Trwa intensywna renowacja kościoła św. Jana. Odtworzone zostały dwa domki, w których mieszkał kościelny i protestanckie diakonisy. Pojawiło się ceglano-metalowe ogrodzenie z barokową bramą zwieńczoną figurą św. Jana Chrzciciela. Wstawiono wysokie, gotyckie okna. Ściany wyczyszczono do jaskrawo czerwonej cegły.

Kościół sw. Jana – ołtarz główny

Przeprowadzono wzorowo renowację wieży, uzupełniając ją o tarcze zegarowe. Do wnętrza kościoła prowadzi wejście w południowej ścianie transeptu. Wnętrze poprzez zniszczone otynkowanie i fragmentaryczną polichromię, niestety ciągle jeszcze przypomina krajobraz po bitwie. Obraz zniszczeń wojennych czytelny jest na wszystkich ścianach i filarach. Jednak i tutaj widać liczne konserwatorskie działania.

Ołtarz Abrahama van den Blocke’a

Zacznijmy od najcenniejszego obiektu w kościele św. Jana, ołtarza głównego, dłuta Abrahama van den Blocke’a. Nastawa ołtarzowa wysokości 12 metrów wykonana jest z szarego piaskowca z elementami marmurowymi. Ołtarz nie ucierpiał w czasie II wojny światowej, lecz dopiero po wojnie doznał licznych uszkodzeń, dokonanych przez wandali i ekipy filmowe. Wiele elementów ołtarza zniknęło. Aktualnie wszystkie te elementy, oprócz uszaków, zostały przywrócone. Tak więc, można już w pełnej okazałości oglądać zarówno sceny z predelli: Pascha żydowska i Ostatnia Wieczerza, jak i główną scenę ołtarza: Chrzest Chrystusa w Jordanie. Przywrócone też zostały liczne rzeźby, z których ołtarz został po wojnie ogołocony. Wróciły zatem na swoje miejsce figury św. Jana Chrzciciela i św. Pawła, dekorujące pierwszą kondygnację ołtarza oraz figury proroków Henocha i Eliasza z jego drugiej kondygnacji. Ołtarz ten był złocony i polichromowany, niestety na obecnym etapie prac, zdobnictwo to nie zostało jeszcze odtworzone. Również odwrocie ołtarza z licznymi inskrypcjami czeka na działania konserwacyjne.

Nagrobek Nathanaela Schroedera

Kolejnym obiektem, przy którym wykonano widoczne prace renowacyjne, jest imponujący rozmiarami nagrobek Nathanaela Schroedera. Wysoki na 9 m i szeroki prawie na 6 m nagrobek, ustawiony jest przy południowej ścianie prezbiterium. W dolnej części nagrobka umieszczona jest inskrypcja wymieniająca zasługi zmarłego oraz podająca daty jego urodzin i śmierci.

Natomiast na czterech muszlach wsparta jest smukła piramida, dekorowana portretem zmarłego i jego herbami. Z tego grobowca, w wyniku zniszczeń wojennych i powojennych zaniedbań, zniknęło wiele elementów. Niedawne prace konserwacyjne przywróciły obiektowi istotne elementy dekoracyjne: putto z sarkofagu nagrobnego, naturalnej wielkości alegorie Waleczności i Sprawiedliwości, herby na obelisku z portretem zmarłego. Do pełnej rekonstrukcji dzieła brakuje jeszcze kraty otaczającej niegdyś grobowiec, portretów Nathanaela i jago żony, dekoracyjnych draperii, pamiątkowych obrazów i trzech alegorycznych figur wieńczących nagrobek.

Zabytki odzyskane

Kilka obiektów wróciło po wielu latach do kościoła św. Jana. Są to głównie epitafia. I tak, z kościoła św. Katarzyny, wróciło epitafium obrazowe rektora szkoły parafialnej św. Jana, Tomasza Moviusa. Dzieło pochodzi z 1571 r. Obecnie zawieszone zostało na wschodniej ścianie południowego ramienia transeptu. Część obrazowa epitafium przedstawia wizję Zmartwychwstania Chrystusa, popularną wśród epitafiów gdańskich. Napis epitafijny jest natomiast przykładem inwencji literackiej wykształconych mieszczan.

