Doczekaliśmy się czasów, w których obracamy pieniędzmi nawet ich nie oglądając. Jedynym śladem po dokonywanych przelewem czy plastikową kartą transakcjach jest zmiana salda na rachunku bankowym. Trochę to bezduszne, bo tracimy w ten sposób kontakt ze… sztuką. Jak to możliwe? Odpowiedź jest prosta: Każdy banknot to przecież mała grafika.

Szansę na docenienie urody banknotów daje wystawa „Dzieje pieniądza papierowego na ziemiach polskich”. Przygotowano ją w Ratuszu Głównego Miasta Gdańska z myślą o pokazaniu tej części zbiorów Muzeum Historycznego Miasta Gdańska, do których zwiedzający nie mają na co dzień dostępu. A to dlatego, że banknoty są wyjątkowo kruche, źle znoszą działanie światła. Stąd i wystawa nie potrwa długo – ledwie do 17 marca.

– Najstarsze z prezentowanych banknotów pochodzą z czasów powstania kościuszkowskiego – mówi Tomasz Olkowski z Gabinetu Numizmatycznego MHMG, kurator wystawy. – To właśnie wtedy wprowadzono w Polsce pieniądze papierowe. Emisja miała pokryć koszty prowadzonej wojny, ale kiedy powstanie upadło, ludziom pozostały bezwartościowe papiery.

Epizod z 1794 r. ukazał, na czym polega umowność banknotów, zwanych niegdyś biletami bankowymi czy skarbowymi. W przeciwieństwie do monet, których wartość – zwłaszcza w dawnych czasach – przekładała się na wartość kruszcu, pieniądz papierowy jest swego rodzaju umową między podmiotem, który go emituje (bankiem czy państwem) a posiadaczem banknotu. Z drugiej jednak strony trudno nie dostrzec pożytku, jaki wynika z używania papierowej waluty. Przy większej kwocie pieniądze stają się ciężarem, który bywa nie do udźwignięcia. Wtedy właśnie warto skorzystać z udogodnienia, jakim jest podanie wartości bilonu na prostokątnych karteczkach. Różnią się one wymiarem, kolorem, a przede wszystkim zapisem cyfr…

Polskie miasta i bohaterowie narodowi

Na przestrzeni ponad dwóch wieków istnienia polskich banknotów, ukształtował się kanon występujących na nich motywów. Wprawdzie za czasów kościuszkowskich umieszczano symbole nawiązujące do rewolucji francuskiej, a na talarach Księstwa Warszawskiego ozdoby ograniczały się w zasadzie do herbu państwa, to poczynając od emisji marek Generalnego Gubernatorstwa Warszawskiego z lat I wojny światowej, regularnie pojawiali się na biletach skarbowych słynni Polacy – osobno lub w połączeniu z widokami miast polskich.

– Do tej pory Gdańsk pojawił się na naszych banknotach obiegowych tylko raz. Na rewersie banknotu o nominale 500 złotych, który wemitowano 15 stycznia 1946, znalazła się panorama miasta od strony Motławy – wyjaśnia Tomasz Olkowski. – Znacznie częściej Gdańsk widnieje na projektach pieniędzy, które nie weszły do użytku. Zazwyczaj był to widok Długiego Pobrzeża z Żurawiem, czasami zaś pojedyncze gdańskie akcenty w rodzaju herbu, pomnika Obrońców Wybrzeża na Westerplatte czy posągu Neptuna sprzed Dworu Artusa.

Zdarzały się też bardziej oryginalne pomeranika, jak choćby rysunek medalu upamiętniającego zawarcie 1660 r. pokoju oliwskiego czy podobizna Krzysztofa Arciszewskiego, który zmarł w podgdańskim Arciszewie. Natomiast w czasach PRL-u szeroko rozumiane Pomorze pokazywano przez pryzmat gospodarki morskiej. Były więc na banknotach wyobrażenia portów, stoczni, ale też ludzi morza – rybaków i marynarzy.

Galeria sztuki

Przeglądając projekty banknotów trudno nie odnieść wrażenia, że jest to prawdziwa galeria sztuki, w której swoje dzieła wystawiało wielu uznanych twórców. Wśród nich Henryk Tomaszewski (1914-2005), jeden z najwybitniejszych polskich plakacistów, którego prace znajdują się m.in. w nowojorskim Museum of Modern Art, Tadeusz Michaluk (ur. 1938), malarz i grafik, projektant około 200 znaczków, czy Waldemar Andrzejewski (1934–1993), grafik, twórca sztuki użytkowej. Był też Zbigniew Kaja (1934-1983), współtwórca polskiej szkoły plakatu, oraz Ryszard Dudzicki (ur. 1930), malarz i grafik, twórca znaczków pocztowych.

