W filii biblioteki gdyńskiej na Obłużu oraz na parkingu obok spotkali się fani motoryzacji z całej Gdyni. Okazją ku temu było spotkanie, na którym poruszony został temat przedwojennej motoryzacji w mieście i aspektów, anegdot z nią związanych. Ciekawi goście, historyczne zdjęcia oraz wyjątkowa niespodzianka na parkingu gwarantowały, że nie będzie to stracone popołudnie.

Już po godz. 16 na parking zaczęły zjeżdżać się samochody członków trójmiejskich klubów fanów motoryzacji: Automobilklubu Morskiego, Polskiego Touring Klubu. Nie brakowało chętnych do podziwiania prawdziwych mechanicznych perełek. Jak się okazuje, motoryzacja zawsze wzbudza emocje, zwłaszcza wśród mężczyzn, choć wokół pojazdów spotkać można było także wiele kobiet i dzieci. Na godz. 17 zaplanowano spotkanie z ekspertami, którzy mieli opowiedzieć zebranym o przedwojennym stanie motoryzacji w mieście. Auta na parkingu, co prawda nie pamiętające tak zamierzchłych czasów, niesamowicie intrygowały przechodniów i mieszkańców. Całość w związku z tym rozpoczęła się z opóźnieniem. Warto było czekać.

Prowadzącym spotkanie był dobrze znany z innych okazji Bartosz Gondek – historyk i wieloletni dziennikarz motoryzacyjny, który z pewnością, tak jak jego goście mógłby zebranym przypomnieć wiele ciekawych anegdot. Tym razem jednak oddał głos innym, zaznaczając jednak, że motoryzacja w Gdyni zaczęła się w mieście rozwijać wraz z dynamicznym rozwojem miasta. – To właśnie tutaj w Gdyni od lat, dbamy o tą spuściznę motoryzacyjną i wreszcie mamy okazję nie tylko pokazywać samochody, ale także porozmawiać o historii motoryzacji. Nie skończyła się ona wcale wraz z rozpoczęciem wojny. Były tylko trzy miasta w Polsce, w tamtym okresie, gdzie można było zobaczyć pełen przekrój motoryzacji. To Gdynia, Warszawa i Katowice. Wizyty osób ze wschodu odwiedzających miasto wywoływały u nich szok. Nigdy nie widzieli tylu wspaniały marek samochodów, co w Gdyni. – podkreślał.

Na początku swoją opowieść rozpoczęła Małgorzata Sokołowska – dziennikarka i autorka wielu publikacji o Gdyni. Skupiła się na salonach samochodowych w okresie II RP, które powstawały w mieście w tamtym okresie jak grzyby po deszczu. – Proszę sobie wyobrazić, że w 1938 roku w Gdyni zarejestrowanych było 618 samochodów w tym 382 osobowe. To więcej statystycznie niż w stolicy, w Warszawie. Salony samochodowe już zaczęły powstawać w mieście już w drugiej połowie lat 30-tych – wyjaśniała.

Najpierw powstało przedstawicielstwo firmy Polski Fiat w 1936 roku, „Autocentrala Braci Skwiercz” zarejestrowana w 1937 roku, salon samochody „Jan Patalas” otwarty w 1938 roku, który był otwarty uroczyście przy ul. Świętojańskiej, salony mercedesów, oraz m.in. Automotor oferujący części do Forda Chevroleta W 1939 samochody zostały zajęte na cele mobilizacyjne, a potem bezpośrednio przez Niemców. Firma Polski Fiat została przemianowana na nazwę niemiecką, a potem wykreślona z rejestrów. Podobnie stało się z innymi przedsiębiorstwami.

Opowiadająca zwróciła także uwagę na fakt, że w Gdyni już w tamtym czasie pojawiły się taksówki, zwane autodorożkami, istniejące od 1927 roku. Najbardziej znanym autodorożkarzem był Stanisław Szandrach. 50 taksówek woziło 12 tys. mieszkańców Gdyni, w 1931 roku było ich już 57, a w 1937 roku już 95 osób jeździło taksówkami. Siedziba związku autodorożkarzy mieściła się przy ul. Śląskiej.

Historię Automobilklubu Morskiego przedstawił z kolei zebranym Jerzy Piotrowicz, wieloletni prezes tej organizacji skupiającej przed wojną liczne grono miłośników motoryzacji. Za datę jego powstania przyjęty został 31 maja 1936 r., gdy do życia powołany został Gdyński Automobilklub. Była to wówczas organizacja elitarna, skupiająca inteligencję i arystokrację. Zalążkiem gdyńskiej organizacji była Warszawa, gdzie powstał Automobil Klub Polski, z którego w późniejszym okresie pączkowały kolejne filie w całej Polsce.

– Motoryzacji w Gdyni pomógł jej dynamiczny rozwój. Zaczęła napływać rzesza pracowników fizycznych, ale także i inteligencji, co zrodziło potrzebę stworzenia inicjatywy skupiającej fanów samochodów. W 1930 roku działacze ekonomiczno polityczni powołali do życia klub obywatelski, organizację elitarną, dla której lokal został zbudowany na Kamiennej Górze. Wstęp tam mieli nieliczni. Później stworzono sekcję automobilową, a z czasem klub z osobowością prawną. W początkowym okresie zrzeszał on 48 osób. Klub organizował wyjazdy turystyczne, ale także pomagał przy wielkich rajdach w Polsce, których trasa miała długość po 2 czy 3 tys. km. W zarządzie klubu 2/3 członków musiało wywodzić się z Gdyni – opowiadał Jerzy Piotrowicz. Członkiem rzeczywistym klubu mogła być osoba wprowadzona przez dwójkę osób, które już działały w organizacji.