Kolejne epitafium wróciło do kościoła św. Jana z Muzeum Narodowego w Gdańsku. Jest to również epitafium obrazowe, pastora Jana Hutzinga. Strefa obrazowa podzielona jest na trzy części, z których dolna przedstawia zapowiedzi Sądu Ostatecznego, środkowa wizję Ezechiela o dolinie zmartwychwstania, a górna wyobrażenie Sądu Ostatecznego. W części portretowej epitafium umieszczonej na dole, ukazana jest cała rodzina Jana Hutzinga, klęcząca w prezbiterium przed ołtarzem. W obramowaniu epitafium brakuje zwieńczenia z pięcioma figurami cnót i wizerunkiem Chrystusa- Sędziego. Epitafium umieszczono na drugim północnym filarze prezbiterium, przed ołtarzem głównym. Również na filarze po przeciwnej stronie znalazło się epitafium diakona i pastora kościoła św. Jana, Wawrzyńca Fabriciusa, które wróciło tu z Bazyliki Mariackiej. Jest to epitafium obrazowe z 1579 r., ukazujące biblijną scenę Modlitwy na Górze Oliwnej. Na tle sceny umieszczona jest pogrążona w modlitwie rodzina Fabriciusa. Scena, na wzór luterański, skomentowana jest inskrypcją, umieszczoną nad obrazem. Poniżej obrazu umieszczone są natomiast informacje o zmarłym. Epitafium jest, jak świeżo po konserwacji, w bardzo dobrym stanie. Jeszcze bardziej imponująco wygląda epitafium Adelgundy Zappio, które wróciło na swoje miejsce również z Bazyliki Mariackiej. W epitafium tym skupia uwagę obraz Chrystusa ubiczowanego, mającego symbolizować fundamenty wiary. Powyżej umieszczono portret zmarłej Adelgundy Zappio, a po bokach portrety opłakujących jej przedwczesną śmierć rodziców. Inskrypcje przypominają o znikomości doczesnego życia. Epitafium jest znacznych rozmiarów i zwraca uwagę swoim bogatym w dekoracje i złocenia obramowaniem.

Jeszcze jedno dzieło, pozyskane z Gdańskiego Ośrodka Dokumentacji Zabytków, przykuwa uwagę swoją osobliwością. To cykl obrazów „Panny mądre i głupie”, który w czasach świetności kościoła św. Jana znajdował się pod dużymi organami. Cztery obrazy ilustrują przypowieść ewangeliczną Chrystusa: Panny mądre zajęte lekturą Pisma Świętego, Panny głupie pochłonięte beztroskim tańcowaniem, Panny mądre zapraszane do domu Oblubieńca i na końcu Panny głupie odprawione z kwitkiem. Obrazy te wiszą obecnie na północnej ścianie prezbiterium pod dekoracyjnym zwieńczeniem ławy cechu rzeźbiarzy. Wrócił też do kościoła ogromny krucyfiks z belki tęczowej oraz obraz „Dopuśćcie dziateczkom przyjść do mnie”, w skrócie nazywany „Chrystus i dzieci”.

Jak z tego krótkiego zestawienia wynika, obecnie jest co podziwiać w kościele św. Jana, co też znacznie podnosi jego atrakcyjność turystyczną. A planowane są kolejne przeprowadzki do kościoła pochodzących z niego obiektów : chrzcielnicy wraz z ozdobną kratą, epitafium Jana Kramera, ławy starszyzny kościelnej, kraty oddzielającej prezbiterium i wiele innych. Zatem, odwiedzajmy kościół św. Jana, żeby nie przeoczyć kolejnych zmian, przywracających mu dawny blask.

Tekst: Dariusz Wróblewski