Lista autorów jest znacznie dłuższa, przy czym szczególne miejsce zajmuje na niej Andrzej Heidrich (ur. 1928). Ten uczeń Jana Marcina Szancera, jest uznawany za najwybitniejszego polskiego projektanta banknotów. Stworzył on m.in. wzory papierowych pieniędzy z cyklu wielcy Polacy, które były w obiegu od 1975 do 1996 r. Spod jego ręki wyszła m.in. czerwona setka z Ludwikiem Waryńskim, Kościuszko na pięćsetzłotówce oraz Władysław Reymont zdobiący banknot o nominale miliona złotych. Heidrich zaprojektował również pierwszy polski banknot kolekcjonerski (2006), na którym umieścił Jana Pawła II, oraz stworzył aktualnie używane pieniądze – z podobiznami władców Polski.

Talary, marki, guldeny

Osobny rozdział w historii gdańskiego pieniądza papierowego stanowią banknoty, które emitowano w czasach pruskich i Wolnego Miasta Gdańska.

Jako pierwsze, w połowie XIX w., weszły do obiegu walory Gdańskiego Prywatnego Banku Akcyjnego (Danziger Privat-Aktienbank). Po wprowadzeniu w Rzeszy marek (1873) nabrały one raczej charakteru papierów wartościowych, niż banknotów jako takich. Dziś stanowią prawdziwy rarytas na rynku kolekcjonerskim, którego – niestety – brakuje w zbiorach MHMG.

Własną walutę posiadało utworzone w 1920 r. Wolne Miasto Gdańsk, chociaż początkowo były tzw. notgeldy – pieniądze zastępcze nominowane w markach. Zastąpiły one marki Rzeszy Niemieckiej, a były emitowane od 31 października 1922 r. do 11 października 1923 r. Wycofywanie marek z obiegu odbywało się sukcesywnie na mocy zarządzeń Senatu Wolnego Miasta. Ostateczny termin operacji ustalono na 10-20 listopada 1923 r.

Jak zaznacza Tomasz Olkowski, nie jest do końca jasne, kto był autorem poszczególnych projektów gdańskich pieniędzy, choć znamy twórców zamieszczonych na nich ilustracji. Wśród nich jest Berthold Helingrath (1877-1954), grafik, autor znakomitych widoków Gdańska i okolic, który projektował też niektóre znaczki Poczty Gdańskiej. Jako ozdobniki wykorzystano również autoportret Daniela Chodowieckiego czy portrety Artura Schopenhauera i Jana Heweliusza.
Za swego rodzaju smaczek można uznać umieszczenie na banknocie o nominale 1 miliona marek widoku Pałacu Mniszchów przy Długich Ogrodach. Pieniądz ten wyemitowano w 1923 r., tymczasem dawna rezydencja pruskich gubernatorów i gen. Jeana Rappa nie istniała wtedy już od osiemnastu lat.

Notgeldy w walucie markowej wydawane były również przez władze miejskie Sopotu. Znajdowały się one w obiegu od 18 sierpnia 1923 r. i zostały zastąpione przez tymczasową walutę guldenową w listopadzie 1924 r.
Emitentem banknotów nominowanych w guldenach był Bank Gdański (Bank von Danzig). Pieniądze te wyróżniały się nowoczesną formą graficzną, choć wykorzystywane motywy były zdecydowanie tradycyjne – z Neptunem i Dworem Artusa włącznie. Do ciekawych wyjątków zaliczyć trzeba pokazanie żuławskiego domu podcieniowego na banknocie o nominale 50 guldenów.

W obiegu guldeny pozostały do wybuchu II wojny światowej. Wraz z włączeniem Wolnego Miasta do Rzeszy, na dawnym gdańskim terytorium wprowadzono marki niemieckie.

Wystawę „Dzieje pieniądza papierowego na ziemiach polskich” można oglądać w Ratuszu Głównego Miasta Gdańska przy ul. Długiej do 17 marca 2013 r.
Reprodukcje banknotów pochodzą z katalogu „Wybrane projekty graficzne banknotów Narodowego Banku Polskiego”.

Tekst: Marek Barski