Po inauguracji Gdyńskiego Automobilklubu zorganizowano rajd, w którym pojechało 25 samochodów. Meta był w Juracie, postój odbył się w Swarzewie z mszą św. – Uczestnicy narzekali na polskie drogi. Jak widać, niewiele się w tej materii zmieniło – żartował Piotrowicz. Co ciekawe

Gdyński Automobilklub, choć nie miał sekcji motocyklowej, pomagał także przy organizacji wyścigów motocykli na ulicach Gdyni z trasami o długości 200 km. – Wyobraźcie sobie państwo w tamtym czasie miasto i taką długość wyścigu. Było to niesamowicie trudne z logistycznego punktu widzenia – wtrącał dygresję Piotrowicz. Po II wojnie światowej klub odrodził się w 1946 roku.

Ostatnią częścią spotkania w bibliotece było krótkie przypomnienie historii komunikacji miejskiej w Gdyni, którą zaprezentował Grzegorz Rutka – członek Sekcji Pojazdów Zabytkowych Automobilklubu Morskiego. Historia komunikacji, podobnie jak motoryzacji sięga początków miasta. Pierwszym połączeniem były kursy Gdyni z Oksywiem z autobusami w kolorze kremowym. W 1928 roku swoje kursy rozpoczęły autobusy jeżdżące z Gdyni do Sopotu. – Kolej nie zapewniała transportu, dojazd do dzielnic miasta, które wciąż się rozrastało był utrudniony. Z tego powodu komunikacja miejska święciła prawdziwe triumfy – tłumaczył Rutka.

Z czasem nawiązano współpracę z Poznaniem, skąd do Gdyni trafiały autobusy. To efekt utworzenia Towarzystwa Komunikacji Miejskiej w Polsce, gdzie Poznań oraz Gdynia miały po połowie udziałów. W 1939 roku działały już w Gdyni trzy linie. Dworzec PKP – Oksywie, Port i Dworzec PKP Oksywie oraz trzecia linia Gdynia Orłowo – Sopot. W tamtym okresie zajezdnia mieściła się przy ul. Gdańskiej 29, dzisiejszym rogu Alei Zwycięstwa i ul. Harcerskiej. Przed wojną zapadła decyzja o budowie nowej zajezdni, gdzie dziś rośnie Pomorski Park Naukowo-Technologiczny.

W 1930 roku na rzecz gdyńskiej komunikacji pracowało 40 osób. Jak się okazuje, na podróżowanie komunikacją po Gdyni w tamtym czasie stać było niewielu. Ceny przejazdów były wysokie. Z Gdyni na Oksywie bilet kosztował 80 groszy, czyli tyle, ile pracownik fizyczny zarabiał w godzinę. Bilet miesięczny na okaziciela kosztował 60 zł i pochłaniał 20 proc. miesięcznej pensji pracowników umysłowych.

– Już w 1930 roku myślano o utworzeniu linii trolejbusowej łączącej dworzec PKP z Oksywiem. Jednak było to zbyt trudne do zrealizowania. W Poznaniu się udało. Było to pierwsze miasto z trolejbusami. Gdynia na trolejbusy poczekała do 1943 roku – zaznaczał prelegent.

Autobusy przeszły w czasie wojny w ręce okupanta. Co ciekawe, popularne trajtki pojawiły się w Gdyni z powodu problemów Niemców z paliwem. Gaz świetlny ze zbiornikami w formie balonów na dachu nie sprawdził się. Zajezdnia trolejbusowa powstała na terenie Dalmoru, a pierwsza linia łączyła Plac Kaszubski z Urzędem miasta, z czasem przedłużona do Chyloni. Na koniec smutna konstatacja: Żaden autobus polski nie ostał się po wojnie, choć jak przyznawał Rutka wielu wciąż liczy, że kiedyś jakiś model odnajdzie się i będą przeprowadzone na nim badania historyków.

Warto dodać, ze Automobile i automobiliści przedwojennej Gdyni to kolejna impreza z cyklu „Niezwykłe gdyńskie historie”, którego celem jest popularyzacja nieznanej historii Gdynia a realizowany jest w ramach projektu „Obłuże kulturalne, twórcze, przyjazne”. wystawa archiwalnych zdjęć „Motoryzacja w przedwojennej Gdyni”, (ze zbiorów m. in. Muzeum Miasta Gdyni, Narodowego Archiwum Cyfrowego, Automobilklubu Morskiego), będzie prezentowana do 31 lipca br. w bibliotece na Obłużu przy ul. Boisko 6.

Organizatorzy, w tym nieoceniona Katarzyna Kulesza z Miejskiej Biblioteki Publicznej, już teraz zapowiadają, że niebawem kolejna odsłona motoryzacyjnej opowieści o Gdyni, tym razem dotycząca okresu PRL-u.

Autor: Franciszek Zawadzki