Zaledwie trzy tygodnie nie było mnie na Głównym Mieście w Gdańsku, a tyle się w tym czasie zmieniło…

Wędrując wzdłuż Drogi Królewskiej nie spotkałam już kolorowej postaci Pirata Andrzeja, a jedynie niewielki portret wtulony w gdańskie pejzaże wystawiane u stóp przedproży Długiego Targu, przypominał tego, który 21 sierpnia spoczął na Cmentarzu Garnizonowym.

Czy doczeka się pomnika? Miejmy nadzieję!… nie tę lichą, marną (Adam Asnyk)

Tymczasem jednak, po wielu latach starań, uhonorowany został Świętopełk Wielki. Nie było mi dane uczestniczyć w odsłonięciu pomnika, ale od czego się ma Przyjaciół. Dzięki uprzejmości Ewy Czerwińskiej, licencjonowanego przewodnika turystycznego, jeszcze podczas urlopu przeczytałam w emailu:

Świętopełk II wielki uhonorowany pomnikiem

22 sierpnia 2010 roku był ostatnim dniem tradycyjnego Jarmarku Dominikańskiego.

Był to również dzień uhonorowania, po wielu latach starań, postaci bardzo ważnej w dziejach Pomorza Gdańskiego. Był nim średniowieczny władca pomorski, zwany księciem Kaszubów, Świętopełk II Wielki.

O godzinie 13 w kościele św. Mikołaja odprawiono uroczystą Mszę Św. z elementami języka kaszubskiego. Po jej zakończeniu , zebrani udali się na plac przy zbiegu ulic Szerokiej i Grobli II, gdzie nastąpiły dalsze uroczystości.

Brały w nich udział delegacje oddziałów Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego z sztandarami, orkiestrą i chórem. Nad porządkiem czuwała grupa średniowiecznych wojów.

Jako pierwszy zabrał głos Prezes Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, Artur Jabłoński. Nakreślił historię idei powstania pomnika.

Pierwszym, który postulował uhonorowanie Świętopełka, był Aleksander Majkowski, lekarz, pisarz, działacz kaszubski w okresie międzywojennym.

Jako lokalizację wskazywał prężnie rozwijającą się Gdynię.

Na początku lat 70-tych XX wieku do pomysłu tego wracał Lech Bądkowski. Jego książki przybliżyły czytelnikom dynastię książąt pomorskich, niestety w tamtych czasach stawiano pomniki raczej innym osobom.

W sierpniu 2010 roku spełniło się marzenie Kaszubów. Ich książę, któremu Gdańsk zawdzięcza tak wiele, ma swój pomnik.

Następnie głos zabierali Prezydent Miasta Gdańska Paweł Adamowicz i Marszałek Woj. Pomorskiego Mieczysław Struk .

Wmurowano akt erekcyjny zaś biskup senior Tadeusz Gocłowski dokonał poświęcenia statuy. Złożono wieńce i kwiaty.

Autorem rzeźby jest znany gdański artysta Wawrzyniec Samp. Rzeźbę wykonano w odlewni brązu w Pleszewie ( wielkopolskie).

Figura ma 2,80 m wysokości, stoi na niewysokim postumencie. Książę jest w pelerynie, opiera się o tarczę, ma miecz u boku, zaś w prawej ręce dzierży akt nadania praw miejskich Gdańskowi.

Książę Świętopełk, żyjący w latach 1195-1266 był znakomitym gospodarzem Pomorza, nazwano go Wielkim. To on sprowadził do Polski zakon dominikanów, których do Gdańska przyprowadził sam św. Jacek Odrowąż. Za jego panowania odbył się pierwszy Jarmark Dominikański, którego tradycja trwa do dnia dzisiejszego. W roku 1263 nadał Gdańskowi prawa miejskie wzorowane na prawie lubeckim.

Po jego śmierci, ciało przewieziono do opactwa oliwskiego, gdzie znalazło miejsce wiecznego spoczynku. Przed tą ostatnią podróżą, gdańszczanie opłakiwali swego władcę w kościołach św. Katarzyny i św. Mikołaja , w pobliżu którego 744 lata później stanęła statua upamiętniająca tę znakomitą postać.

Ogromny postęp zaobserwowałam w budowie nowoczesnej siedziby Centralnego Muzeum Morskiego. W miejscu, które jeszcze pod koniec czerwca stanowiło potężną dziurę w ziemi, dzisiaj stoi już jednopiętrowy obiekt. Zakończenie budowy jest planowane na koniec lutego 2011.

Obok Komisariatu Policji przy ul. Piwnej, o którego przeniesieniu w inne miejsce słyszę już od 2006 r., zawisł szyld nowego hotelu. Póki co jego piękny portal zasłania znak drogowy, należy mieć jednak nadzieję, że zostanie przesunięty. A skoro o hotelu mowa… Z radością odnotowałam fakt umycia zabrudzonych przez ptactwo okien Hotelu Hilton.

Zanotowałam też parę drobiazgów, które zwróciły moją uwagę. A to katamaran Gemini 3 cumujący przy nabrzeżu Motławy, a to budzącą się tradycję (?) udzielania ślubu kościelnego przy Fontannie Czterech Kwartałów, a to w końcu cudownie ozdobione przedproże przy ul. św. Ducha.

Gdańsk jest piękny. Czyż nie?:)

Pominę milczeniem rodzaj „pamiątek” sprzedawanych wzdłuż Drogi Królewskiej oraz cenę waty cukrowej pod Fontanną Neptuna. To się dziwnym trafem nie zmienia…