Sopocki Grand Hotel od lat jest lokalnym synonimem luskusu i wielkiego świata. Położony w świetnej lokalizacji, wspaniale prezentuje się od strony Zatoki i jest jednym z bardziej rozpoznawalnych budynków w Sopocie. Jego bogatą historią można zaś by obdzielić przynajmniej kilka mniejszych obiektów.

Grand Hotel w SopociePo wojennej zawierusze hotel trafił pod opiekę dyrekcji spółki Gdynia-Ameryka Linie Żeglugowe, która w 1946 zmieniła jego nazwę na Grand Hotel. Zaczął się nowy etap historii. Spółka musiała ponieść duże nakłady finansowe, by przywrócić hotel do pierwotnego stanu. By choć odrobinę odciążyć budżet dyrektor GAL-u Mariusz Plinius wraz z nową dyrekcją hotelu, Stanisławem Mikoszewskim i Wojciechem Napierałą (byłym dyrektorem warszawskiego Bristolu), wpadli na pomysł organizowania koncertów, z których dochody przeznaczone miały być na remont. Sprowadzić trzeba było zarówno krzesła dla słuchaczy, jak i fortepian. Pierwszy koncert odbył się już pod koniec 1945 roku. Rok później nastąpić miało uroczyste otwarcie. W 1947 roku hotel dysponował już 150 pokojami w cenie od 300 do 1000 złotych za dzień. O podniebienia klientów dbała znajdująca się w hotelu doskonale jak na ówczesne czasy wyposażona kuchnia z własną piekarnią i cukiernią. W roku 1947 z gościnności hotelu korzystali dyplomaci – swoje siedziby mieli w pokojach konsulat Holandii i agencja konsularna Szwajcarii. Spółka GAL zarządzała obiektem do roku 1951, wtedy Grand Hotel przeszedł pod zarząd Polskich Linii Oceanicznych i pozostał pod nim do 1954 roku. Od roku 1954 zarządza nim spółka Orbis.

Kulturalne okno na świat

Mimo, że po wojnie hotel nie posiadał już tej wytworności z początków istnienia, w dalszym ciągu był jednym z najbardziej luksusowych miejsc Trójmiasta. Przez wiele lat urządzane w nim były bale sywestrowe, maturalne, studniówki. W latach 60. poza sezonem letnim działał w hotelowej sali turystycznej klub „Non Stop”, w którym występowały zespoły bigbeatowe.W 1965 r. debiutował tu zespół Czerwone Gitary. Pięć lat później w tejże sali wystartowała powstała z inicjatywy Franciszka Walickiego, pierwsza w Polsce dyskoteka Musicorama, w której puszczano trudno dostępne w ówczesnej rzeczywistości płyty czołowych zachodnich artystów. Powiew wielkiego świata zapewniał także Międzynarodowy Festiwal Piosenki i przyjeżdżające na niego gwiazdy, dla których Grand Hotel stanowił zaplecze noclegowe. Czatujący pod hotelem młodzi łowcy autografów zbierali wtedy prawdziwe żniwa, kompletując podpisy artystów w festiwalowych albumach. Nie zapominano też o wyższej kulturze – odbywały się liczne koncerty muzyki klasycznej, na których występowali czołowi muzycy ówczesnych lat, tacy jak Jan Ekiert, Zygmunt Drzewiecki, rodzeństwo Wiłkomirskich, czy Maria Fołtyn.

Znani goście

Wizyty znanych osobistości zawsze były skrupulatnie wykorzystywane przez hotelowych zarządców, nazywających apartamenty na cześć sławnych gości, którzy je zajmowali. W Grand Hotelu takim pokojem jest tzw. degolówka, „upamiętniająca” wizytę Charlesa de Gaulle’a. Przebywał on w pokoju numer 226, a przygotowania na jego pobyt nastręczyły hotelowi niemałych problemów. Mierzący prawie 2 metry wzrostu prezydent potrzebował bowiem odpowiednio dużego łóżka – znalezione takie dopiero w Muzeum Narodowym w Warszawie. W roku 1972 w tym samym pokoju nocował także Fidel Castro, a pięć lat później szach Iranu Reza Pahlavi. Ze znanych polityków w hotelu gościli również Henry Kissinger, Ignacy Mościcki i ostatnio, w 2009 roku, Władimir Putin. Z polityką związany był też incydent z 13 grudnia 1981 roku, kiedy to zastępca komendanta ds. SB KW MO, pułkownik Sylwester Paszkiewicz kierował akcją zatrzymania kilkudziesięciu przebywających w hotelu działaczy Solidarności, w tym Jacka Kuronia, Tadeusza Mazowieckiego i Karola Modzelewskiego. Do innych znanych gości Grand Hotelu należeli amerykańska tancerka Josephine Baker, hiszpański król Alfons XIII, aktorzy Greta Garbo, Marlena Dietrich i Omar Shariff, piosenkarze Karel Gott, Charles Aznavour, Shakira, Annie Lennox i zespół Boney M.

Współczesność

Paradoksalnie przez wiele lat w hotelu zbudowanym z pieniędzy z hazardu, nie można było legalnie go uprawiać. Robiono to więc nielegalnie. Sytuacja zmieniła się dopiero w 1990, kiedy uruchomiono trzecie w Polsce, po Krakowie i Warszawie, kasyno. Obecnie Grand Hotel jest po dwóch gruntownych remontach (w latach 1988-1993 i 2006), a druga modernizacja przyniosła hotelowi dwie dodatkowe gwiazki, czyniąc go obiektem o najwyżym, pięciogwiazdkowym standardzie. Zaszła też niewielka zmiana w nazwie, teraz to Sofitel Grand Hotel, marka należąca do francuskiej grupy hotelarskiej Accor. Goście korzystać mogą między innymi z bogato wyposażonej biblioteki, sali balowej z zachowanymi oryginalnymi kryształowymi żyrandolami, restauracji, baru, sal konferencyjnych na 300 osób, krytego basenu, centrum odnowy, sauny, łaźni parowej i siłowni.

Tekst: Marta Krzyżowska

Grand Hotel w Sopocie cz. I