W Gdańsku Wrzeszczu balkon spadł na chodnik – przeczytałam w serwisie naszemiasto.pl. Moje myśli lotem błyskawicy poszybowały w kierunku ronda przy ul. Wajdeloty i urokliwej „z urodzenia” kamienicy, której stan techniczny niestety napawał grozą. Jej podtrzymywane belkami balkony już wiele lat temu zwróciły moją uwagę. Niejednokrotnie się zastanawiałam, kiedy przegrają z czasem i beztroską administratora kamienicy. Jak wynika ze wspomnianej notatki prasowej, to właśnie jeden z nich przegrał i osunął się na chodnik, uszkadzając przy okazji stojący pod nim samochód.
Ostatni raz przyglądałam się ciekawej konstrukcji podpierającej balkon podczas spaceru po Wrzeszczu z licencjonowanym przewodnikiem – Joanną Miech
I tak dobrze, że nie spadł komuś na głowę…
No spadł. Jak stary i zaniedbany, to spada. Niestety.
A może i stety … u mnie remont 2 balkonów wyceniono na jedyne 160 tysięcy złotych polskich – w kamienicy jest 11 lokali. Kamienica sypie się równo, w piwnicach stropy się załamują (wilgoć siedzi tam od zalania podczas powodzi w latach 90-tych), instalacja elektryczna pamięta pewnie Piłsudskiego dzieckiem będącego, kanalizacja niewiele lepiej… Jakoś chętniej partycypowałbym w tych 160.000, gdyby szły na instalacje, albo na odnowienie elewacji choćby (o remoncie dachu, ociepleniu go, nie wspomnę).
Może lepiej jednak je rozebrać, a nie podpierać.