upamiętniający kosmiczne wydarzenia tamtego okresu.

Dwa nabrzeża

Przyzwyczailiśmy się do oglądania tylko jednego z motławskich nabrzeży. Albo oglądamy Marinę i Sołdka, przechadzając się Długim Pobrzeżem, albo oglądamy je od przeciwnej strony. Warto ruszyć na Wyspę Spichrzów i spróbować dotrzeć na najbardziej wysuniętą jej część. Nagrodą będzie ciekawa panorama na obie strony Motławy, z Centralnym Muzeum Morskim na pierwszym planie.

W bunkrze

Jeśli planujemy oglądać z naszymi gośćmi schowany nieco za budynkiem Poczty Polskiej pomnik jej obrońców, to nieopodal mamy kolejną ciekawostkę. Bunkier zbudowany przez Niemców pod koniec II wojny światowej rękoma więźniów z Maćkowych, dorobił się w 2013 roku nowej funkcji – stał się klubo-galerią. Warto tam zajrzeć, bo właściciele miejsca zadbali o bardzo urozmaicony, lecz nawiązujący historycznie wystrój wnętrza, gdzieniegdzie pozostawiono również oryginalne, niemieckie napisy naścienne, a największą ciekawostką są… toalety. Odbiegające od standardów, lecz bardzo ciekawe.

W kolejnym tekście zaproponuję jeszcze inny i bardzo baśniowy sposób na zwiedzanie Gdańska, a tymczasem dajcie znać, jakie jeszcze nietypowe i nieprzewodnikowe miejsca można pokazać swoim gościom podczas ich pobytu w Gdańsku.

Tekst: Mała Zbrojownia